Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Poznań: Czy MAN wyprodukował autobusy na przetarg, który trwa?

Przemysław Poznański, Błażej Wandtke, Gazeta Wyborcza,

dodane przez Jacek

Ponad 20 autobusów w barwach gdańskiej komunikacji miejskiej stoi na placu firmy MAN w Sadach pod Poznaniem. Tyle że przetarg gdańskiego zakładu komunikacji zostanie rozstrzygnięty dopiero na początku lutego. - To dziwna praktyka - mówią inni producenci.
Na jednej z internetowych stron miłośników komunikacji miejskiej pojawiło się zdjęcie, na którym widać czerwono-kremowe autobusy niskopodłogowe MAN Lion's City. Choć trudno je dokładnie policzyć, to z pewnością w Sadach stoi ponad 20 pojazdów pomalowanych tak jak autobusy w Gdańsku. - Belka nad oknami jest malowana trochę inaczej, ale cała reszta jest zbliżona, a miejscami wręcz identyczna - ocenia rzecznik ZKM Gdańsk Izabela Kozicka-Prus. Gdy o sprawie napisała "Gazeta" w Gdańsku, ze strony internetowej znikło zdjęcie autobusów, pojawiły się za to przeprosiny skierowane do Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku i do firmy MAN Polska. - My nie domagaliśmy się przeprosin. Uważamy, że całe to zamieszanie nas nie dotyczy. Ogłosiliśmy przetarg i czekamy na oferty - mówi Kozicka-Prus.

Jak mówią administratorzy strony, przeprosin nie chciał też MAN. - Nikt z MAN się nie odzywał do nas. My tylko zajmujemy się dokumentowaniem rzeczywistości, a nie jej zmienianiem. Przez takie artykuły więcej tracimy niż zyskujemy - tłumaczy wycofanie zdjęcia Tomasz Szymczyszyn, administrator strony. Zapewnia, że fotografię umieścił na stronie internetowej www.transport.wroc.biz miłośnik komunikacji z Poznania. - Usunął ją również autor. Ja nawet nie widziałem tej fotografii - zapewnia Szymczyszyn.

Hans-Peter Engel, dyrektor sprzedaży regionu wschodniego firmy MAN-STAR Trucks, nie odpowiedział nam na pytanie, czy autobusy stojące w Sadach przeznaczone są dla Gdańska. Tłumaczy natomiast, że pierwsze dwa autobusy z fotografii zamieszczonej na stronie internetowej i w "Gazecie" w Gdańsku są już w drodze do Niemiec. - Stamtąd zostaną przetransportowane za morze. Wolelibyśmy jednak nie dyskutować publicznie o sprzedaży grupy NEOMAN w krajach zamorskich - zastrzega Engel. Jego zdaniem ryzyko produkcji na zapas spoczywa wyłącznie na producencie i nie jest niezgodne z polskim czy jakimkolwiek innym prawem. - Firma produkująca zapasy na własną odpowiedzialność ponosi dodatkowo ryzyko przebudowania gotowych autobusów w wypadku przegranego przetargu, w celu dostosowania ich do potrzeb konkretnego klienta - mówi dyrektor Engel. Nie wyjaśnia jednak, po co takie ryzyko MAN podejmuje.

Anita Wichniak-Olczak, rzecznik Urzędu Zamówień Publicznych, podkreśla, że choć artykuł prasowy może być powodem wszczęcia postępowania wyjaśniającego, to w wypadku przetargu w Gdańsku takie postępowanie się nie toczy. - Jeśli producent przygotował autobusy zawczasu, to jego problem. My poczekamy, aż postępowanie się zakończy - mówi. - Generalnie urząd wszczyna postępowanie albo z mocy przepisów, gdy kwota przekracza 5 mln euro, lub gdy otrzyma zawiadomienie o nieprawidłowościach - dodaje.

Przetarg na 33 autobusy niskopodłogowe dla Gdańska (25 krótkich, 12-metrowych i 8 dłuższych, 18-metrowych) po raz pierwszy odbył się jesienią ub.r. Zwarli się w nim dwaj podpoznańscy konkurenci: wygrał Solaris (z Bolechowa), ale MAN się odwołał. ZKM Gdańsk postanowił postępowanie powtórzyć. Wyniki będą znane 3 lutego.

Współpraca Michał Tusk, Gdańsk

Jak to robi konkurencja?

Malowanie autobusów w barwy danego miasta przed rozstrzygnięciem przetargu jest w ocenie innych producentów postępowaniem dziwnym. - Jeśli taki producent przegra przetarg, to trudno będzie mu sprzedać te autobusy komuś innemu, bo każde miasto ma odmienne wymagania - zapewnia Maciej Sylwanowicz ze szwedzkiej Scanii, która nie startuje w przetargu dla Gdańska. O kontrakt ten stara się natomiast podpoznański Solaris Bus & Coach. - Nie chcę komentować zachowań konkurencji. W firmie Solaris autobusy produkuje się i maluje na odpowiedni kolor dopiero po uprawomocnieniu się wyniku przetargu - mówi Mateusz Figaszewski z Solarisa. - W naszej firmie nie ma zwyczaju, by produkować autobusy przed rozstrzygnięciem przetargu. Śmiało można powiedzieć, że autobusy marki Solaris - jak dobre garnitury - produkuje się na miarę, pod konkretne wymagania klienta - zapewnia Figaszewski. Wiesław Cieśla, dyrektor sprzedaży w tej samej firmie, dodaje: - Termin dostawy autobusów w tym przetargu to pięć miesięcy. Ten czas zupełnie wystarczy każdemu na wyprodukowanie całej partii autobusów od zera.

źródło: Gazeta Wyborcza

Przeczytaj również: Przetargu jeszcze nie ma, ale autobusy już stoją (13.01.2006)

brak komentarzy