Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Tramwajarze uczą się swingować

Andrzej Kraśnicki jr, Gazeta.pl,

dodane przez bartez

- Nie wypuszczę tego pojazdu na ulice, dopóki nie nauczymy się, jak go ustawić na torach po wykolejeniu - zapowiada kierownik zajezdni "Pogodno" Grzegorz Stasiński.
Pesa swing, bo tak nazywa się pojazd, został zaprezentowany szczecinianom 13 listopada. Od tamtego czasu niskopodłogowy tramwaj stoi w zajezdni "Pogodno" i wciąż nie wiadomo, kiedy wyjedzie na ulice i zabierze pasażerów. Na samym początku jasne było, że największą przeszkodą będzie uzyskanie homologacji. Dostarczony do Szczecina pojazd jest pierwszym tramwajem Pesy typu 120Na, który ma 31,8 metra długości. To najdłuższy niskopodłogowiec w Polsce. Zdobycie wszystkich dokumentów uprawniających do poruszania się po mieście okazuje się czasochłonne. Tramwaj musi jeszcze m.in. wykonać kurs z workami z piaskiem, które będą "udawać" pasażerów. Na szczęście kolejne pojazdy tej serii (Szczecin kupił w sumie sześć sztuk) wyjadą na ulice już bez tych procedur.

Pierwszy swing na premierowy przejazd musi jeszcze poczekać.

- Nie wypuszczę tego pojazdu na ulice, dopóki nie nauczymy się, jak należy go ustawić na torach po wykolejeniu - mówi kierownik zajezdni "Pogodno" Grzegorz Stasiński. - Nie możemy przecież dopuścić do sytuacji, w której wykolejony tramwaj zablokuje skrzyżowanie, a my dopiero będziemy się zastanawiać, jak się z tym uporać.

Nauka nie jest zaś prosta. Kiedy przed świętami odwiedziliśmy zajezdnię, na miejsce docierało dopiero oprzyrządowanie potrzebne do wstawienia pojazdu na tory. Oprowadzający nas po magazynie Grzegorz Stasiński pokazywał nam jeszcze nierozpakowane pudła pełne urządzeń, o których na razie tramwajowi technicy mają dość ogólnikowe pojęcie.

Pesy nie da się ustawić na torach tak, jak robi się to z pojazdami obecnie kursującymi po Szczecinie. W zestawie, który dotarł z fabryki z Bydgoszczy, są m.in. specjalne hydrauliczne podnośniki, szyna, po której przesuwany będzie pojazd, by "wcelować" kołami na tory, specjalne belki, umożliwiające wykorzystanie dźwigu, pełno przewodów itp. Jest też instrukcja, w której czytamy m.in., że "podczas wkolejania członów skrajnych, człon skrajny A (przedni) można podnieść o 730 mm, natomiast człon skrajny E (tylny) można podnieść o 530 mm".

Tramwajarze z "Pogodna" najpierw przećwiczą zastosowanie nowych urządzeń na tramwaju starszego typu.

- Nie będziemy eksperymentować na pojeździe wartym miliony - tłumaczy Grzegorz Stasiński.

Dopiero później przyjdzie czas na szkolenie motorniczych. Wybranych zostanie 24 najlepszych pracowników, którzy będą obsługiwać tylko wozy niskopodłogowe.

- Potrafią jeździć tramwajem, ale muszą się nauczyć, co swing do nich mówi - tłumaczy Stasiński.

Nowatorskie jest samo uruchamianie tramwaju. Motorniczy musi w odpowiednim miejscu przy bocznej szybie przyłożyć kartę. Po chwili otwierają się drzwi, a pojazd jest gotowy do jazdy. W samej kabinie motorniczy ma do dyspozycji kilkanaście przycisków, różne ustawienia fotela, joystick, którym rozpędza i hamuje pojazd. Jest też ekran z obrazem z kilku kamer rozmieszczonych wewnątrz tramwaju i mnóstwo technicznych informacji wyświetlanych na kolejnym ekranie. Stopień nafaszerowania elektroniką widać najlepiej w szafce na tyłach kabiny. Po otwarciu drzwi ukazuje się obraz typowy dla sporej serwerowni. Swing ma wiele z komputera. Kiedy razem z kierownikiem opuszczamy pojazd, na ekranie wyświetla się pytanie "czy na pewno chcesz wyłączyć pojazd".

Do dziś nie ma wyznaczonej daty wyjazdu swinga na ulice. Na początku roku przewidziana jest natomiast dostawa kolejnego pojazdu. Cała szóstka znajdzie się w Szczecinie do marca. Z oprzyrządowaniem i częściami zamiennymi kosztowały miasto 40 mln zł.

źródło: Gazeta.pl

2 komentarze