Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Łódź: Rewolucja w nocnej komunikacji

Aleksandra Hac, Monika Gałązka, Gazeta Wyborcza,

dodane przez MQ

To była kompletna porażka: kierowcy nie znali tras, omijali przystanki, na których sterczeli rozsierdzeni pasażerowie. Tak rozpoczęła się rewolucja w nocnej komunikacji miejskiej.
Pasażerowie, którzy wczoraj musieli podróżować nocą, rwali włosy z głów. - Robią sobie z ludzi króliki doświadczalne - zżymali się. - To nierealne, żeby tak zsynchronizować autobusy. Jeden złapie awarię, drugi utknie w śniegu. A ludzie będą musieli po nocy czekać całe pół godziny na kolejny autobus - denerwował się Marek Dubowski.

Wtórowała mu Karolina Stężewia. - Co to za jakieś "enki" porobili! Autobusy zastępcze, czy jak? Słyszałam, że ma się zmienić rozkład, ale nie wiedziałam, że już dzisiaj. Nie podobają mi się te zmiany. Wcześniej na Dąbrowę jeździły dwie nocne linie. Teraz jedna. Jak ja dostanę się do domu - pokrzykiwała.

To pierwsza zmiana w nocnej komunikacji od blisko 20 lat. Miało być super - jak w stolicy: na al. Kościuszki na odcinku od ul. Zielonej do pasażu Rubinsteina zaplanowano spotykanie 14 nocnych linii. Wszystkie poczekałyby sześć minut na pasażerów - żeby się przesiedli. A potem rozjeżdżałyby się w 14 kierunkach. Te "spotkania" planowano co pół godziny - od godz. 22.30 do 4.30 w dni powszednie i do godz. 5.30 w nocy z soboty na niedziele. A jak było?

W okolice pasażu Rubinsteina dotarliśmy chwilę po godz. 22. Punktualnie - jako jedyny - nadjechał autobus do Nowosolnej. Tyle że... nie zatrzymał się, choć na przystanku wisiał jego rozkład. To samo zrobiły pozostałe jadące na inne osiedla (z wyjątkiem N3, który w ogóle nie przyjechał). Zatrzymały się dopiero na następnym przystanku, kilkaset metrów dalej - przy al. Kościuszki 8. Na nim właśnie spotkaliśmy członków Klub Miłośników Starych Tramwajów. To oni ratowali sytuację: podpowiadali kierowcom, jak jechać i uspokajali rozjuszonych pasażerów. - Pierwszy raz mogło im nie wyjść. Z czasem się zgrają, na pewno będzie lepiej - pocieszał Michał Adamski z KMST.

Klubowicze kontrolowali też całe trasy. Pojechali linią N6 na Rogi. Po powrocie relacjonowali: - Razem z kierowcą szukaliśmy krańcówki. Jest dopiero za zajazdem na Rogach i stacją benzynową. Nie ma oświetlenia, a przystanek to stara murowana wiata. Słyszeliśmy, jak przez radiotelefon kierowcy ustalali z nadzorem ruchu, jak jechać i gdzie się zatrzymywać.

Razem z nimi pojechaliśmy do Andrespola. I tym razem kierowca nie wiedział, gdzie szukać krańcówki. Odnaleźliśmy ją na prowizorycznej mapce naklejonej na szybie autobusu. - Jest za OSP - podpowiadaliśmy. - No tak, ale gdzie to jest? - pytał. Odpowiedzi nie znaliśmy, podobnie jak policjanci z patrolu, których pytanie kierowcy szczerze ubawiło.

źródło: Gazeta Wyborcza

Przeczytaj również: Nocna rewolucja w komunikacji (9.12.2005)

brak komentarzy