Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Pasażerowie mają przymusową saunę
- W niektórych autobusach i tramwajach jest za gorąco - skarżą się pasażerowie komunikacji miejskiej. Okazuje się, że w części pojazdów nie ma możliwości regulowania ogrzewania.
Mareczek napisał(a):
> Pisać, pisać i jeszcze raz pisać! Dyrekcja nie ma jak wyciąnąć > konsekwencji wobec pracownika skoro o tym nie wie. A tak, możesz > przeciwdziałać w przyszłości taki scenkom. Inna sprawa, że kierman > wciśnie prezesowi bajkę i zazwyczaj na tym się kończy, ale osobiste > spotkanie z pracownikiem i prezesem na pewno by poskutkowało.
Pisać, pisać, a potem żałować, że się szarpało, denerwowało i miało nadzieję na jakiekolwiek zmiany. Sytuacja z życia: dzień powszedni, po godz. 10. Stoję na "Św. Piotra i Pawła". Korków nie ma, ruch w normie, czekam na 70. Minutę po czasie widzę, jak się wynurza z Farnej, coś niespiesznie. Na przystanku jest 2 min po czasie. Zero pasażerów, "kierowca":w łapie komórka i nawija. Prowadzenie jedną ręką bywa trudne, więc do Rodła łapiemy -5. Tam pan kończy rozmowę, lekko przyspiesza, ale na Grunwaldzkim widzi w oddali kolegę. Trąbi, macha ręką i czeka. Jak się okazuje jest to zmiennik, który się pojazał przed czasem, więc panowie postanawiają się już zmienić. Mijają prawie kolejne 2 min., do przejechania na pętlę zostaje jakieś 300 m. Piszę skargę, czuję się zlekceważony, podaję szczegóły rozmowy telefonicznej, której byłem mimowolnym świadkiem, podaję nawet, jak kierowca zwracał się do kobiety, z którą rozmawiał. Po kilku tygodniach SPAK odpowiada, że opóźnienie było wynikiem "trudnych warunków i dużego natężęnia ruchu na trasie". Czyli pewnie na Jarowita, Swarożyca itp. Nikomu nawet nie chciało się sprawdzić w systenie, że dziwnym trafem opóźnienie rosło na małych uliczkach, a na Matejki czy Piłsudskiego prędkość była OK. A co z rozmową telefoniczną? Kierowca oświadczył, że odbył "krótką rozmowę" i oczywiście przez zestaw głośnomówiący, bo takie nasza firma ma zamontowane w wielu poojazdach! Po takim traktowaniu mam nadzieję, że prędzej czy później spółki zaczną być zależne od pasażera. I żałuję, że konkurencja pojawia się na linii SPPK, a nie SPAK.
-- Przełożony ma ZAWSZE rację, niestety...
> Pisać, pisać i jeszcze raz pisać! Dyrekcja nie ma jak wyciąnąć > konsekwencji wobec pracownika skoro o tym nie wie. A tak, możesz > przeciwdziałać w przyszłości taki scenkom. Inna sprawa, że kierman > wciśnie prezesowi bajkę i zazwyczaj na tym się kończy, ale osobiste > spotkanie z pracownikiem i prezesem na pewno by poskutkowało.
Pisać, pisać, a potem żałować, że się szarpało, denerwowało i miało nadzieję na jakiekolwiek zmiany. Sytuacja z życia: dzień powszedni, po godz. 10. Stoję na "Św. Piotra i Pawła". Korków nie ma, ruch w normie, czekam na 70. Minutę po czasie widzę, jak się wynurza z Farnej, coś niespiesznie. Na przystanku jest 2 min po czasie. Zero pasażerów, "kierowca":w łapie komórka i nawija. Prowadzenie jedną ręką bywa trudne, więc do Rodła łapiemy -5. Tam pan kończy rozmowę, lekko przyspiesza, ale na Grunwaldzkim widzi w oddali kolegę. Trąbi, macha ręką i czeka. Jak się okazuje jest to zmiennik, który się pojazał przed czasem, więc panowie postanawiają się już zmienić. Mijają prawie kolejne 2 min., do przejechania na pętlę zostaje jakieś 300 m. Piszę skargę, czuję się zlekceważony, podaję szczegóły rozmowy telefonicznej, której byłem mimowolnym świadkiem, podaję nawet, jak kierowca zwracał się do kobiety, z którą rozmawiał. Po kilku tygodniach SPAK odpowiada, że opóźnienie było wynikiem "trudnych warunków i dużego natężęnia ruchu na trasie". Czyli pewnie na Jarowita, Swarożyca itp. Nikomu nawet nie chciało się sprawdzić w systenie, że dziwnym trafem opóźnienie rosło na małych uliczkach, a na Matejki czy Piłsudskiego prędkość była OK. A co z rozmową telefoniczną? Kierowca oświadczył, że odbył "krótką rozmowę" i oczywiście przez zestaw głośnomówiący, bo takie nasza firma ma zamontowane w wielu poojazdach! Po takim traktowaniu mam nadzieję, że prędzej czy później spółki zaczną być zależne od pasażera. I żałuję, że konkurencja pojawia się na linii SPPK, a nie SPAK.
-- Przełożony ma ZAWSZE rację, niestety...
Przełożony ma ZAWSZE rację, niestety...