Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Rdzewiejący "Helmut" stoi w zajezdni Pogodno. Obok...
wysłane przez paki
Pt47 napisał(a):
> W takim razie nie potrafię zrozumieć decyzji o skasowaniu tak dużej > ilości 105-tek po zakupie dodatkowych Tatr. Sensowna rezerwa > pozwoliłaby m.in. zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami. Do 105 > części pewnie tańsze i łatwiej dostępne?
W sumie to nie do mnie pytanie ;-) Ja tu jestem tylko zwykłym "narzekaczem" ;-) Po pierwsze, utrzymywanie rezerwy to są koszty (przeglądy, homologacje, itp). Po drugie, niektóre stopiątki wołały o pomstę do nieba, parę wozów było wybitnie "kolizjogennych", co narażało motorowych na niepotrzebny stres, a pasażerów na jakieś tam niebezpieczeństwo. Jak 736+737 szarpie na hamowaniu, tak 670+650 miał słabe hamulce. Po trzecie, może ktoś przeliczył się co do bezawaryjności Tatr. Po czwarte, żółtki to mimo wszystko był duży krok do przodu pod względem komfortu pracy i podróży (klima, piasecznice, sprawne ogrzewanie w obu wagonach, ciepłe guziczki, dopóki nie zamarzną). To w końcu przez warunki pracy jeden z motorowych zakończył żywot w kabinie. A po piąte, to w tym mieście robi się wszystko od d...rugiej strony. Mamy wspaniałe niskopodłogowe Swingi, których poza 7 i 8 nie ma dokąd puścić. Niedługo przyjadą kolejne 22 sztuki (całkiem przypadkiem termin dostaw wypada w 2014 roku, czytaj wybory samorządowe). Mamy XXI wiek, dostrzegliśmy, że osoby niepełnosprawne też czasem muszą wyjść na miasto, więc składamy nowiuśkie wysokopodłogowe Moderusy. W końcu niepełnosprawni zdobywają szczyty gór, bieguny, to wdrapanie się na metr z hakiem do tramwaju to bułka z masłem. No więc mamy Moderusy, zdobywamy doświadczenie, by móc modernizować/produkować tramwaje dla innych miast. Hm... Czy tylko ja zauważyłem, że przewoźnicy wolą kupować wozy z demobilu za 140-150 tys. zł niż modernizować/kupować stopiątki? Unia dała środki na modernę katówek. Można było pobajerować Niemców, zaprosić ich do współpracy, spróbować w ramach testów wstawić niskopodłogowy człon tak, aby nie tylko "wkłady" i studenci mieli dostęp do niskich wozów. Ale nie, hala ER za krótka. Niepodważalny argument, prawie jak kobiece "nie, bo nie". Matki z wózkami, chciało się mieć dzieci, to się teraz męczcie. Koniec dyskusji. Nieco ponad dwa tygodnie temu otworzyliśmy torowisko do LA. Gwoli ścisłości, przed remontem na odcinku Krasińskiego - LA wisiało ograniczenie do 20 km/h, z wyjątkiem wiaduktu kolejowego, gdzie obowiązywała "dycha". Obecnie, jak donoszą moi informatorzy, zawisło ograniczenie do 30 km/h. Także 18 miesięcy remontu, kupa kasy, ale warto było dla tych 10 km/h. Oczywiście trzeba wyprowadzić z błędu osoby, które myślały, że skończyła się era dominacji stopiątek. Czujne oko miłośnika zauważy, że od jakiegoś czasu wybrane brygady mają przydział "luksów". Teraz to pół biedy, ale przyjdzie polska jesień, spadnie deszczyk i znów ujrzymy wozy na Nowej, Niemierzyńskiej przy Technoparku czy okolicach "Św. Józefa" walczące ze śliską szyną na wzniesieniu. Zapach spalonego rozrusznika, dźwięk wywalającego stycznika, nie mogę się doczekać. Wydawałoby się, że za te pieniądze, które dostają "mądre głowy", można by oczekiwać czegoś więcej niż zwykłej "pracy na odwal się". Choć z drugiej strony, reżyserów tej tragikomedii, którą obserwujemy każdego dnia na szczecińskich torowiskach i ulicach, trzeba hojnie wynagradzać. W końcu artyście się cenią, niezależnie od efektów. Oby tylko nie porzucili Szczecina i nie zaczęli wystawiać tej sztuki w innych miastach, bo co my biedni wtedy poczniemy?
-- Sulcus tendinis musculi flexoris hallucis longi
> W takim razie nie potrafię zrozumieć decyzji o skasowaniu tak dużej > ilości 105-tek po zakupie dodatkowych Tatr. Sensowna rezerwa > pozwoliłaby m.in. zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami. Do 105 > części pewnie tańsze i łatwiej dostępne?
W sumie to nie do mnie pytanie ;-) Ja tu jestem tylko zwykłym "narzekaczem" ;-) Po pierwsze, utrzymywanie rezerwy to są koszty (przeglądy, homologacje, itp). Po drugie, niektóre stopiątki wołały o pomstę do nieba, parę wozów było wybitnie "kolizjogennych", co narażało motorowych na niepotrzebny stres, a pasażerów na jakieś tam niebezpieczeństwo. Jak 736+737 szarpie na hamowaniu, tak 670+650 miał słabe hamulce. Po trzecie, może ktoś przeliczył się co do bezawaryjności Tatr. Po czwarte, żółtki to mimo wszystko był duży krok do przodu pod względem komfortu pracy i podróży (klima, piasecznice, sprawne ogrzewanie w obu wagonach, ciepłe guziczki, dopóki nie zamarzną). To w końcu przez warunki pracy jeden z motorowych zakończył żywot w kabinie. A po piąte, to w tym mieście robi się wszystko od d...rugiej strony. Mamy wspaniałe niskopodłogowe Swingi, których poza 7 i 8 nie ma dokąd puścić. Niedługo przyjadą kolejne 22 sztuki (całkiem przypadkiem termin dostaw wypada w 2014 roku, czytaj wybory samorządowe). Mamy XXI wiek, dostrzegliśmy, że osoby niepełnosprawne też czasem muszą wyjść na miasto, więc składamy nowiuśkie wysokopodłogowe Moderusy. W końcu niepełnosprawni zdobywają szczyty gór, bieguny, to wdrapanie się na metr z hakiem do tramwaju to bułka z masłem. No więc mamy Moderusy, zdobywamy doświadczenie, by móc modernizować/produkować tramwaje dla innych miast. Hm... Czy tylko ja zauważyłem, że przewoźnicy wolą kupować wozy z demobilu za 140-150 tys. zł niż modernizować/kupować stopiątki? Unia dała środki na modernę katówek. Można było pobajerować Niemców, zaprosić ich do współpracy, spróbować w ramach testów wstawić niskopodłogowy człon tak, aby nie tylko "wkłady" i studenci mieli dostęp do niskich wozów. Ale nie, hala ER za krótka. Niepodważalny argument, prawie jak kobiece "nie, bo nie". Matki z wózkami, chciało się mieć dzieci, to się teraz męczcie. Koniec dyskusji. Nieco ponad dwa tygodnie temu otworzyliśmy torowisko do LA. Gwoli ścisłości, przed remontem na odcinku Krasińskiego - LA wisiało ograniczenie do 20 km/h, z wyjątkiem wiaduktu kolejowego, gdzie obowiązywała "dycha". Obecnie, jak donoszą moi informatorzy, zawisło ograniczenie do 30 km/h. Także 18 miesięcy remontu, kupa kasy, ale warto było dla tych 10 km/h. Oczywiście trzeba wyprowadzić z błędu osoby, które myślały, że skończyła się era dominacji stopiątek. Czujne oko miłośnika zauważy, że od jakiegoś czasu wybrane brygady mają przydział "luksów". Teraz to pół biedy, ale przyjdzie polska jesień, spadnie deszczyk i znów ujrzymy wozy na Nowej, Niemierzyńskiej przy Technoparku czy okolicach "Św. Józefa" walczące ze śliską szyną na wzniesieniu. Zapach spalonego rozrusznika, dźwięk wywalającego stycznika, nie mogę się doczekać. Wydawałoby się, że za te pieniądze, które dostają "mądre głowy", można by oczekiwać czegoś więcej niż zwykłej "pracy na odwal się". Choć z drugiej strony, reżyserów tej tragikomedii, którą obserwujemy każdego dnia na szczecińskich torowiskach i ulicach, trzeba hojnie wynagradzać. W końcu artyście się cenią, niezależnie od efektów. Oby tylko nie porzucili Szczecina i nie zaczęli wystawiać tej sztuki w innych miastach, bo co my biedni wtedy poczniemy?
-- Sulcus tendinis musculi flexoris hallucis longi
Sulcus tendinis musculi flexoris hallucis longi
Re: Przyszłość
· 11 lat temu ·
paki