Informacje
Katowice: Od stycznia bilety w katowickich autobusach będą sprawdzać kierowcy
Tomasz Głogowski, Gazeta Wyborcza,
dodane przez MQ
Od 2 stycznia rozpocznie się mała rewolucja w komunikacji! Na kilku liniach autobusowych bilety będą sprawdzać kierowcy, wpuszczając pasażerów tylko przednimi drzwiami. Bilet będzie też można u kierowcy kupić. Jeżeli eksperyment się powiedzie, zostanie wprowadzony w całej aglomeracji.
Komunikacyjny Związek Komunalny GOP musi zmienić zasady sprawdzania biletów, bo ponad 10 proc. pasażerów jeździ na gapę. Firma - mimo że zatrudnia całą armię kontrolerów - traci przez to kilka milionów złotych rocznie,Dlatego od stycznia na liniach 43, 133 i 170 kursujących z Katowic w stronę Wojkowic i Sączowa bilety będą sprawdzali i sprzedawali kierowcy. Pasażerowie wsiądą do autobusu przednimi drzwiami, a wysiądą tylnymi. - Prosimy cierpliwość i wyrozumiałość. Robimy to nie po to, by utrudniać ludziom życie, ale by wyeliminować osoby, które w nieuczciwy sposób korzystają z autobusów - mówi Roman Urbańczyk, prezes KZK GOP.
Jeżeli eksperyment się powiedzie, kierowcy będą też sprawdzać bilety w autobusach kursujących po centrum Katowic. KZK GOP jest nawet gotowy zmienić rozkład jazdy tak, by autobusy mogły trochę dłużej stać na przystankach. - Kierowcy sprawdzają i sprzedają bilety we wszystkich większych miastach Europy. Nikt nie robi z tego tragedii, a komunikacja funkcjonuje - przekonuje prezes Urbańczyk.
Gorącym zwolennikiem nowego systemu jest Piotr Uszok, prezydent Katowic. - Jeżeli nie znajdziemy nowego sposobu na walkę z gapowiczami, ceny biletów będą musiały pójść w górę. A i tak są już przecież bardzo wysokie - mówi. Miasto co roku dopłaca do komunikacji coraz więcej pieniędzy.
Katowicki PKM przerobił już kilka starych autobusów, by łatwiej było do nich wsiadać. Przesunięto kasowniki i poręcze. Przeszkolono kierowców, by bacznie uważali, czy po pokazaniu biletu pasażer rzeczywiście go kasuje. - Na eksperymentalnych liniach częściej zaczną kursować nowsze autobusy, które są już fabrycznie przystosowane do sprawdzania biletów - zapewnia Eugeniusz Pypłacz, prezes PKM-u Katowice.
Kierowcom zwrócono też uwagę, by w każdej sytuacji zachowywali zdrowy rozsądek. Jeżeli na przystanku będzie ogromny tłok, są zobowiązani otworzyć wszystkie drzwi. - Nawet jeżeli jedna czy dwie osoby przemkną się bez biletu, nie będzie tragedii - przekonuje prezes Urbańczyk.
źródło: Gazeta Wyborcza
brak komentarzy