Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Tramwaj ominie Narutowicza, pojedzie przez Czarnieckiego

Mariusz Rabenda, Gazeta Wyborcza,

dodane przez konjo ; zmodyfikowane

Remont ul. Narutowicza będzie prawdziwą rewolucją. Miasto chce wyrzucić stamtąd tory tramwajowe. Do pętli na Potulickiej pojedziemy nową trasą przez ul. Czarnieckiego.
Obecnie tramwaje jadące na pętlę przy ul. Potulickiej skręcają z al. 3 Maja w brukowaną część ul. Narutowicza. Kostka jest tam wyjątkowo nierówna, torowisko zapadło się w głąb jezdni. Większość kierowców omija to miejsce. Jadą tamtędy tylko wtedy, gdy muszą dostać się do sądu lub Komendy Miejskiej Policji.

Wszystko może zmienić się już za dwa lata. Pomysł jest taki: tramwaje nie będą skręcać w Narutowicza, tylko pojadą prosto do końca al. 3 Maja, potem łagodnym łukiem nowym torowiskiem skręcą w ul. Czarnieckiego, a później w ul. Potulicką. Przebudowa jest o tyle łatwa, że nie trzeba niczego burzyć, a wszystkie parcele należą do miasta. Na nowej trasie tramwaj mijałby tylko jedną kamienicę i garażowisko.

- Jeszcze w tym roku chcielibyśmy rozpisać przetarg na wykonanie projektu, a w przyszłym otrzymać pozwolenie na budowę - mówi Witold Buczyński, zastępca dyrektora wydziału inwestycji miejskich.

Likwidacja torów na ul. Narutowicza ma sens z kilku powodów:

Trakcja tramwajowa jest tam zakotwiona w elewacjach kamienic stojących po obu stronach jezdni.

- Kiedyś było to dopuszczalne, teraz nie - mówi Buczyński. - Gdybyśmy chcieli zostawić tam tramwaje, trzeba by znaleźć miejsce na słupy trakcyjne. A na wąskiej ulicy tego miejsca nie ma.

W mieszkaniach przy Narutowicza byłoby ciszej.

- Teraz co chwilę tramwaj piszczy, wchodząc w zakręt - narzeka sprzedawca z warzywniaka na rogu. - U mnie trzęsie lekko, w mieszkaniach na górze mocniej.

Anna Dębska mieszka na rogu Narutowicza i Potulickiej od 38 lat. Okna od strony jezdni ma zamknięte na głucho. - Od piątej rano hałas nie daje spać - narzeka. Palcem wskazuje pęknięcia na ścianach: - Tak wygląda cały budynek. Kafelki mi popękały rok po ułożeniu na ścianie.

Skrzyżowanie ul. Narutowicza z Potulicką byłoby bezpieczniejsze.

Teraz tramwaje skręcające w lewo w Potulicką muszą przepuścić wszystkie samochody jadące ul. Narutowicza od strony al. Piastów. Na skrzyżowaniu jest ciasno. Torowisko ścina zakręt. Tramwaje zatrzymując się, zasłaniają widok kierowcom.

- Przynajmniej raz w tygodniu mamy tu jakieś stłuczki - mówi Dębska.

- Jest sporo kolizji spowodowanych właśnie słabą widocznością i beznadziejną geometrią skrzyżowania - potwierdza Janusz Mila, specjalista od inżynierii ruchu w miejskiej drogówce. - Żeby mieć dobrą widoczność, kierujący muszą wjechać na środek skrzyżowania i wtedy są uderzani w bok auta.

Rzeczywiście. Wczoraj, jak na zawołanie, byliśmy świadkami zderzenia czerwonego volkswagena z "dwójką".

Z dworca kolejowego byłoby bliżej do przystanku. Z al. 3 Maja zostałby on przeniesiony na ul. Czarnieckiego. - Ci, którzy kierują się do sądów, przeszliby pieszo podobny odcinek, natomiast pasażerowie kolei, często objuczeni bagażami, mieliby znacznie bliżej - zachwala Buczyński.

Nowy odcinek torowiska miałby 1,1 km długości. Koszt budowy - ok. 6 mln zł.

Jednak to nie wszystko.

- W ramach tego samego kontraktu planujemy remont torów na Potulickiej aż do pętli - wylicza Buczyński. - Wyprowadzenie torowiska z ul. Narutowicza wiąże się też z remontem tego fragmentu jezdni i skrzyżowania za sądami [z ul. Potulicką - red.].

Koszty takiej kompleksowej przebudowy zwiększyłyby się do 30 mln zł. Miasto chce w przyszłym roku mieć pełną dokumentację i pozwolenie na budowę, by realizować kontrakt w 2007 r. - Może wystąpimy z tym projektem o dofinansowanie ze środków unijnych z puli na lata 2007-2013 - zapowiada Buczyński.

Po przebudowie najbardziej zniszczonego fragmentu ul. Narutowicza cała droga między al. Piastów a 3 Maja stanowiłaby alternatywę dla ul. Krzywoustego, która po remoncie będzie węższa i może się korkować.

źródło: Gazeta Wyborcza

38 komentarzy