Forum

Zastanawiam się, czy policja nie mogłaby interpretować jazdy bez biletu jako wykroczenia/przestępstwa (np. oszustwa), oczywiście ściganego na wniosek ZDiTM. Wtedy nikomu nie opłacałoby się ukrywać danych osobowych, bo po przyjeździe policji czekałby go sąd grodzki i wysoka kara finansowa, czy nawet ograniczenia lub pozbawienia wolności (np. w przypadku recydywy), a tak tylko mandat do zapłaty. Tylko w takim przypadku cała ta biurokracja ma sens. Poza tym jeśli uznamy, że jazda bez biletu to np. wykroczenie, to kontroler ma prawo użyć siły i zatrzymać gapowicza do przyjazdu policji, tak jak każdy obywatel naszego kraju będący świadkiem np. kradzieży, czy innego łamania prawa. Co do zachowania policji szczecińskiej wydaje się, że jest poprawne: jeśli ja (lub moja firma) mam jakiś zatarg z inną osobą, np. ktoś mi coś ukradł, to nawet jeśli policja go złapie nie ma prawa ujawnić mi "od ręki" jego danych osobowych - mogę złożyć wniosek i będzie on rozpatrzony indywidualnie. Nie wiem, dlaczego ZDiTM, czy jego kontrolerzy mieli by stać ponad tymi zasadami?