Forum

Zabytkowy San jedzie do Szczecina

Wyremontowany autobus marki San za kilka dni trafi do Muzeum Techniki i Komunikacji. To prawdopodobnie jedyny taki model w kraju.

wysłane przez jas59  ?

Chwała za to, że członkowie Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej na złomowisku w Krzyżu znaleźli autobus San H-100. Chwała im za to, ze skutecznie udało im się namówić firmy, które wyprodukowały pojazd, aby za darmo wyremontowały go i dzięki temu zostanie zachowany dla potomności. Uratowany został obiekt myśli technicznej polskich inżynierów. Teraz będzie służył w Szczecinie jako zabytek i żywa atrakcja turystyczna. Dzięki bardzo.

cogito ergo sum

wysłane przez Robert Łubiński (gość)

Do artykułu wkradły się nieścisłości, wynikające zapewne z faktu, że artykuł powstał głównie na podstawie rozmowy przeprowadzonej przez telefon.

Otóż autobus najprawdopodobniej nie trafi od razu na Niemierzyn, ponieważ trzeba dokończyć jego odbudowy o brakujące elementy. Po drugie, od kilku miesięcy w Warszawie jeździ odbudowany taki sam model autobusu San H-100 (ściągnięty od wojska, gdzie służył za gabinet dentystyczny na kołach).

Pozdrawiam.

wysłane przez torwid (gość)

Robert Łubiński napisał(a):

Po drugie, od kilku miesięcy w Warszawie > jeździ odbudowany taki sam model autobusu San H-100 > (ściągnięty od wojska, gdzie służył za gabinet dentystyczny > na kołach).

A i on chyba nie jest jedyny, bo jak nasz jechał do Sanoka, to sie okazało, ze tam w okolicy ten sam model jeszcze wozi ludzi do pracy. Ale kłócił się nie będę. ;)

wysłane przez Robert 5

torwid napisał(a):

> A i on chyba nie jest jedyny, bo jak nasz jechał do Sanoka, to > sie okazało, ze tam w okolicy ten sam model jeszcze wozi ludzi > do pracy. Ale kłócił się nie będę. ;)

No u prywatnych właścicieli jest jeszcze parę Sanów w stanie mniej lub bardziej opłakanym, przy czym niektórzy z tych właścicieli twierdzą, że ich autobus jeszcze całkiem niedawno jeździł. :->

wysłane przez jas59  ?

Robert napisał(a):

> No u prywatnych właścicieli jest jeszcze parę Sanów w stanie > mniej lub bardziej opłakanym, przy czym niektórzy z tych > właścicieli twierdzą, że ich autobus jeszcze całkiem niedawno > jeździł. :->

Ależ to, nie ma żadnego znaczenie, że są jeszcze w Polsce jeżdżące czy też nie autobusy. Najważniejsze jest to, że jedzie wyremontowany (co prawda jeszcze nie całkowicie) nasz własny SAN - szczeciński. Ewentualnie można u tych właścicieli wytargować brakujące elementy do naszego autobusu.

cogito ergo sum
jas59 napisał(a):

> Ależ to, nie ma żadnego znaczenie, że są jeszcze w Polsce jeżdżące > czy też nie autobusy. Najważniejsze jest to, że jedzie > wyremontowany (co prawda jeszcze nie całkowicie) nasz własny SAN - > szczeciński. Ewentualnie można u tych właścicieli wytargować > brakujące elementy do naszego autobusu.

No w naszej części kraju wszystko wskazuje na to, że będzie to jedyny jeżdżący San. :-) I tu zwracamy się z apelem do wszystkich, którzy posiadają jakiekolwiek elementy, części, czy detale z takich starych autobusów, albo wiedzą o możliwościach ich pozyskania, czy też w inny sposób są w stanie nam pomóc, o kontaktowanie się w tej sprawie z STMKM. Chodzi zwłaszcza o skompletowanie deski rozdzielczej autobusu oraz miejsca pracy kierowcy, brakuje także aluminiowych listew zewnętrznych. Dzięki takiej spontanicznej pomocy, nasz szczeciński jedyny w swoim rodzaju autobus San H-100 ma szanse już wkrótce wyglądać, jak wyjęty ze starego filmu. :-)

wysłane przez (użytkownik usunięty)

Robert napisał(a):

> I tu zwracamy się z apelem do wszystkich, którzy posiadają > jakiekolwiek elementy, części, czy detale z takich starych autobusów, > albo wiedzą o możliwościach ich pozyskania, czy też w inny sposób są > w stanie nam pomóc, o kontaktowanie się w tej sprawie z STMKM. > Chodzi zwłaszcza o skompletowanie deski rozdzielczej autobusu oraz > miejsca pracy kierowcy, brakuje także aluminiowych listew > zewnętrznych.

A nie można by z kilku innych części dorobić podobą brakującą część? Co prawda to już nie będzie to samo i tak orginalnie, ale zawsze pomysł jest!
rafi napisał(a):

> A nie można by z kilku innych części dorobić podobą brakującą część? Co > prawda to już nie będzie to samo i tak orginalnie, ale zawsze pomysł > jest!

Czasami tak można, a nawet trzeba, ale klosza lampy ani przełącznika nie zrobisz z kawałków.

wysłane przez (użytkownik usunięty)

Robert napisał(a):

> Czasami tak można, a nawet trzeba, ale klosza lampy ani przełącznika nie > zrobisz z kawałków.

heh...no tak...:)

wysłane przez zadzior (gość)

Robert napisał(a):

> jas59 napisał(a):

> > Ależ to, nie ma żadnego znaczenie, że są jeszcze w Polsce jeżdżące > > czy też nie autobusy. Najważniejsze jest to, że jedzie > > wyremontowany (co prawda jeszcze nie całkowicie) nasz własny SAN - > > szczeciński. Ewentualnie można u tych właścicieli wytargować > > brakujące elementy do naszego autobusu. > > No w naszej części kraju wszystko wskazuje na to, że będzie to jedyny > jeżdżący San. :-) > I tu zwracamy się z apelem do wszystkich, którzy posiadają > jakiekolwiek elementy, części, czy detale z takich starych autobusów, > albo wiedzą o możliwościach ich pozyskania, czy też w inny sposób są > w stanie nam pomóc, o kontaktowanie się w tej sprawie z STMKM. > Chodzi zwłaszcza o skompletowanie deski rozdzielczej autobusu oraz > miejsca pracy kierowcy, brakuje także aluminiowych listew > zewnętrznych. > Mam nadzieję, że te drobiazgi, które dostaliście od nas na Ostrobramskiej, upiększą Wasz autobus. BTW. Liczę na to, że jak już SAN-ik będzie gotowy, to zaprasicie nas na przejażdżkę :-)
Uprasza się o cięcie zbędnych cytatów.
zadzior napisał(a):

> Mam nadzieję, że te drobiazgi, które dostaliście od nas na > Ostrobramskiej, upiększą Wasz autobus. BTW. Liczę na to, że jak już > SAN-ik będzie gotowy, to zaprasicie nas na przejażdżkę :-)

Też mamy taką nadzieję. ;-) Jednakże najwięcej roboty będzie pewnie z listwami. A co do zaproszenia (od którego jeszcze trochę czasu zapewne nas dzieli), to i tak zawsze są problemy, żeby ludzi ze 100licy skutecznie zaprosić na szczecińską imprezę. :->

wysłane przez mamol 4

W Szczecinie kursowało 39 sztuk autobusów SAN H100 w wersji miejskiej (od numeru 29 do numeru 67), które były na stanie ówczesnego MPK. Wszystkie miały rejestarcję zaczynającą się na MS. Pierwsze dotarły w grudniu 1968 roku, zaś ostatnie w czerwcu 1970 roku. Kursowały na liniach mniej obleganych aż do 1975 roku, a więc maksymalnie przez 7 lat. Na terenie województwa prawdopodobnie istnieją jeszce wraki SAN'ów H27. Dwa takie widziałem parę lat temu jako pasieki dla pszczół. Być może udało by się je jeszcze odnaleźć.

wysłane przez (użytkownik usunięty)

mamol napisał(a):

> województwa prawdopodobnie istnieją jeszce wraki SAN'ów H27. > Dwa takie widziałem parę lat temu jako pasieki dla pszczół. > Być może udało by się je jeszcze odnaleźć.

Tylko jak przekupić przczelarzy? A po za tym gdyby je tak chcieć znaleźć, to by była dłuuuuga wycieczka, a niektóre pewnie stoją gdzieś w głębi pól.Ale gdyby już sie jakiś znalazł to bybyło świetnie!

wysłane przez TCT

rafi napisał(a):

> A po za tym gdyby je tak > chcieć znaleźć, to by była dłuuuuga wycieczka,

Nie taka dłuuuga, jeden jeżeli mnie pamięć nie myli stał przy drodze na jez. Świdwie nieopodal osady Węgornik, godzinka jazdy rowerkiem z Centrum ;)

--- Pierdel,serdel,burdel - Pierwszy Marszałek Polski Józef Piłsudski o polskim sejmie

wysłane przez (użytkownik usunięty)

TCT napisał(a):

> Nie taka dłuuuga, jeden jeżeli mnie pamięć nie myli stał przy > drodze na jez. Świdwie nieopodal osady Węgornik, godzinka jazdy > rowerkiem z Centrum ;)

A ten SAN to on tam stoi że tak powiem "bezpański" czy jest czyjąś własnością?

wysłane przez mamol 4

Jeszcze kilka lat temu dwa autobusy SAN H27, a właściwie kadłuby be zsilnika i bez krzeseł ale za to z kierownicą, pulpitem i siedzeniem kierowcy stały w lasku przed Widuchową a właściwie niedaleko od drogi Widuchowa > Lubiczyn, zaraz po wjeżdzie do miejscowości Lubiczyn, po prawej stronie drogi są zabudowania majątku w którym obecnie ma siedzibę jakaś spółka. Za tym dworkiem jest lasek w którym stały dwa te dwa SAN'y na ogrodzonym terenie jakiegoś pszczelarza. Dojście raczej obok siedziby spółki, bo ta jak zwykle uważa teren za wyłacznie jej.