Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Szczecin w szczególe. Listy z tramwaju

Andrzej Kraśnicki jr, Gazeta Wyborcza,

dodane przez MQ

Ułożone w nietypowych miejscach tory tramwajowe to pamiątka po eksperymencie komunikacyjnym sprzed ponad 80 lat.
Jest rok 1919. Tramwaje jeżdżą na ulicach Szczecina już od 40 lat. Można się nimi dostać w niemal każdy zakątek miasta. Samochodów jest za to jeszcze niewiele. I właśnie wtedy szczecińska Dyrekcja Poczty wpadła na pomysł mający ułatwić transport przesyłek między Dworcem Głównym i największymi urzędami pocztowymi: tramwaje miały dostarczać i odbierać przesyłki, a potem przewozić je do wagonów pocztowych na dworcu głównym.

Do projektu wytypowano pięć placówek położonych przy liniach tramwajowych: pocztę na Żelechowej, przy skrzyżowaniu Druckiego-Lubeckiego (wówczas Vulkanstr.), przy ul. Dubois (Poststr.), Piłsudskiego róg Mazurskiej (Friedrich-Karl-Str./Preussischerstr.) i oczywiście Pocztę Główną przy dzisiejszej al. Niepodległości (wtedy Paradeplatz). Na początek wybudowano nowe tory. Jedna z bocznic dla pocztowych tramwajów powstała przy dworcu, druga prowadziła przez bramę poczty przy Paradeplatz aż na jej dziedziniec. W końcu pojawiły się także specjalne pocztowe wozy. Dyrekcja Poczty odkupiła je od spółki eksploatującej szczecińskie tramwaje: był to jeden wagon motorowy i sześć przyczep.

Paczki i listy podróżowały w ten sposób po Szczecinie przez trzy lata. Tramwaj pocztowy ruszał z bocznicy pod dworcem głównym i jechał tak jak zwykłe tramwaje do centrum miasta. Przy dzisiejszej Bramie Portowej zjeżdżał na boczny tor koło poczty i skręcał ostro w bramę prowadzącą na dziedziniec, gdzie paczki wyładowywano. Przy pozostałych urzędach tramwaj po prostu na chwilę się zatrzymywał.

Rozwój motoryzacji spowodował, że pocztowy tramwaj stracił rację bytu. Bocznic jednak nie zlikwidowano. Ta przy Paradeplatz została powiększona o dodatkowy tor. Dzięki temu powstał przystanek końcowy tramwaju linii 2, która wyruszała stąd na dzisiejsze Gumieńce. Zlokalizowany był mniej więcej na pasie, z którego kierowcy skręcają w kierunku ul. Wyszyńskiego. Ten przystanek końcowy wykorzystywany był jeszcze długo po wojnie. Mały ruch samochodowy pozwalał na wykorzystywanie toru jako rezerwowego, na który, przed odholowaniem do zajezdni, trafiały popsute pojazdy. Tory zlikwidowano dopiero na przełomie lat 60. i 70., kiedy przebudowywano rejon Bramy Portowej. Pozostał jedynie krótki odcinek torów przed samą bramą poczty i na jej dziedzińcu.

W szczątkowej formie przetrwały też pocztowe tory tramwajowe przed Dworcem Głównym. Można je znaleźć przed budynkiem, w którym Poczta Polska gromadzi dziś przesyłki.

źródło: Gazeta Wyborcza

brak komentarzy