Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Warszawa: Warszawa sprowadza autobusy - nowe, z demobilu i na gaz

Krzysztof Śmietana, Monika Gałązka, Gazeta Wyborcza,

dodane przez Jacek

Miejscy przewoźnicy autobusowi ze stolicy i Łodzi ramię w ramię walczą od wczoraj z prywatnymi firmami o intratny kontrakt na wożenie warszawiaków 50 klimatyzowanymi autobusami.
Już od kilku lat ratusz wpuszcza na niektóre linie autobusowe prywatnych przewoźników. Liczy, że konkurencja między firmami obniży koszty komunikacji. Po ulicach jeździ codziennie 180 autobusów należących do czterech ajentów. Teraz Zarząd Transportu Miejskiego szuka firmy, która sprowadzi do stolicy 50 nowych, klimatyzowanych niskopodłogowców i będzie nimi wozić warszawiaków do końca 2015 r.

Kto uszczknie z komunikacyjnego tortu?

Wczoraj ujawniono, że zgłosiło się sześciu chętnych. O tym, kto wygra, zdecyduje najniższa cena za przejechanie jednego kilometra. Radomska firma ITS Michalczewski ma więc największe szanse - chce 6 zł i 55 gr. W siedzibie firmy dowiedzieliśmy się, że jeśli wygra przetarg, sprowadzi do stolicy przegubowe MAN-y. ITS Michalczewski wozi już zresztą warszawiaków od ponad dwóch lat autobusami tej marki, tyle że krótszymi, 12-metrowymi.

Po raz pierwszy w przetargu na obsługę linii z prywatnymi firmami starło się aż dwóch dużych miejskich przewoźników. Oferty (droższe od radomskiej) złożyły MZA z Warszawy i Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne z Łodzi. Wiesław Protasewicz z zarządu pierwszej z nich przyznaje: MZA startują w przetargu, bo chcą dla siebie zachować jak największy kawałek komunikacyjnego tortu w Warszawie. Wygrana innej firmy oznaczałaby, że w przyszłym roku na ulice stolicy wyjechałoby mniej autobusów w barwach MZA. A to spowoduje mniejszy zarobek dla spółki. W przetargu zgłosiła ona stawkę o ponad złotówkę wyższą od tej, którą teraz dostaje od miasta.

Z przyczyn komercyjnych w przetargu startuje też łódzkie MPK. - Jeśli wygramy, nasi pasażerowie na pewno na tym nie ucierpią - mówi Marcin Małek z MPK. - Za zarobione pieniądze będziemy kupować tabor i remontować wciąż niszczone wiaty. Możemy zarabiać tylko na działalności komercyjnej. Dlatego bierzemy udział w przetargach na remonty torów i taboru w innych miastach i udostępniamy powierzchnie reklamowe na wiatach i pojazdach.

Skąd MPK weźmie tabor? - Mamy umowę z producentem autobusów, że będziemy za nie płacić w ratach z pieniędzy zarobionych na przejazdach. Po dziesięciu latach wozy stałyby się naszą własnością. Pensje dla pracowników i wynajem zajezdni też byłyby finansowane z tych pieniędzy.

Igor Krajnow z Zarządu Transportu Miejskiego liczy, że umowa z przewoźnikiem zostanie podpisana jeszcze tej zimy. Nowe autobusy wyruszyłyby na ulice w drugiej połowie roku. Mają się pojawić na liniach docierających do północnych dzielnic - na Bielany czy do Białołęki.

Dokładka z demobilu

Niewykluczone, że w tym roku do stolicy trafią kolejne autobusy. Miejskie Zakłady Autobusowe chcą wymienić najstarsze, zdezelowane ikarusy. Szefowie spółki zamierzają je zastąpić nie nowymi, lecz używanymi autobusami sprowadzonymi z zachodniej Europy. - Szukamy takich pojazdów w kilku krajach. Muszą być jednak w dobrym stanie. Tak, by mogły przejechać jeszcze kilkaset tysięcy kilometrów. Chcemy ich kupić przynajmniej kilkadziesiąt - zapowiada Wiesław Protasewicz z MZA.

Gaz w rezerwie

W MZA już od kilku miesięcy mówią też o wypuszczeniu na ulice autobusów na gaz ziemny. Na początek mają to być przerobione jelcze. Niewykluczone, że kilka takich pojazdów zacznie wozić warszawiaków już na wiosnę. Według prezesa MZA Romana Podsiadłego początkowo tankowałyby w gazowni przy ul. Kasprzaka, potem na ich potrzeby będzie przebudowana zajezdnia przy ul. Woronicza na Mokotowie. Jedną z pierwszych tras, które miałyby obsługiwać gazowce, to nowa linia na ul. Dewajtis w Lesie Bielańskim.

źródło: Gazeta Wyborcza

brak komentarzy