Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Nowe tramwaje w tym roku nie przyjadą

Andrzej Kraśnicki, Gazeta Wyborcza,

dodane przez hubertdz; zmodyfikowane

Nie ma szans, by w 2010 roku w Szczecinie zaczęły w końcu kursować niskopodłogowe tramwaje. Co gorsza - Szczecin być może będzie musiał kupić nie te pojazdy, które by chciał. Takie są efekty piątkowego wyroku sądu.
- Zaczynamy niemal od zera - przyznał po wyjściu z sądowej sali Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie. - Na dodatek znaleźliśmy się w prawnym klinczu.

Kwadrans wcześniej była jeszcze nadzieja, że druga już próba rozstrzygnięcia przetargu na dostawę sześciu niskopodłogowych tramwajów wartych około 50 mln zł w końcu dobrnie do finału, czyli podpisania umowy z bydgoską Pesą. To tę firmę wybrała w swojej procedurze przetargowej spółka Tramwaje Szczecińskie. Konkurenci zaprotestowali. Firma Solaris złożyła jednak odwołanie po określonym w przepisach terminie, więc na polu bitwy pozostała tylko poznańska Fabryka Pojazdów Szynowych. Tramwaje Szczecińskie w ogóle nie rozpatrzyły oferty tego producenta, dowodząc, że nie przedstawił wiarygodnych gwarancji finansowych pozwalających zrealizować kontrakt. FPS zaskarżyła tę decyzję do Krajowej Izby Odwoławczej (eksperci przy Urzędzie Zamówień Publicznych). KIO stanęła po stronie FPS. Tramwaje Szczecińskie zaskarżyły tę decyzję do sądu. Ten wczoraj podtrzymał orzeczenie KIO.

- Zamawiający nie mógł wykluczyć z przetargu podmiotu, który spełnił postawione w nim warunki - mówił przewodniczący składu orzekającego sędzia Piotr Sałamaj.

Zdaniem sądu FPS spełniło warunek, jakim było wykazanie przez spółkę zdolności kredytowej na 25 mln zł. Bo firma miała deklarację z BRE Banku, że dostanie kredyt, jeśli zdobędzie szczeciński kontrakt. Co innego - dowodził sąd - gdyby TS żądały od oferentów wykazania linii kredytowej (czyli udowodnienia, że bank gotów jest przyznać firmie pieniądze bez względu na kontrakty). Takiego warunku jednak nie było. Sąd nie dopatrzył się też w dokumentach złożonych przez FPS żadnych braków ani uchybień.

Zdecyduje cena



Wyrok sądu jest prawomocny. Oznacza to, że komisja przetargowa Tramwajów Szczecińskich musi postawić obok siebie ofertę FPS i Pesy. Ta pierwsza jest korzystniejsza. Poznaniacy chcą za sześć tramwajów 41,5 mln zł brutto, a Pesa 55,2 zł. Cena to najważniejsze kryterium szczecińskiego przetargu. Ma wpływ na 70 proc. ogólnej punktacji. Pozostałe 30 procent to termin dostarczenia wozów. Im krótszy, tym punktów więcej. W praktyce nie ma znaczenia, bo wszyscy (także Solaris, który odpadł wcześniej) zaoferowali ten sam czas - 240 dni (osiem miesięcy). Tu zaczynają się jednak schody. Oferty, które złożyły firmy, mają zgodnie z prawem o zamówieniach publicznych coś, co można określić jako "termin ważności". Upływa on z końcem stycznia. Według Krystiana Wawrzyniaka to za mało czasu, by móc poprawnie ocenić obie oferty. Wprawdzie Pesa była już prześwietlona, ale oferta FPS - wcale. Komisja musi więc sprawdzić, czy poznaniacy oferują taki tramwaj, jaki sobie życzymy. O skali szczegółowości świadczy przykład odrzuconego wcześniej Solarisa, w którego pojeździe dopatrzono się minimalnie większego kąta nachylenia podłogi.

- Sytuację musimy skonsultować z naszymi prawnikami - mówi Wawrzyniak.

Nawet jeśli komisja upora się z tym do końca stycznia, nie oznacza to końca przetargu. Przegrany będzie mógł jej każdą decyzję zaskarżyć do Krajowej Izby Odwoławczej, a potem do sądu. W najlepszym razie wydłuży to procedurę o pół roku. Żaden producent nie zdoła do końca 2010 r. dostarczyć nawet jednego pojazdu.

Czemu nie FPS?



Spółka Tramwaje Szczecińskie broni się przed FPS z dwóch powodów. Po pierwsze, przyszłość fabryki, należącej do balansującej na krawędzi upadku grupy Cegielski, jest niepewna. Po drugie firma wyprodukowała do tej pory tylko jeden i tylko częściowo niskopodłogowy tramwaj puma. Pojazd, które dzierżawi poznański MPK, wiecznie się psuje, a FPS nie potrafi się z tym uporać.

Tramwaje Szczecińskie mają w perspektywie ogłoszenie przetargu na 24 kolejne niskopodłogowe tramwaje (zakup ma być wsparty eurofunduszami, ale na razie nie ma pieniędzy na wkład własny). Prezes Wawrzyniak przyznał, że biorąc pod uwagę obecne doświadczenia, nowy przetarg będzie ogłoszony "w innym trybie".

źródło: Gazeta Wyborcza

Przeczytaj również: Cegielski pewny? (8.01.2010)

6 komentarzy