Informacje

Do włamania doszło w nocy z piątku na sobotę. Rabusie dostali się do zajezdni najprawdopodobniej przeskakując parkan od strony ul. Wierzbowej. Wyłamali bramę do narzędziowni - wielkiego budynku stojącego na wprost bramy technicznej od strony ul. Tramwajowej. - Splądrowali narzędziownię, pomieszczenia warsztatowe, biurowe i socjalne - mówi Bogumił Makowski z MPK. - Zginęły narzędzia elektryczne, tarcze szlifierskie i wiertła. Wiele z nich było całkiem nowych, część została kupiona przed tygodniem.

Całą sobotę MPK szacowało straty. - Na razie oceniliśmy je na ponad 100 tys. zł - mówi Makowski. - Ale ta suma na pewno wzrośnie. Złodzieje włamali się także do szafek pracowników zakładu techniki. Co z nich zginęło, dowiemy się dopiero w poniedziałek, bo w weekend ludzie nie pracowali. Sporo pieniędzy pochłonie też wymiana zamków w drzwiach - złodzieje zniszczyli wszystkie.

Rabusie do domu wrócili też na koszt MPK. Łupy załadowali do skradzionej furgonetki typu Multicar. Kluczyki i dowód rejestracyjny znaleźli w jednym z okradzionych biurek. - Nasze ciężarówki w nocy też wyjeżdżają na miasto. Dlatego złodzieje jadąc samochodem oznakowanym naszym logo nie wzbudzili niczyich podejrzeń - mówi Makowski.

Włamanie do narzędziowni służby MPK zauważyły dopiero w sobotę rano. - Mamy ochronę, ale zajezdnia przy Tramwajowej to ogromny teren. Kiedy doszło do włamania ochroniarze mogli być w drugim końcu i dlatego nic nie zauważyli.

Sprawców włamania nie udało się schwytać. Policja prowadzi dochodzenie.

źródło: Gazeta Wyborcza