Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Jak uciec przed niechcianym następcą Pumy?

Andrzej Kraśnicki jr, Gazeta Wyborcza,

dodane przez MQ

Szczecin nie jest skazany na niechciany kontrakt na dostawę tramwajów niskopodłogowych z firmą, która nigdy takiego pojazdu nie zbudowała. Prezes Tramwajów Szczecińskich musi jednak zaryzykować - uważa Andrzej Kraśnicki jr z "Gazety Wyborczej".
Krajowa Izba Odwoławcza zdecydowała, że spółka Tramwaje Szczecińskie, wybierając dostawcę tramwajów niskopodłogowych musi uwzględnić ofertę poznańskiej Fabryki Pojazdów Szynowych. Ofertę, której - mówiąc wprost - Szczecin się boi. FPS nie ma doświadczenia w budowie tramwajów, jakiego wymaga Szczecin. Oferowany nam tramwaj istnieje tylko na deskach kreślarskich.

W minionym roku FPS próbowała startować w kilku przetargach organizowanych przez polskie miasta. W Gdańsku i Krakowie postawiono prosty warunek: producent musi mieć doświadczenie w produkcji tramwajów niskopodłogowych. FPS próbowała dowieść, że to sprzeczne z Ustawą o zamówieniach publicznych (bo wystarczy doświadczenie w produkcji "zwykłych" tramwajów). Po zakończonych postępowaniach odwoławczych w KIO, zostały wniesione skargi do sądów. Zarówno Sąd Okręgowy w Gdańsku, jak i w Krakowie, uznał, że FPS nie miała racji. W tych miastach w postępowaniu pozostał warunek doświadczenia w produkcji tramwajów niskopodłogowych.

Takiego samego doświadczenia domagały się także Tramwaje Szczecińskie. FPS - podobnie jak w Gdańsku i Krakowie - zaprotestowała. Sprawą musiał zająć się szczeciński sąd okręgowy. I ku zaskoczeniu Tramwajów Szczecińskich orzekł inaczej niż sądy w dwóch wspomnianych miastach: zamawiający mógł domagać się tylko doświadczenia w budowie tramwajów. Wykazanie się znajomością budowy wozów całkowicie niskopodłogowych uznane zostało za zbyt szczegółowe. To o tyle zaskakujące, że zwykłe tramwaje pod względem konstrukcji mają niewiele wspólnego z niskopodłogowymi.

Pierwszy przetarg został jednak unieważniony. Podobnie było z drugim, gdzie TS próbowały bezskutecznie dowieść przed sądem, że gwarancje finansowe FPS nie są wystarczające, by powierzyć firmie realizację kontraktu. Doszło więc do trzeciego rozdania, w którym oferta FPS została odrzucona z powodu niespełnienia wymogów specyfikacji. Spółka się odwołała. I w poniedziałek Krajowa Izba Odwoławcza działająca przy Urzędzie Zamówień Publicznych zdecydowała, że FPS ma rację i jej oferta powinna zostać przez TS rozpatrzona.

Nasza tramwajowa spółka ma teraz dwa wyjścia. Jeśli nie zakwestionuje orzeczenia KIO, musi wybrać ofertę FPS bo jest najtańsza (a to kluczowe kryterium przetargu). TS mogą też odwołać się do sądu okręgowego. Jeśli ten podtrzyma decyzję KIO, Tramwaje Szczecińskie będą zobowiązane do zawarcia umowy z FPS. Tyle że później.

Ale czy TS nie może oznajmić po prostu: odpuszczamy przetarg, przerywamy go, zorganizujemy jeszcze raz, nie podpiszemy umowy z FPS?

- Po otwarciu ofert zamawiający nie może unieważnić przetargu bez podstawy prawnej - komentuje radca prawny Stefan Mazurkiewicz z kancelarii Mazurkiewicz, Wesołowski, Mazuro Adwokaci i Radcowie Prawni. - Jeśli to zrobi, naruszy Ustawę o dyscyplinie finansów publicznych.

Ustawa Prawo zamówień publicznych wymienia przypadki, w których można unieważnić przetarg. To na przykład sytuacja, kiedy cena zaproponowana przez najtańszego dostawcę przekracza wysokość środków finansowych, jakimi dysponuje zamawiający na realizację umowy. W naszym przypadku nie ma o tym mowy. Według Mazurkiewicza bez znajomości całokształtu sprawy trudno jednak rozważać poszczególne scenariusze.

- Każdy przypadek oceniany jest indywidualnie i najczęściej takie sprawy są przedmiotem orzeczeń KIO i sądów okręgowych - mówi radca Mazurkiewicz.

Trudno znaleźć przepis pozwalający unieważnić przetarg. A co będzie, jeśli świadomie łamiąc prawo mimo wszystko Szczecin zakończy całą procedurę?

- Odradzam świadome lub nawet nieświadome naruszanie Prawa zamówień publicznych - mówi Mazurkiewicz. - Naruszenie ustawy skutkuje postępowaniem przed rzecznikiem dyscypliny finansów publicznych.

Brzmi groźnie. Są sankcje: upomnienie, nagana, zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem funduszami publicznymi od roku do 5 lat. Może być kara pieniężna - do trzykrotności wynagrodzenia. Najczęściej kończy się na upomnieniu lub naganie. TS może też zapłacić odszkodowanie firmie FPS (o ile ta firma by o nie wystąpiła). Poznaniacy mogliby jednak dochodzić tylko tych pieniędzy, które wydali na przygotowanie dokumentacji do przetargu.

- W przypadku unieważnienia postępowania z przyczyn leżących po stronie zamawiającego, wykonawcom, którzy złożyli oferty niepodlegające odrzuceniu przysługuje roszczenie o zwrot uzasadnionych kosztów uczestnictwa w postępowaniu, w szczególności kosztów przygotowania oferty - mówi Mazurkiewicz.

Czy warto pójść na takie zderzenie z przepisami? W grę wchodzi ponad 40 mln zł i ryzyko, że pierwsze niskopodłogowe tramwaje dla Szczecina okażą się niewypałem. Decyzja, co dalej nie zależy już tylko od prezesa Krystiana Wawrzyniaka, ale też od władz miasta.

źródło: Gazeta Wyborcza

4 komentarze