Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Tramwaj zwany pożądaniem

Mirosław Winconek, Kurier Szczeciński,

dodane przez MQ

Od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie, który ma zapaść jutro (30.12), zależy, czy tramwaje niskopodłogowe, jakie zdecydowała się zakupić miejska spółka "Tramwaje Szczecińskie", wyjadą na trasy latem 2010 roku. Okaże się, czy to już finał prawno-sądowych przepychanek wokół zamówienia wartego 48 mln zł.
Pierwsze nowoczesne tramwaje niskopodłogowe mogły jeździć po mieście na liniach "7" i "8" już od września. Dostawcą ich miała być spółka Solaris, która wygrała pierwszy z przetargów Tramwajów Szczecińskich. Przetarg oprotestowała Fabryka Pojazdów Szynowych Cegielskiego, która, co ciekawe, w ogóle do przetargu nie stanęła. Zamawiający postawił warunek, że oferent musi wykazać się doświadczeniem w postaci dwóch wyprodukowanych przez siebie pojazdów. Sprawa oparła się o Krajową Izbę Odwoławczą i trafiła do Sądu Okręgowego w Szczecinie, który wydał werdykt, że zamawiający nie ma prawa żądać od potencjalnego wykonawcy, by ten spełniał tego rodzaju wymóg dotyczący doświadczenia. Przetarg unieważniono.

- To zupełnie tak, jakby nie miało znaczenia, czy i u kogo zamawia się promy, pancerniki, lotniskowce albo żaglowce, wojskowe śmigłowce czy samoloty pasażerskie. W Gdańsku i Krakowie Cegielski przegrał i rozdrapywania szat nie było. Szczeciński sąd dotąd jest jedynym, który wydał orzeczenie, że oferent nie musi spełniać wymogu udokumentowania, co i jakiej jakości produkuje. To ewenement w skali kraju - tak całą sprawę komentuje Krystian Wawrzyniak, prezes Tramwajów Szczecińskich.

Dość powiedzieć, że pojazd, jaki oferował Cegielski to wciąż jeden prototyp i to nie w pełni pojazd niskopodłogowy, testowany w MPK Poznań, który efektywnie jeździ po trasach ledwie przez 30 proc. czasu, tj. około tygodnia w miesiącu, przez resztę dni jest serwisowany i naprawiany. A jeśli chodzi o pojazd, jaki miał Ciegielski oferować, to ani jeden jego egzemplarz nie został dotąd wyprodukowany.

W rozpisanym ponownie przez TS przetargu pojawił się z kolei inny - po modyfikacji - wymóg. Tym razem finansowy. Przy wartości zamówienia 48 mln zł netto oferenci musieli dodatkowo wykazać, że mają środki pieniężne lub zabezpieczenie kredytowe w przypadku realizacji kontraktu na kwotę 25 mln zł. Ten przetarg wygrała bydgoska PESA. I znów pojawiły się protesty, odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej, aż w końcu Tramwaje Szczecińskie złożyły skargę do sądu.

- Jeśli orzeczenie sądu będzie dla nas korzystne podpisujemy kontrakt i pierwsze pojazdy wyjechałyby na linie w sierpniu. To składy jednobryłowe, bezpieczne, 3- lub 5-członowe zastępują jeden obecny skład podwójny. Bardziej przypominają pociągi niż tramwaje, podnoszą komfort podróżowania, zwłaszcza osób starszych, niepełnosprawnych, matek z małymi dziećmi i wózkami - wylicza prezes Wawrzyniak zalety niskopodłogowców.

Do tanich jednak nie należą. Koszt jednego to 6,5-7 mln zł. Do 2013 roku po ulicach miasta powinno jeździć co najmniej 30 tramwajów niskopodłogowych.

źródło: Kurier Szczeciński

brak komentarzy