Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Jak ma wyglądać Muzeum Techniki i Komunikacji - Zajezdnia Sztuki

Andrzej Kraśnicki jr, Gazeta Wyborcza,

dodane przez MQ

Koła zabuksowały, posypały się iskry, wagon wyrwał do przodu, widzowie pierzchli z toru - tak wyglądał pierwszy raz wiceprezydent Anny Nowak za korbami zabytkowego tramwaju. Pretekstem do tramwajowej przejażdżki była prezentacja planów działalności Muzeum Techniki i Komunikacji - Zajezdnia Sztuki.
Muzeum działa oficjalnie od 1 stycznia, ale pierwszych zwiedzających przyjmie najwcześniej za trzy lata. Do tego czasu stara zajezdnia przy ul. Niemierzyńskiej ma zostać za 12 mln zł przystosowana do potrzeb muzealnych. W dawnym budynku biurowym zajezdni mają z kolei zostać ulokowane organizacje pozarządowe.

- To muzeum było naszym marzeniem - mówił podczas wczorajszej prezentacji Robert Łubiński, prezes Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej. To właśnie STMKM wpadło na pomysł wykorzystania zamkniętej w 2004 r. zabytkowej zajezdni na potrzeby muzeum.

Jak placówka będzie wyglądać po remoncie? Dyrektor muzeum Stanisław Horoszko zapowiada, że w głównej hali prezentowane będą stare tramwaje i pojazdy. W prawej nawie (patrząc od strony ulicy) znajdą się sale na mniejsze eksponaty. Lewa część przeznaczona zostanie na warsztaty, magazyn i pomieszczenia socjalne. Przed zajezdnią, po lewej stronie placu, pod zadaszeniem ulokowana zostanie ekspozycja największych eksponatów (w tym wieży czołgu Pantera odnalezionej kilka lat temu koło Dziewoklicza).

Na terenie muzeum, w schronie przeciwlotniczym, prezentowane będą militaria zebrane przez szczecińskich archeologów-amatorów na podmiejskich polach bitewnych.

- To będzie wyjątkowe miejsce - mówiła wiceprezydent Anna Nowak.

Muzeum Techniki i Komunikacji to na dodatek unikat. Dzięki zachowaniu połączenia z siecią tramwajową sprawne tramwaje-eksponaty będą mogły wyjeżdżać na wycieczki z turystami. Na taką właśnie krótką wyprawę uczestnicy wczorajszego spotkania wybrali się dwoma zabytkowymi tramwajami. Pierwszy z nich - wagon Bremen z 1926 r. - początkowe kilka metrów poprowadziła Anna Nowak. Znany szczeciński motorniczy Roman Mirek (ubrany w historyczny mundur) najpierw wytłumaczył pani prezydent, do czego służą poszczególne korby i jak należy się z nimi obchodzić. Lekcja, choć krótka, dała piorunujący efekt: koła tramwaju zabuksowały, posypały się iskry, wagon wyrwał do przodu, a widzowie pierzchli z toru.

Po tej przygodzie do tramwaju mogli wsiąść pozostali uczestnicy prezentacji (kto się nie zmieścił, wsiadał do liczących pół wieku wagonów typu N). Krótka wycieczka na pętlę w Lasku Arkońskim zakończyła się małym bankietem w siedzibie Officyny przy ul. Lenartowicza. Po remoncie zajezdni kolejne pieniądze mają zostać przeznaczone na połączenie Officyny z zapleczem muzeum. W przyszłości całość ma stanowić jeden kompleks muzealno-kulturalny.

Cały piękny plan może lec w gruzach, jeśli miasto nie dostanie pieniędzy z jednego z norweskich funduszy pomocowych dla nowych krajów Unii. Magistrat ubiega się o sfinansowanie przez fundusz aż 85 proc. inwestycji. Decyzja o przyznaniu (lub nie) pieniędzy zapadnie w połowie roku.

źródło: Gazeta Wyborcza

2 komentarze