Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Jak w rodzinie

Marcin Stefanowicz,

dodane przez Phobos; zmodyfikowane

KOMIS to nie tylko Marcin Stefanowicz. Od początku walczyłem, aby nowe wcielenie serwisu traktować jako pracę zbiorową, a nie mój prywatny serwis.
Jeszcze przed publikacją nowego KOMIS-u pomoc zaproponował inicjator wielu pozytywnych przemian na starym KOMIS-ie - Maciej Kubień. Zarejestrowany później niż większość skomputeryzowanych członków STMKM, jeszcze później miał szansę zaistnieć na dobre w Sieci i objąć stanowisko drugiego administratora. Jako jedyna osoba nie przechodził ani etapu współpracownika, ani redaktora - został administratorem od razu.

Był to również czas, kiedy na forum pojawił się Jacek - wprowadzony na KOMIS przez Maćka, stawiał pierwsze kroki w dziedzinie MKM, którą zaraził się przez "spokrewnioną" kategorię MK. Karierę na KOMIS-ie miał burzliwą, o czym zresztą pisze w swoim komisowym profilu. Ale od początku wręcz urzekła mnie jego pracowitość. Po poznaniu osobistym utwierdziłem się w przekonaniu, że nie tylko chciałby, ale również potrafi pomóc w tworzeniu KOMIS-u. Oficjalnie nominowany do roli trzeciego admina, przeszedł szkolenia z zakresu obsługi administracyjnych zabawek i został mianowany zaraz przed imprezą STMKM "50 lat wagonów N w Szczecinie".

Serwis ciągle się rozwijał. Ilość materiałów stale rosła, podobnie jak liczba wypowiedzi na forum. Piotr Rogacki swoją "drogę do admina" opisuje lakonicznie - Historia jest krótka i prosta. Od zwykłego użytkownika do uzależnienia od strony.

Piotr Rogacki: Długo trzeba było czekać, aż pojawił się obecny KOMIS. Tu trafiłem z pl.misc.transport.miejski, na którą już nie zaglądam - KOMIS ma cały monopol na KM Szczecina u mnie. Było to dokładnie 11.12.2004. Ponad pół roku później po wielu próbach Phobosowi udało się dopaść mnie na GG i w ten sposób rozpocząłem swoją pracę jako administrator.

Prawda jest taka, że razem z Maćkiem wybraliśmy Jacka i zarejestrowanego już pierwszego dnia w nowym serwisie Piotrka niemal w tym samym czasie. Osobiście poznałem ich obu prawie jednocześnie. Zanim jednak udało się z Piotrkiem porozumieć, wszystkich dopadła sesyjna gorączka. Zanim zdradziliśmy mu kolejne tajniki skomplikowanej obsługi skryptów niewidocznych dla zwykłych użytkowników, minęły kolejne tygodnie i tak cała sprawa opóźniła się o prawie 2 miesiące...

Do kompletu została jedna osoba, lecz czujne oko administratorów już od jakiegoś czasu kogoś obserwowało...

Tomasz Pawłowski: Szperając w zasobach światowej pajęczyny trafiłem na Forum dla Szczecina. Tam zaintrygowała mnie stopka nieznanego mi wówczas Phobosa, która mówiła o mającej rychło powstać Encyklopedii Szczecińskiej Komunikacji. Ponieważ nie bardzo wiedziałem, co to tak naprawdę ma oznaczać, zacząłem pilnie szukać i wkrótce znalazłem się na nowym, odrodzonym KOMIS-ie. Był to bodajże koniec roku 2004, a ja mogłem przystąpić do lektury codziennej porcji wiadomości. Forum zaczynało budzić się do życia, pojawiali się pierwsi goście, a ja spokojnie czytałem zawartość nie ujawniając swojej skromnej osoby.

I paradoksalnie to jeden z moich kontrowersyjnych tekstów stał się początkiem utrwalania się obecności konjo w serwisie.

Tomasz Pawłowski: Nadszedł pamiętny dzień, w którym nie wytrzymałem i napisałem swojego pierwszego posta. Przyczynkiem do polemiki był dość krytyczny wydźwięk artykułu Marcina o wrażeniach z jazdy lubianym przeze mnie dąbskim Solarisem. Potem poszło już dość szybko, napisałem krótki list z prośbą o login, ponieważ nie było wówczas formularza rejestracji i w przeciągu 15 dni od swojej pierwszej wypowiedzi w dniu 17 lutego 2005 stałem się użytkownikiem, a w zasadzie od razu współpracownikiem redakcji KOMIS-u.

Dawne to były czasy. Jeszcze dawniej istniał stary KOMIS, z którego pamiętałem użytkownika konjo. A ponieważ w początkowym okresie istnienia nowego KOMIS-u panowała atmosfera jeszcze bardziej rodzinna niż dziś, wszystkich rejestrowaliśmy ręcznie z uprawnieniami większymi od obecnych standardowych. konjo i Piotrek byli wówczas jednymi z nielicznych użytkowników, nie będących członkami STMKM.

Maciej Kubień: Zwykły użytkownik komunikacji raczej nie znajdzie tutaj dla siebie nic ciekawego (tym bardziej, że poglądy miłośników często odbiegają od poglądów prezentowanych przez zwykłych pasażerów).

A wieść o nowym KOMIS-ie najszybciej rozniosła się właśnie "w rodzinie".

Tomasz Pawłowski: Nie minęło kilka dni, jak postanowiłem wspomóc tworzoną encyklopedię, a pisząc pierwsze słowa hasła dotyczącego Jelcza 120M/MM1, nie sądziłem, że to początek mojej komisowej kariery. Wkrótce, 14/15 marca, miała miejsce premiera mojego pierwszego tekstu, a dołączając kolejny opis M121M, niespodziewanie znalazłem się w informacjach na stronie głównej. Krótko potem zostałem uhonorowany stopniem redaktora i rozpocząłem dzielne prace nad zapełnieniem działu taboru autobusowego. Wszedłem do grona osób, które zajęły się rozwojem naszego kompendium wiedzy. Życie spokojnie toczyło się dalej, a ja pisałem na forum i wysyłałem Marcinowi kolejne pozycje do zamieszczenia, aż nadszedł pamiętny 12 sierpnia.

Szkolenie nowego administratora obejmuje praktycznie każdy aspekt działalności serwisu - aby w razie potrzeby jedna osoba była w stanie utrzymać KOMIS w ryzach, bez względu na swoją "specjalizację" - mniej lub bardziej formalny podział obowiązków. Na koniec przeprowadzany był szybki test, którego nie można było "oblać", gdyż jego zadaniem było nie tyle sprawdzenie wiedzy, co pokazanie najprostszych sytuacji, jakie mogą się zdarzyć na co dzień. W ostatnim pytaniu - numer 5 - przyszły administrator musiał się wypowiedzieć, kogo jeszcze widziałby w roli administratora. Zarówno Jacek jak i Piotrek wskazali na konjo - to był znak, że początkowe typowanie było prawidłowe.

12 sierpnia 2005 Piotrek wraz ze swoją uroczą dziewczyną Karoliną zaprosili nas na grilla. Pogoda dopisała, humory wyśmienite, a hitem popołudnia było stwierdzenie, że jesteśmy na Zajezdni Pogodno - numer ogródka działkowego (200) skojarzył się nam z adresem Wojska Polskiego 200. Na grilla zaproszono kilka osób, jednak tylko konjo dysponował czasem przy niewielkim wyprzedzeniu, z jakim o spotkaniu go poinformowaliśmy.

Tomasz Pawłowski: Jak się okazało, wszedłem na nie jako redaktor, a wyszedłem jako piąty administrator. Po oficjalnym przemówieniu Phobosa, głosowaniu i zatwierdzeniu mojej kandydatury, przeszliśmy do bardziej nieformalnej części spotkania. Potem musiał minąć jeszcze miesiąc, aż po przeszkoleniu uzyskałem pełnię uprawnień. W końcu ten dzień nadszedł i prawdą okazało się stwierdzenie, że administracyjna wersja KOMIS-u zaskakuje wyglądem oraz mnogością i bogactwem opcji.

Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby Tomek nie mógł do nas dotrzeć.

Od tego czasu zmieniło się tylko jedno - z przykrością pożegnaliśmy Jacka, który jednak na KOMIS-ie ciągle jest i stale dostarcza nam nie tylko zdjęcia, ale również wiele informacji, a jego aktywność na forum nie słabnie.

Pozostało zatem czterech administratorów, z których każdy stara się opanować całość, choć wszyscy mają swoje specjalizacje.

Maciej Kubień: Moja praca jako administratora związanego głównie z działem newsów, jest dość monotonna. Dzień zaczynam od przejrzenia internetowych wydań "Gazety Wyborczej", "Kuriera Szczecińskiego" i "Głosu Szczecińskiego" (a także ich "papierowych" wydań, jeśli akurat są pod ręką).

Tomasz Pawłowski: Jak tylko pozwala na to wolny czas, pierwsze moje zalogowanie następuje w godzinach przedpołudniowych. Zwykle mamy wtedy zwiększoną liczbę odwiedzin, a poza tym trzeba przeczytać, co napisali inni admini w naszej prywatnej warstwie forum. Po przejrzeniu nowych postów i odpisaniu w rozpoczętych konwersacjach, przychodzi często czas na wypowiedzenie się w kwestiach formalnych. Czasami omawiamy jakiś problem lub głosujemy nad pilną sprawą, a momentami zajmujemy się organizacją nowych działań KOMIS-u.

Piotr Rogacki: Ponieważ odpowiedzialny jestem za galerię i sandbox, codziennie wchodząc na stronę zaglądam najpierw tam. Po pierwsze sprawdzenie sandboksa, a po drugie galeria. Do galerii zaglądam po nowe zdjęcie i po te, które trzeba usunąć ze względu na ich jakość.

Można by pomyśleć, że administratorzy w ogóle nie są potrzebni. Nic bardziej mylnego.

Maciej Kubień: Czasami jednak sytuacja wymaga interwencji - najczęściej niestety musimy interweniować na forum, przywołując do porządku niesfornych użytkowników. Zdarzają się też sytuacje nadzwyczajne, gdy w wyniku jakiegoś błędu w skrypcie KOMIS zaczyna funkcjonować nieprawidłowo. Wtedy wszelkimi możliwymi sposobami ściąga się webmastera Marcina przed komputer, żeby poprawiał swoje "kfiatki" ;-)

Potwierdza to Tomasz: Gorszą częścią roboty jest konieczność zalogowania się jako Administracja i upomnienia kogoś na forum. Do regularnych zabiegów należy jeszcze przeszukanie sieci i prasy w poszukiwaniu informacji, ocena zdjęć z sandboksa, sprawdzenie naszej poczty i spływających tam skarg, zażaleń, próśb i informacji czy dodanie nowych doniesień z newsroomu. Dobrze, że dzięki podziałowi pracy można łatwiej to wszystko ogarnąć.

Maciej Kubień: Ostatnio coraz częściej występują sytuacje, że jednego dnia pojawia się w prasie pięć różnych artykułów związanych z komunikacją miejską, a przez następny tydzień nie ma żadnego. Na szczęście w okresie "suszy" można przynajmniej liczyć na obserwacje "z miasta". Jeśli danego dnia odwiedzam ZDiTM, to staram się również trochę "powęszyć" w poszukiwaniu komunikatów o przyszłych zmianach w komunikacji. Wieczorem znowu robię prasówkę - w Internecie pojawia się już jutrzejsze wydanie "Gazety Wyborczej".

Wbrew pozorom nikt z nas nie lubi ani upominać, aby tym bardziej nakładać blokad. W dodatku nie zawsze nasze intencje są dobrze odbierane.

Piotr Rogacki: Często spotykam się z krytyką ze strony użytkowników za usunięcie ich zdjęć, ale jakoś daję sobie z tym radę ;-)

Tomasz Pawłowski: Dzień kończy się późno, czasami przy wprowadzaniu istotnych zmian dyskusje milkną dopiero w nocy. I mam wtedy mam nadzieję, że w tym nowym nadchodzącym dzionku już nie trzeba będzie korzystać ze służbowego loginu, blokowania IP czy z czerwonych kartek.

A następnego dnia każdy z nas powtarza to, co robił dnia poprzedniego. Maciek dodaje artykuły, Tomek strzeże porządku na forum i myśli nad kolejnymi opisami do encyklopedii, Piotrek sprawdza galerię... wszyscy robią wszystko. A co robię ja? Kiedy nie ma mnie na KOMIS-ie jestem... na drugim KOMIS-ie - tym, który trzymam na swoim komputerze i na którym testuję wszelkie nowości, które później wywołują u pozostałych spore bóle głowy.

Każdy z nas ma swoją historię...

Maciej Kubień: Jak trafiłem na stary KOMIS? Odpowiedź jest dość prosta - KOMIS stanowił wówczas jedną z podstawowych stron dla szczecińskiego miłośnika komunikacji miejskiej. Mimo swego często dość kontrowersyjnego stylu komentowania wydarzeń w świecie szczecińskiej KM (a może właśnie z tego powodu), był bardzo popularnym serwisem. Wiele osób miało adres http://infoludek.pl/kmszczecin/ wpisany w swoich zakładkach w przeglądarce internetowej. Rozmowy przy piwie często schodziły właśnie na KOMIS, Marcin Stefanowicz - jego twórca - opowiadał o nowych mechanizmach i planach związanych z serwisem.

Piotr Rogacki: Na dworze mróz - wtedy właśnie zniechęcony pogodą do wychylenia się na zewnątrz - początkujący młody miłośnik jak zawsze odpalił agenta grup dyskusyjnych. Dwie grupy - pl.regionalne.szczecin i pl.misc.transport.miejski - były jedynym zewnętrznym źródłem wiedzy o KM Szczecina. Poza grupami byli jeszcze dwaj kierowcy SPAK-u, którzy zaszczepili bakcyla komunikacji. Na jednej z grup, chyba na przełomie 2002 i 2003 roku, ktoś podał linka: infoludek.pl/kmszczecin . Wtedy jeszcze KOMIS był czarny (mój ulubiony). Po kilku odwiedzinach stałem się użytkownikiem - drugim, który nie był członkiem STMKM.

Tomasz Pawłowski: Pamiętam, jak w poszukiwaniu informacji o świecie szczecińskiej komunikacji trafiłem na utrzymaną w ciemnej tonacji witrynę pierwszego KOMIS-u. Muszę powiedzieć, że serwis od razu przypadł mi do gustu, był zdecydowanie różny od większości stron komunikacyjnych w polskim Internecie: skupiał spore grono osób, reagował szybko i nie bał się kontrowersyjnych tematów.

W tej chwili wszyscy pracujemy razem nad serwisem. W naszych duszach tkwią idee MKM, podobnie jak w duszach naszych gości i użytkowników - w Waszych duszach. Mamy nadzieję, że to, co robimy, odbija się pozytywnym echem i spotyka się z Waszym uznaniem.

Maciej Kubień: W aktualnym "wcieleniu" wszystko się zmieniło - tym razem jest to serwis sensu stricte miłośniczy. Najważniejsze jest jednak to, że KOMIS wyrobił sobie pewną renomę i można go uznać za serwis w pewnym stopniu opiniotwórczy. Chętnie jest czytany nie tylko przez miłośników, ale również przez osoby zawodowo związane z komunikacją miejską (szkoda tylko, że te osoby tak niechętnie się rejestrują). Bardzo dobrze układa się współpraca z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego. Dzięki temu często możemy Was poinformować o zmianach w komunikacji wcześniej i bardziej szczegółowo. Nic jednak samo się nie robi - nie przybywało by tekstów, zdjęć czy opisów w encyklopedii, gdyby nie ofiarna pomoc osób zaangażowanych w tworzenie serwisu - redaktorów, współpracowników, informatorów, fotografów. My nad wszystkim z lepszym lub gorszym skutkiem staramy się zapanować.

* * *

W pierwszą rocznicę podniesienia się KOMIS-u z popiołów, artykuł ten, będący w większości zlepkiem wypowiedzi trzech osób z dodatkiem mojego komentarza, poświęcam i dedykuję tym, którym nie jestem w stanie na co dzień okazać wdzięczności za wspólne ze mną prowadzenie serwisu, za cierpliwość, jaką mają do moich błędów, za okazane zaufanie oraz współdzielenie ze mną wizji serwisu dla wszystkich miłośników.

Marcin Stefanowicz,
11 grudnia 2005 r.

Przeczytaj więcej na temat Rocznica strony: więcej na ten temat…

możliwość komentowania została wyłączona