Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Komunikacja miejska mówi jednym głosem: chcemy dialogu z rządem!
Po raz pierwszy w historii organizacje zajmujące się komunikacją miejską w Polsce zwracają się do rządu ze wspólną prośbą o pomoc w zakresie zmiany dopuszczalnej liczby pasażerów w pojazdach komunikacji miejskiej oraz udzielenia wsparcia finansowego dla branży transportu publicznego, która bardzo mocno ucierpiała podczas pandemii COVID-19.
wysłane przez maciekos95 3
Żadna dobra wiadomość, a wręcz powiedziałbym, że zmiana na gorsze. Na jakiej podstawie będzie wyliczane to 30% zajętości? Motorniczy lub kierowca dostanie kalkulator w ramach obowiązków służbowych? O kwestiach rozkładowych nawet nie wspomnę...
Chyba nie zrozumiałeś. Każdy pojazd musi mieć oficjalnie podaną liczbę miejsc siedzących i stojących (i przecież tak jest, dobrze o tym wiemy). I to na podstawie tych danych miałoby to być wyliczane. Suma liczby miejsc siedzących i miejsc stojących * 30%. Czyli tak samo jak obecnie, dla każdego pojazdu można by z góry podać dopuszczalny limit pasażerów.
Aczkolwiek z tego co dzisiaj czytam w internecie, to już przecieki się zmieniły. Teraz media podają, że mają zwiększyć limit dwukrotnie, czyli ma wynosić dokładnie tyle ile jest miejsc siedzących w pojeździe. Moim zdaniem jest to jeszcze bardziej nietrafiona koncepcja niż ta poprzednia. Dlaczego nie mogą uzależnić tego po prostu od powierzchni dostępnej dla pasażerów w danym pojeździe? Dokładnie tak jak jak jest w sklepach i kościołach. Wtedy byłoby to najbardziej obiektywne kryterium. Bo teraz będzie tak, że w busie czy autobusie międzymiastowym będzie można wykorzystać wszystkie dostępne miejsca (czyli tak jakby żadnego limitu nie było), a w komunikacji miejskiej dalej będzie dochodziło do przekraczania limitów, pomimo dużo większej powierzchni w stosunku do liczby miejsc siedzących.
Dzisiaj powinno się pojawić oficjalne już stanowisko rządu w tej sprawie. Zobaczymy, które przecieki się potwierdzą ostatecznie.