Informacje

Szczecin jest rajem dla gapowiczów. Wszystko dzięki szczecińskiej Komendzie Miejskiej Policji, która zakazała swoim funkcjonariuszom udzielania pomocy kontrolerom biletów w miejskich autobusach i tramwajach. Chodzi o sytuacje, gdy gapowicz twierdzi, że nie ma przy sobie dokumentów. Jeszcze w październiku kontrolerzy wzywali policję, a ta od ręki sprawdzała i weryfikowała dane osobnika bez biletu. To pozwalało wypisać i wręczyć mandat. Ale od listopada szczecińscy policjanci odmawiają informacji. Komenda niespodziewanie uznała, że współpraca jest sprzeczna z Ustawą o ochronie danych osobowych. Gapowicze już o tym wiedzą. Kiedy dochodzi do kontroli, twierdzą, że nie mają dokumentów i nie chcą podać swoich danych. Kontrolerzy nie mogą wypisać mandatu. W Szczecinie od kilku tygodni normą jest, że podczas kontroli słychać, jak pasażerowie mówią: - Nie mam biletu, nie mam dokumentów. Kontroler mówi "aha" i idzie dalej.

Sprawdziliśmy, jak to wygląda w innych komendach w kraju. Okazało się, że policjanci w dalszym ciągu współpracują z kanarami. Nikt nie uważa, że łamie przy tym przepisy Ustawy o ochronie danych osobowych.

O tym, że policjanci różnie interpretują przepisy, zawiadomiliśmy Komendę Główną Policji. Prawnicy komendy jeszcze nie podjęli decyzji.

- Pewne jest już jednak jedno: po informacjach "Gazety" zdecydowaliśmy, że takich różnic w interpretacji ustawy być w policji nie może - mówi komisarz Marcin Szyndler z wydziału prasowego KGP. - Komenda Główna wyda w tej sprawie jasne dyspozycje na temat tego, jak ma wyglądać współpraca z kontrolerami, i będzie to obowiązywać w całym kraju.

Decyzji można spodziewać się w tym tygodniu.

źródło: Gazeta Wyborcza