Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Dwa centymetry do nowych tramwajów

Andrzej Kraśnicki jr, Gazeta Wybrocza,

dodane przez bartez

Czy próg w drzwiach tramwaju niskopodłogowego to "strefa drzwiowa"? Rozstrzygnięcie sporu o dostawę dla Szczecina sześciu nowoczesnych pojazdów zależy teraz dosłownie od milimetrów.
Według pierwotnych planów pierwsze niskopodłogowe tramwaje miały dotrzeć do Szczecina w styczniu tego roku. Nie dotrą. Przed miastem kilka miesięcy batalii z niezadowolonym przegranym przetargu, czyli poznańską Fabryką Pojazdów Szynowych.

Jak już pisaliśmy, przetarg na dostawę sześciu tramwajów wartych 50 mln zł wygrała bydgoska Pesa. Poznańska Fabryka Pojazdów Szynowych, której oferta została odrzucona, nie zamierza jednak odpuścić. Dowodzi, że jej tramwaj (gotowy tylko "na papierze" prototyp) spełnia warunki postawione w specyfikacji przetargu. Sprawa trafi do Krajowej Izby Odwoławczej, a potem pewnie do sądu. O co chodzi?

Tramwaje Szczecińskie odrzuciły ofertę FPS tłumacząc, że poznański pojazd nie spełnia podstawowego wymogu dotyczącego wysokości podłogi. Warunki określone zostały w trzech punktach. Poziom "niskiej podłogi" liczony od szyny w "strefach drzwiowych" ma mieć maksymalnie 350 mm wysokości. W części nad kołami maksymalnie 480 mm, a w pozostałej części maksymalnie 370 mm. Różnice wysokości wewnątrz pojazdu muszą być zniwelowane łagodnymi pochylniami o nachyleniu nie większym niż 15 proc. W praktyce wnętrze takiego tramwaju wygląda tak: podłoga najniższa jest przy drzwiach i nieco w głąb pojazdu. Potem łagodnie podnosi się do poziomu 370 mm, a w miejscach, gdzie są koła (fachowo mówiąc - wózki z napędem) tworzą się również łagodne garby o wysokości 480 mm.

Oferta FPS została odrzucona, bo zdaniem komisji przetargowej firma nie spełniła warunku wysokości 350 mm w strefie drzwiowej.

- Taka wysokość jest tylko na krawędzi wejścia, od którego podłoga od razu idzie w górę, tworząc pochylnię do wysokości 370 mm - opisuje problem Krystian Wawrzyniak, prezes Tramwajów Szczecińskich.

Co na to FPS? "Tramwaje Szczecińskie odrzucają ofertę FPS z uwagi na wysokość podłogi w strefie drzwi, ale nigdzie nie zdefiniowały, jaki obszar ta strefa obejmuje" - czytamy w oświadczeniu spółki.

Dla Krystiana Wawrzyniaka sprawa jest jednak prosta. Prezes przytacza fragment uzasadnienia komisji przetargowej, która odrzucając projekt FPS napisała, że "podłogę należy rozumieć jako płaszczyznę (powierzchnię), a krawędź podłogi tylko jako linię, i jedynie na tej linii wykonawca zachował żądaną wysokość 350 mm".

Czy pochylona podłoga przy wejściu ma w praktyce znaczenie? Według Krystiana Wawrzyniaka - tak.

- Proszę sobie wyobrazić osobę niepełnosprawną na wózku, która przed przystankiem podjeżdża do drzwi - mówi Wawrzyniak. - Będzie zmuszona utrzymać wózek na niewielkiej, ale jednak pochyłości.

FPS jest innego zdania. "Argumentacja komisji przetargowej, mówiąca że 2-centymetrowa łagodna zmiana wysokości od drzwi do środka wagonu będzie utrudnieniem dla pasażerów, brzmi nieprzekonywująco i nie może być przez FPS zaakceptowana" - oświadczyła spółka.

Poznaniacy upierają się też, że Tramwaje Szczecińskie jeszcze w lipcu 2009 roku nie miały zastrzeżeń, co do walorów technicznych pojazdów. Dowodem miało być to, że komisja przetargowa dopytywała o szczegóły, a skoro tak, to z góry oferty nie odrzuciła. Zdaniem Krystiana Wawrzyniaka chodziło tylko o ocenę formalną dokumentów (o to, czy są wszystkie załączniki, wyjaśnienia itp.).

FPS to spółka, która obecnie należy do Agencji Rozwoju Przemysłu. Jak sama przyznaje, "firma przechodzi przejściowe problemy z płynnością finansową".

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona