Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Terminale w przyszłości
W dobie elektroniki i plastikowego pieniądza uchowały się miejsca, w których trzeba się zachowywać jak 50 lat temu. Te miejsca to m.in. kasy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, gdzie liczy się tylko "żywa" gotówka.
wysłane przez konjo 4
Phobos napisał(a):
> To tylko świadczy o podejściu do klienta. Polcard i inne systemu > umożliwiają realizację płatności kartą od 1 PLN wzwyż.
Posłużę się twoim przykładem jogurtu za 2,31. 3% prowizji (nie oszukujmy się mały sklep nie wynegocjuje tyle co market) + 35 groszy za połączenie autoryzacyjne przez modem (tak, tak dalej są takie terminale i to wiele) - razem 0,42 pln. Bogaty ten Twój sklep skoro opłaca mu się oddawać 42 grosze od produktu za 2,31. W dodatku konkuruje z 3 dyskontami i jednym supermarketem i SAMem. Marży nie biorą czy jak?
> Ciągłe i uparte dążenie niektórych osób do pozostania w > wolnorynkowej epoce kamienia łupanego też tego nie zrobią.
Zaległości za niezapłacone kary to 5 milionów - jeżeli wg Ciebie nie warto o to walczyć w pierwszej kolejności, za to warto w obecnej sytuacji walczyć o kwoty niższe to nic na to nie poradzę.
> > Człowiek chce mieć > > wygodę i przynajmniej namiastkę luksusu. > > I konieczność wyciągania gotówki z bankomatu cele zakupienia > sieciówki to jest ten luksus właśnie?
Cytat dotyczył odpływu klientów z powodu posiadania własnego środka lokomocji i nie miał nic wspólnego z bankomatem. Banknoty i monety NBP są prawny środkiem płatniczym i obecnie nie ma obowiązku zapewniania innej formy. A teraz do zastanowienia: "Na mocy rozporządzenia ministra finansów z 15 kwietnia 2004 roku (Dz. U. Nr 73 poz. 658) również w Polsce można używać euro do rozliczeń, w których jedną stroną jest konsument, czy odbiorca usług (tzn. np. w sklepie czy u fryzjera)." Markety pozwalają na płatności w euro przy założeniu, że reszt trafi do Ciebie w złotówkach. Czy mamy zacząć molestować o możliwość kupna biletu za euro? Ułatwi to dostęp, będzie takie europejskie, nie będziemy w wolnorynkowej epoce kamienia łupanego. Dla mnie byłoby to nawet wygodne z pewnych względów.
> > I czy tego chcecie czy nie > > wiele osób wybiera samochód i ma dość fochów, innych > pasażerów, > > braku biletu, 3 przesiadek > > ...wyciągania gotówki z bankomatu...
Nie płacenie należnej kwoty za usługę lub towar nie ma wytłumaczenia. Czy to jest lenistwo, bezpieczeństwo, akcja protestacyjna, anarchia czy może pomysł na życie. Koniec i kropka, ktoś nie płaci - nie powinien jechać i tyle. Ja np. nie wsiadam bez biletu tylko idę na piechotę, podobnie nie korzystam z pośpiesznego nawet na odcinku Przelotowa-Bukowe gdy nie mam stosownej dopłaty do sieciówki na zwykłe.
> > Spada > > ilość klientów i to jest problem. > > Zniechęcanie ich w niczym na to nie pomoże.
Problem w tym, że mieszkańcy mają dość groźnych nalepek na drzwiach, tłoku, przeładowanych brygad, cięć rozkładów i coraz częściej zapewniają sobie transport sami.
> Jakbyś myślał perspektywicznie, to zdał byś sobie sprawę, że > dalsze zniechęcanie pasażerów może spowodować spadek przychodów o > 100%.
Aż tak dramatycznie? No myślę, że nawet w perspektywie czasu jakiś pasażer ZDiTMowi zostanie. Szkoda, że nie dostrzegasz tego, że wiele osób nie zna liczb, statystyk, modelowych układów komunikacji, wskaźników pokrycia wpływami z biletów itp, nie wiedzą też dlaczego organizator i poszczególne spółki to nie jest jedna firma. Oni zadają sobie pytanie dlaczego gdzieś indziej może być o niebo lepiej za podobne pieniądze wydane na bilet.
> > To z łaski swojej przetłumacz mi moje własne słowa swoim > językiem, > > żeby stały się dla mnie zrozumiałem. > > Tłumaczyłem już 2 czy 3 razy. Szkoda mi czasu na kolejny raz.
No cóż skoro nie chcesz to pozostanę w niepewności czy rozumiem własne słowa czy nie...
> To Twoim zdaniem lepiej będzie łapać gapowiczów i ściągać kary, > niż zachęcić ich do kupowania biletów? Nie wiem, czy mam się > śmiać, czy płakać.
Możesz zrobić i jedno i drugie. Uważam, że terminale nie są ratunkiem dla sytuacji, a system kontroli wymaga uszczelnienia. Musisz mieć realną szansę wpaść, bo podwyżka na pewno się zachęci do kupna.
> Dobrze, że nie dane z parafii...
Straszny dowcip. Ha... ha... ha... Skoro twierdzisz, że zarządca nie wie ilu ma mieszkańców to tylko i wyłącznie Twój biznes. EOT
> Dodaj jeszcze tych, którzy nie mają ochoty płacić gotówką, więc > nie kupują wcale.
Powtarzam za sobą i za innymi. Nie ma nic złego jeśli protestujesz i nie płacisz: ale zapewniasz sobie transport sam - piechotą, rowerem, samochodem czy autostopem. Nie ma za to zamiaru dać się przekonać, że brak tak astronomicznej kwoty dla przeciętnego człowieka jak 5 milionów jest czymś normalnym. Nie płacę - nie jadę. Wtedy jest wszystko OK.
> > Wytłumaczę to jaśniej ja uważam, że koszty prowizji i obsługi > > będą duże, a klientów mało. > > Tak jak w całej komunikacji miejskiej...
No nie zupełnie, bo jeżeli by się nie liczyć z żadnymi rachunkami to 66 dalej by mi śmigał jako całodzienny, a tak nie jest - więc musi się jednak liczyć kasę. Nawet gdy jest to działalność publiczna.
> Nie. Ty założyłeś, że dostaniesz joby za źle sformułowane > pytanie/odpowiedzi. Więc niech Marcin zrobi sondę - on zbierze joby, > tak? Dzięki, znudziło mi się to.
Ok, ale jeżeli ja ją założę źle - to dostane joby. Jeżeli Ty ją założysz dobrze to dlaczego masz je dostać? Ze względu na to, że mam odmienne zdanie? Dziwny tok rozumowania.
-- It's a bad obsession.
> To tylko świadczy o podejściu do klienta. Polcard i inne systemu > umożliwiają realizację płatności kartą od 1 PLN wzwyż.
Posłużę się twoim przykładem jogurtu za 2,31. 3% prowizji (nie oszukujmy się mały sklep nie wynegocjuje tyle co market) + 35 groszy za połączenie autoryzacyjne przez modem (tak, tak dalej są takie terminale i to wiele) - razem 0,42 pln. Bogaty ten Twój sklep skoro opłaca mu się oddawać 42 grosze od produktu za 2,31. W dodatku konkuruje z 3 dyskontami i jednym supermarketem i SAMem. Marży nie biorą czy jak?
> Ciągłe i uparte dążenie niektórych osób do pozostania w > wolnorynkowej epoce kamienia łupanego też tego nie zrobią.
Zaległości za niezapłacone kary to 5 milionów - jeżeli wg Ciebie nie warto o to walczyć w pierwszej kolejności, za to warto w obecnej sytuacji walczyć o kwoty niższe to nic na to nie poradzę.
> > Człowiek chce mieć > > wygodę i przynajmniej namiastkę luksusu. > > I konieczność wyciągania gotówki z bankomatu cele zakupienia > sieciówki to jest ten luksus właśnie?
Cytat dotyczył odpływu klientów z powodu posiadania własnego środka lokomocji i nie miał nic wspólnego z bankomatem. Banknoty i monety NBP są prawny środkiem płatniczym i obecnie nie ma obowiązku zapewniania innej formy. A teraz do zastanowienia: "Na mocy rozporządzenia ministra finansów z 15 kwietnia 2004 roku (Dz. U. Nr 73 poz. 658) również w Polsce można używać euro do rozliczeń, w których jedną stroną jest konsument, czy odbiorca usług (tzn. np. w sklepie czy u fryzjera)." Markety pozwalają na płatności w euro przy założeniu, że reszt trafi do Ciebie w złotówkach. Czy mamy zacząć molestować o możliwość kupna biletu za euro? Ułatwi to dostęp, będzie takie europejskie, nie będziemy w wolnorynkowej epoce kamienia łupanego. Dla mnie byłoby to nawet wygodne z pewnych względów.
> > I czy tego chcecie czy nie > > wiele osób wybiera samochód i ma dość fochów, innych > pasażerów, > > braku biletu, 3 przesiadek > > ...wyciągania gotówki z bankomatu...
Nie płacenie należnej kwoty za usługę lub towar nie ma wytłumaczenia. Czy to jest lenistwo, bezpieczeństwo, akcja protestacyjna, anarchia czy może pomysł na życie. Koniec i kropka, ktoś nie płaci - nie powinien jechać i tyle. Ja np. nie wsiadam bez biletu tylko idę na piechotę, podobnie nie korzystam z pośpiesznego nawet na odcinku Przelotowa-Bukowe gdy nie mam stosownej dopłaty do sieciówki na zwykłe.
> > Spada > > ilość klientów i to jest problem. > > Zniechęcanie ich w niczym na to nie pomoże.
Problem w tym, że mieszkańcy mają dość groźnych nalepek na drzwiach, tłoku, przeładowanych brygad, cięć rozkładów i coraz częściej zapewniają sobie transport sami.
> Jakbyś myślał perspektywicznie, to zdał byś sobie sprawę, że > dalsze zniechęcanie pasażerów może spowodować spadek przychodów o > 100%.
Aż tak dramatycznie? No myślę, że nawet w perspektywie czasu jakiś pasażer ZDiTMowi zostanie. Szkoda, że nie dostrzegasz tego, że wiele osób nie zna liczb, statystyk, modelowych układów komunikacji, wskaźników pokrycia wpływami z biletów itp, nie wiedzą też dlaczego organizator i poszczególne spółki to nie jest jedna firma. Oni zadają sobie pytanie dlaczego gdzieś indziej może być o niebo lepiej za podobne pieniądze wydane na bilet.
> > To z łaski swojej przetłumacz mi moje własne słowa swoim > językiem, > > żeby stały się dla mnie zrozumiałem. > > Tłumaczyłem już 2 czy 3 razy. Szkoda mi czasu na kolejny raz.
No cóż skoro nie chcesz to pozostanę w niepewności czy rozumiem własne słowa czy nie...
> To Twoim zdaniem lepiej będzie łapać gapowiczów i ściągać kary, > niż zachęcić ich do kupowania biletów? Nie wiem, czy mam się > śmiać, czy płakać.
Możesz zrobić i jedno i drugie. Uważam, że terminale nie są ratunkiem dla sytuacji, a system kontroli wymaga uszczelnienia. Musisz mieć realną szansę wpaść, bo podwyżka na pewno się zachęci do kupna.
> Dobrze, że nie dane z parafii...
Straszny dowcip. Ha... ha... ha... Skoro twierdzisz, że zarządca nie wie ilu ma mieszkańców to tylko i wyłącznie Twój biznes. EOT
> Dodaj jeszcze tych, którzy nie mają ochoty płacić gotówką, więc > nie kupują wcale.
Powtarzam za sobą i za innymi. Nie ma nic złego jeśli protestujesz i nie płacisz: ale zapewniasz sobie transport sam - piechotą, rowerem, samochodem czy autostopem. Nie ma za to zamiaru dać się przekonać, że brak tak astronomicznej kwoty dla przeciętnego człowieka jak 5 milionów jest czymś normalnym. Nie płacę - nie jadę. Wtedy jest wszystko OK.
> > Wytłumaczę to jaśniej ja uważam, że koszty prowizji i obsługi > > będą duże, a klientów mało. > > Tak jak w całej komunikacji miejskiej...
No nie zupełnie, bo jeżeli by się nie liczyć z żadnymi rachunkami to 66 dalej by mi śmigał jako całodzienny, a tak nie jest - więc musi się jednak liczyć kasę. Nawet gdy jest to działalność publiczna.
> Nie. Ty założyłeś, że dostaniesz joby za źle sformułowane > pytanie/odpowiedzi. Więc niech Marcin zrobi sondę - on zbierze joby, > tak? Dzięki, znudziło mi się to.
Ok, ale jeżeli ja ją założę źle - to dostane joby. Jeżeli Ty ją założysz dobrze to dlaczego masz je dostać? Ze względu na to, że mam odmienne zdanie? Dziwny tok rozumowania.
-- It's a bad obsession.
So never mind the darkness.