Informacje
Kielce: MPK wystawione na sprzedaż
Joanna Gergont, Gazeta Wyborcza,
dodane przez Jacek
MPK nie będzie spółką miejską. Radni prawicy zdecydowali, że zostanie sprzedana. Wyłamał się tylko Władysław Burzawa, który wbrew stanowisku własnego klubu głosował przeciw prywatyzacji.
Uchwała o sprzedaży MPK była jednym z ważniejszych punktów obrad wczorajszej sesji rady miejskiej.Radni lewicy wstrzymali się od głosu. - Nie chcemy blokować inicjatywy prezydenta Lubawskiego, ale nie zagłosujemy za, bo prezydent nie wypełnił zaleceń komisji gospodarki komunalnej w tej kwestii - mówił radny Marek Piotrowicz, szef klubu radnych SLD.
Zalecenia były dwa: żeby wpisać do uchwały zobowiązania wynikające z pakietu socjalnego dla załogi oraz przygotować strategię prywatyzacji i komunikacji w mieście.
W uchwale co prawda znalazł się zapis związany z zabezpieczeniem socjalnym dla pracowników, ale, zdaniem radnych lewicy, zabrakło strategii. - To co określane jest jako strategia, strategią nie jest. To raport firmy konsultingowej, zwykła analiza ekonomiczna przedsięwzięcia - oceniał radny Piotrowicz.
Wtórował mu radny Jan Gwizdak. - Co będzie, jeśli firmie, która kupi MPK, nie powiedzie się. Czy będzie ktoś, kto akurat w Kielcach z dnia na dzień przejmie zobowiązania komunikacyjne? - argumentował.
Dodał, że miasto powinno wyłonić firmę zarządzającą, która potrafi sprawnie poprowadzić MPK. - Ale nie powinniśmy się pozbywać majątku. Telewizor z domu wynosi się tylko raz, potem już nie ma co wynieść - mówił Gwizdak.
W sesji uczestniczyli przedstawiciele związków zawodowych MPK. Do ostatniej chwili negocjowali z radnymi. W efekcie tuż przed głosowaniem klub prawicy zgłosił jeszcze jedną poprawkę, by pakiet socjalny zawarty w uchwale "stał się integralną częścią pracowniczego układu zbiorowego". Poprawkę przyjęto, a później głosami radnych prawicy przyjęto też uchwałę o sprzedaży przedsiębiorstwa.
Przeciw był tylko radny Burzawa. - Mam świadomość, że spotkam się z krytyką klubu, ale jestem przekonany, że MPK powinno zostać miejską spółką. I tak miasto będzie musiało zapłacić za tzw. wozokilometry. Tylko że teraz mamy wpływ na ustalanie ich ceny, kiedy przejmie je prywatny przedsiębiorca, cena ta na pewno podskoczy. To może przełożyć się na cenę biletów - mówił.
Te same argumenty prezentowali związkowcy z zakładowej "Solidarności". - Jesteśmy przeciwni prywatyzacji. W ciągu miesiąca opracujemy i opublikujemy "białą księgę" osób i działań, które doprowadziły do tak złej sytuacji w przedsiębiorstwie - stwierdził Bogdan Latosiński, szef "S" w MPK - I jeszcze jedno. Jeżeli miasto nas sprzeda, zażądamy wypłaty około 4 mln zł, które zaoszczędziliśmy po dobrowolnym obniżeniu sobie pensji, oraz pieniędzy, które spółka musiała zapłacić za błędne decyzje poprzednich dyrektorów - dodał.
Co gwarantuje załodze MPK pakiet socjalny?
źródło: Gazeta Wyborcza
brak komentarzy