Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Jeszcze o inwestycjach
zablokowanywysłane przez LLUZNIAK
lex napisał(a):
> Mi się wydaje, że musisz mieć bardzo dobrze, albo z koleji jeszcze > nie pracować.
Pisze to ten, co przepracował już pół życia... Ehhh...
> W GB pracują sumienniej, bo porównaj sobie zarobki takiego > przynieś, podaj, napraw, pozamiataj w MZK i mechanika w GB.
Biorąc pod uwagę siłę nabywczą pieniądza (czyt. "cenę życia" w danym kraju) zarobki w UK, czy też Irlandii wcale nie są takie wysokie w porównaniu do naszych (szczególnie w popularnej ostatnimi laty Anglii). Różnice wynoszą od 4 do 10%, a należy wziąć pod uwagę, że osoby tam pracujące często utrzymują jeszcze rodzinę w kraju, więc to co zostaje im na sprawy inne niż wydatki bieżące czasem bywa niższe, niż przy pracy w Polsce. Problem tkwi w czymś innym... Człowiek który tam pojedzie (często jeszcze zachwycony wysoką pensją przeliczoną tylko według kursu na złotówki, który nie wziął pod uwagę kosztów utrzymania, itd.) i zacznie pracować bardzo szybko dostrzega, że aby się utrzymać w pracy należy ją szanować niezależnie od tego jak duży, czy też mały dochód przynosi - bo ta praca jest i pozwala się utrzymać (bo wiedzą, że państwo nie będzie im po jej utracie nadskakiwać jak w PL). A u nas taki jeden z drugim jest często obrażony na państwo, że pracuje w spółce państwowej (czy tam miejskiej), że nie ma pensji prezesa i że na dodatek każą mu co jakiś czas coś zrobić (wiadomo jak to jest w sektorze publicznym - nie oszukujmy się, że zwykle braków kadrowych/nadmiaru pracy tam nie ma). I to jest cała różnica, a nie fakt, że tu są "marne pieniądze", a tam kraj miodem płynący (ale z mojej strony koniec tematu, bo już narobiłem tu wystarczająco dużo OT).
> Mi się wydaje, że musisz mieć bardzo dobrze, albo z koleji jeszcze > nie pracować.
Pisze to ten, co przepracował już pół życia... Ehhh...
> W GB pracują sumienniej, bo porównaj sobie zarobki takiego > przynieś, podaj, napraw, pozamiataj w MZK i mechanika w GB.
Biorąc pod uwagę siłę nabywczą pieniądza (czyt. "cenę życia" w danym kraju) zarobki w UK, czy też Irlandii wcale nie są takie wysokie w porównaniu do naszych (szczególnie w popularnej ostatnimi laty Anglii). Różnice wynoszą od 4 do 10%, a należy wziąć pod uwagę, że osoby tam pracujące często utrzymują jeszcze rodzinę w kraju, więc to co zostaje im na sprawy inne niż wydatki bieżące czasem bywa niższe, niż przy pracy w Polsce. Problem tkwi w czymś innym... Człowiek który tam pojedzie (często jeszcze zachwycony wysoką pensją przeliczoną tylko według kursu na złotówki, który nie wziął pod uwagę kosztów utrzymania, itd.) i zacznie pracować bardzo szybko dostrzega, że aby się utrzymać w pracy należy ją szanować niezależnie od tego jak duży, czy też mały dochód przynosi - bo ta praca jest i pozwala się utrzymać (bo wiedzą, że państwo nie będzie im po jej utracie nadskakiwać jak w PL). A u nas taki jeden z drugim jest często obrażony na państwo, że pracuje w spółce państwowej (czy tam miejskiej), że nie ma pensji prezesa i że na dodatek każą mu co jakiś czas coś zrobić (wiadomo jak to jest w sektorze publicznym - nie oszukujmy się, że zwykle braków kadrowych/nadmiaru pracy tam nie ma). I to jest cała różnica, a nie fakt, że tu są "marne pieniądze", a tam kraj miodem płynący (ale z mojej strony koniec tematu, bo już narobiłem tu wystarczająco dużo OT).
Re: Jeszcze o inwestycjach -
· 17 lat temu ·
LLUZNIAK