Forum

Na przystanku szybciej doczekamy się metra niż zakazu...

Projekt zakazu palenia na przystankach leży w radzie miasta nietknięty od prawie półtora roku. Radni mają ważniejsze sprawy, a podobno zdrowie jest najważniejsze.
"Tymczasem tysiące mieszkańców (także dzieci i kobiety w ciąży) "the most visionary city in Europe" musi czekać na autobusy i tramwaje, wdychając papierosowy dym."

Hehe, bardzo trafny kawałek. :-D

Jednak jak się tak przyjrzeć szczegółowo możliwościom przestrzegania takiej uchwały, to nie bardzo widzę możliwość niepalenia na obszarze 5x30 m w rejonie przystanku, jeśli szerokość chodnika w tym miejscu nie jest większa od 5 m (a praktycznie nigdy nie jest), zaś osoba paląca jest po prostu przechodniem, który idzie chodnikiem wzdłuż ulicy paląc przy tym papierosa i chcąc nie chcąc mija znajdujący się tam przystanek. Przykład? Prawie wszystkie ulice w mieście (a w centrum - chociażby al. Niepodległości). Ale może jakiś palacz się tu wypowie. :-]
Robert napisał(a):

> Jednak jak się tak przyjrzeć szczegółowo możliwościom > przestrzegania takiej uchwały, to nie bardzo widzę > możliwość niepalenia na obszarze 5x30 m w rejonie > przystanku

Ewentualnie można by było wokół każdego przystanku wymalować linie, ograniczające obszar dla niepalących. Gorzej z przystankami bez chodnika...

> osoba paląca jest po prostu przechodniem, który idzie > chodnikiem wzdłuż ulicy paląc przy tym papierosa i chcąc > nie chcąc mija znajdujący się tam przystanek.

Hmm... Wprowadzić zapis, że przechodzić można, a nie wolno stać i palić ? :P Lub, jeśli szerokość chodnika na to pozwala, kazać palącym omijać ograniczoną liniami strefę dla niepalących. Ale jedno i drugie, ciężko byłoby egzekwować...
105ngs napisał(a):

> > Ewentualnie można by było wokół każdego przystanku > wymalować linie, ograniczające obszar dla niepalących. > Gorzej z przystankami bez chodnika...

I tym sposobem dochodzimy do przerostu formy nad treścią. Z jakich pieniędzy chcesz bowiem wymalować te linie? Z akcyzy za wyroby tytoniowe? A może jakiś dodatkowy miejski haracz od sprzedaży papierosów? Wątpię. :-> Swoją drogą wymalowywanie na chodnikach granic wszystkich przystanków w mieście jakoś póki co nie mieści mi się w głowie.

> Hmm... Wprowadzić zapis, że przechodzić można, a nie wolno > stać i palić ?

A czy wtedy można będzie spacerować po przystanku tam i z powrotem paląc przy tym papierosa? Jeżeli jednak nie można, to należy za każdym razem z chwilą dojścia do końca przystanku dać przynajmniej jednego "kroka" poza wyznaczony obręb przystanku. I tym sposobem niebezpiecznie zbliżamy się do granic absurdu - choć często są one płynne... :-]

> :P Lub, jeśli szerokość chodnika na to > pozwala, kazać palącym omijać ograniczoną liniami strefę > dla niepalących. Ale jedno i drugie, ciężko byłoby > egzekwować...

Przekroczenie linii jest jak dla mnie dość jednoznaczne - podobnie jak przekroczenie krawężnika i wejście na jezdnię.

Tylko, że ustanawiając reguły "gry", warto się za każdym razem zastanowić, czy to nos jest dla tabakiery (sic!), czy tabakiera dla nosa. ;-)
105ngs napisał(a):

> Ewentualnie można by było wokół każdego przystanku > wymalować linie, ograniczające obszar dla niepalących. > Gorzej z przystankami bez chodnika...

Itp, itd, etc... tak zajmujecie się problemem palenia na przystanku, a jest większy problem niż dymek na świeżym powietrzu, mianowicie dym papierosowy wewnątrz tramwaju. Czy palący motorniczowie nie łamią przepisów? I nie ma reguły kobieta, czy mężczyzna, wszyscy palą namiętnie. Dzisiaj byłem świadkiem jak na pętli Stocznia Szczecińska pani motorniczy wsiadała do "5" z papierosem w zębach. No i oczywiście nie mogła dokończyć na zewnątrz, lepiej smakuje przecież w kabinie. Potem mistrzowski strzał niedopałkiem przez okno i w drogę. Jeżeli już mamy karać to wszystkich po równo...
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
Mr_Reaper napisał(a):

> Czy palący motorniczowie nie łamią przepisów?

Łamią art. 63 ust. 5 kodeksu drogowego.
Mr_Reaper napisał(a):

> I nie ma reguły > kobieta, czy mężczyzna, wszyscy palą namiętnie.

...a później jest jeszcze płacz i skowyt że raz na jakiś czas przez wrednych i złośliwych MKM'ów z aparatami taki osobnik oberwie po premii (przynajmniej tak było przed tym wielkim deficytem rąk do pracy). I to samo się tyczy rozmów przez telefon w czasie jazdy (bez zestawu słuchawkowego oczywiście).
LLUZNIAK napisał(a):

> I to samo się tyczy rozmów przez > telefon w czasie jazdy (bez zestawu słuchawkowego oczywiście).

No tak, ale jak dzwoni dyspozytor to wypadałoby odebrać, a przecież zajezdnie nie mają zestawów słuchawkowych do telefonów służbowych, a przynajmniej ich nie wydają motorniczym...

-- Koniec końca końców końcowych których końca nie widać bo są wykońcowane
DamTram napisał(a):

> No tak, ale jak dzwoni dyspozytor to wypadałoby odebrać, a > przecież zajezdnie nie mają zestawów słuchawkowych do telefonów > służbowych, a przynajmniej ich nie wydają motorniczym...

Taaa bo między przystankami to mamy 20 minut jazdy... Przecież nic się nie stanie jak sobie tramwaj dojedzie na przystanek i dopiero wtedy motorniczy odbierze.

-- Kupię sobie karabin, I będę wszystkich kochał,
Kupię sobie karabin, I będę walczył o pokój.

"Bo nie ma. NIE MA. N I E M A ! Zrozumiał? NIE MA! NIE MA! NIE MA! NIE MA! NIE MA! NIE MA! NIE MA!" (c) Mareczek
djdark napisał(a):

> Taaa bo między przystankami to mamy 20 minut jazdy... Przecież nic > się nie stanie jak sobie tramwaj dojedzie na przystanek i dopiero > wtedy motorniczy odbierze.

Na takie coś zbytnio nie ma czasu, bo prócz Ciebie motorniczy musi obdzwonić np. jeszcze 10 brygad aby poinformować np. o zmianie trasy z powody jakiejś awarii. Jeżeli nie zdąży to część tramwajów pojedzie normalną trasą i utknie na dobre.

-- Koniec końca końców końcowych których końca nie widać bo są wykońcowane
DamTram napisał(a):

> > Na takie coś zbytnio nie ma czasu, bo prócz Ciebie motorniczy musi > obdzwonić np. jeszcze 10 brygad

A może jednak dyspozytor?
djdark napisał(a):

>Przecież nic > się nie stanie jak sobie tramwaj dojedzie na przystanek i dopiero > wtedy motorniczy odbierze.

Czasami stanie i to dużo.
DamTram napisał(a):

> No tak, ale jak dzwoni dyspozytor to wypadałoby odebrać, a > przecież zajezdnie nie mają zestawów słuchawkowych do telefonów > służbowych, a przynajmniej ich nie wydają motorniczym...

Chcesz przez to powiedzieć, że dyspozytorzy MZK stoją ponad prawem?
DamTram napisał(a):

> No tak, ale jak dzwoni dyspozytor to wypadałoby odebrać, a > przecież zajezdnie nie mają zestawów słuchawkowych do telefonów > służbowych, a przynajmniej ich nie wydają motorniczym...

Na TZP są i motorniczowie dostali odpowiednie zestawy.

-- Bozia dała rączki? Dała
MZK dało guziki...
Robert napisał(a):

[ciach]

Niestety, w naszym społeczeństwie panuje egocentryzm. Bo przecież trudno odejść na moment od przystanku, trzeba truć wszystkich pozostałych czekających. Ustawa przygotowywana przez Sejm jest za to bardzo rygorystyczna, więc problem palenia w ogóle na ulicy szybko zniknie. BTW ponoć już teraz istnieje jakiś przepis, na mocy którego można by wlepiać mandaty palącym na przystankach.

Sulcus tendinis musculi flexoris hallucis longi
paki napisał(a):

> > Ustawa przygotowywana przez Sejm jest za to bardzo > rygorystyczna, więc problem palenia w ogóle na ulicy szybko > zniknie. BTW ponoć już teraz istnieje jakiś przepis, na mocy > którego można by wlepiać mandaty palącym na przystankach.

A może uda Ci się powiedzieć o tym coś więcej?

> Niestety, w naszym społeczeństwie panuje egocentryzm. Bo > przecież trudno odejść na moment od przystanku, trzeba truć > wszystkich pozostałych czekających.

I to jest niestety właśnie przyczyną całej tej sprawy...
paki napisał(a):

> Ustawa przygotowywana przez Sejm jest za to bardzo > rygorystyczna, więc problem palenia w ogóle na ulicy szybko > zniknie.

Ustawa nie musi być rygorystyczna - wystarczy, że będzie rygorystycznie i stanowczo egzekwowana.

-- "57bis to też na Warszewo, tylko że pospieszny" - zasłyszane od pewnej pasażerki
t105n napisał(a):

> Ustawa nie musi być rygorystyczna - wystarczy, że będzie > rygorystycznie i stanowczo egzekwowana.

Zupełnie jak picie alkoholu w miejscu publicznym... nie widzę tu niczego poza kolejnym zdzieraniem kasy. Martwe przepisy i kolejne "spektakularne" akcje policji i straży miejskiej. Sorry, ale o ile są miejsca objęte zakazem palenia, są strefy dla palących i niepalących to zakaz palenia na świeżym powietrzu jest dla mnie kompletnym absurdem. Argument brudu jest co najmniej chybiony, bo na równi z petami powinno się zakazać posiadania zwierząt, jedzenia chipsów, słonecznika i popijania napojów z plastikowych butelek... Kasa pobierana w akcyzie i podatku jest na tyle spora, że nie można sobie tak bezkrytycznie rozporządzać taką rzeszą narodu... I żeby nie było, ja akurat nie palę. Jak dla mnie jest to kolejny uporczywie lansowany pomysł i tyle.

-- Tell me who ya gonna believe.

So never mind the darkness.
konjo napisał(a):

> Sorry, ale o > ile są miejsca objęte zakazem palenia, są strefy dla palących i > niepalących to zakaz palenia na świeżym powietrzu jest dla mnie > kompletnym absurdem.

Nie byłoby pomysłów na takie zakazów, gdyby palący wykazali się odrobiną rozumu i np. nie stawali po nawietrznej w grupie ludzi czekających na zielone światło.

> Kasa pobierana w akcyzie i podatku jest na tyle spora, > że nie można sobie tak bezkrytycznie rozporządzać taką rzeszą > narodu...

Pijanych kierowców też powinno się zostawić w spokoju, płacą akcyzę (i to dwa razy!) - MSPANC.

-- ...tylko domek z kart
lhb178 napisał(a):

> Pijanych kierowców też powinno się zostawić w spokoju, płacą > akcyzę (i to dwa razy!) - MSPANC.

Palenie nie wiąże się ze zmianą świadomości, zachowania itp., więc IMHO nie ma związku.

-- Tell me who ya gonna believe.

So never mind the darkness.
konjo napisał(a):

> > Pijanych kierowców też powinno się zostawić w spokoju, płacą > > akcyzę (i to dwa razy!) - MSPANC. > > Palenie nie wiąże się ze zmianą świadomości, zachowania itp., > więc IMHO nie ma związku.

Odnosiłem się do podanej niżej argumentacji. Poza tym palenie truje. Palenie w obecności innych truje też innych.

> Kasa pobierana w akcyzie i podatku jest na tyle spora, > że nie można sobie tak bezkrytycznie rozporządzać taką rzeszą > narodu...

-- ...tylko domek z kart
lhb178 napisał(a):

> Odnosiłem się do podanej niżej argumentacji. Poza tym palenie truje. > Palenie w obecności innych truje też innych.

Zgadza się. Palenie truje! A niepalących nawet bardziej! Dlatego jestem za całkowitym zakazem palenie w miejscach publicznych, a szczególnie tam, gdzie przymusowo stoi większa ilość przypadkowych ludzi (np. przystanek). Problemu by pewnie nie było gdyby nie częsta ignorancja osób palących w stosunku do pozostałych, choć powoli to się zmienia. Nie raz byłem świadkiem lub sam wyrzucałem palacza z wiaty pełnej ludzi... Jeżeli ktoś ma ochotę się truć – ma takie prawo, ale moim prawem jest aby mnie truł On mnie.

-- W dzień, ul.Taczaka to tylko działki i pole, ale w nocy - to już osiedle mieszkaniowe (529) :-)

Szczeciński SZYBKI Tramwaj może być rzeczywiście SZYBKI, tylko pod warunkiem, że nie zatrzyma się ani razu na Gdańskiej. Inaczej, wszystko zostanie po staremu...
Słowem wyjaśnienia, jestem palaczem, ale sprzeciwiam się paleniu w okolicach wiat przystankowych.

Michal napisał(a):

> Zgadza się. Palenie truje! A niepalących nawet bardziej! Dlatego > jestem za całkowitym zakazem palenie w miejscach publicznych

Tak, zakażmy wszystkiego. Pić w miejscach publicznych już nie można, teraz zakażmy palenia. Nie tędy droga. Miejscem publicznym jest zarówno przystanek, jak i polana nad jeź. Głębokie. Jest chyba kolosalna różnica. I w tym momencie osoba siedząca ze znajomymi nad jeziorem przy grillu, która pije piwo (a w Twojej propozycji nawet paląca papierosa) popełnia dokładnie takie samo wykroczenie jak grupa "żuli" popijająca tanie wino w parku lub bramie i zaczepiająca postronne osoby.

> Problemu by pewnie nie było gdyby nie częsta > ignorancja osób palących w stosunku do pozostałych, choć powoli to > się zmienia.

Problemu by nie było, gdyby spora grupa ludzi podstawowe elementy kultury osobistej wyniosła z domu. Mnożenie zakazów tu nic nie da, że zacytuję ...Cham pozostanie chamem i na wieki wieków Amen...

> Nie raz byłem świadkiem lub sam wyrzucałem palacza z > wiaty pełnej ludzi...

Działasz tak zawsze czy tylko w stosunku do jednej niewielkiej osoby? Czy w stosunku do grupy młodzieży pijącej alkohol i palącej papierosy pod wiatą też tak postępujesz?

> Jeżeli ktoś ma ochotę się truć – ma takie > prawo, ale moim prawem jest aby mnie truł On mnie.

Jeżeli tak uważasz, to nie rozumiem dlaczego usuwasz palące osoby z wiaty? I po co ten cały Twój post? ;) A na poważnie, to zakaz powinien być w obrębie wiaty, powiedzmy w odległości do 5m. Ale nie na całym przystanku i w ogóle w miejscach publicznych. Nauczmy się żyć razem w koegzystencji i nie przeszkadzajmy sobie nawzajem. Uszanujmy prawa innych.
t105n napisał(a):

> Ustawa nie musi być rygorystyczna - wystarczy, że będzie > rygorystycznie i stanowczo egzekwowana.

Przez kogo, jeżeli w naszym kraju większość jest skorumpowana, i ci skorumpowani funkcjonariusze wyższego szczebla mają swoim podwładnym wpoić rygor i stanowcze egzekwowanie?

Jak by nie było, pasażerom zawsze będzie źle:)
Robert napisał(a):

> "Tymczasem tysiące mieszkańców

Z których więcej niż połowa kopci na przystankach

> (także dzieci i kobiety w ciąży) "the most visionary city in Europe" musi > czekać na autobusy i tramwaje, wdychając papierosowy > dym."

Można również rozlepić nalepki na przystankach "Zakaz palenia kobietom w ciąży i z dziećmi", które na przystankach i pod wiatami przystankowymi potrafią zakopcić, nie jednego niepalącego:) Ktoś powie - to są wyjątki - te wyjątki stają się coraz powszechniejszą regułą.

Jak by nie było, pasażerom zawsze będzie źle:)
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.