Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

GOP: Bitwa o tramwaj

Magdalena Nowacka, Dziennik Zachodni,

dodane przez MQ

O utrzymanie linii tramwajowej nr 25 walczyli wczoraj samorządowcy z Będzina i Wojkowic. Ale przedstawiciele KZK GOP oraz Tramwajów Śląskich najpierw przez półtorej godziny nie zabierali głosu, a przyparci do muru, mówili krótko i tylko to, co wiedzieli już wszyscy.
- Ciśnienie mi po prostu skacze - mówił Marek Bugajski, będziński radny, który od wtorku głoduje w ramach protestu przeciw likwidacji linii tramwajowej nr 25.

W starostwie radny Marek Bugajski odczytał swój protest, w którym uzasadniał swoją tak radykalną decyzję.

- Zarząd KZK GOP nie udostępnił nam konkretnych wyliczeń. Ponadto, mimo deklaracji gminy Będzin, że jest gotowa dołożyć pieniądze, Tramwaje Śląskie nie wykazały żadnego zainteresowania rozmowami, a podobno są w takiej złej kondycji finansowej - mówił zdenerwowany radny.

Zasugerował nawet, że Tramwaje chcą zlikwidować tę linie po prostu... dla zasady.

Raz zlikwidowanej linii nie odzyskamy. Złomiarze już dzielą się poszczególnymi odcinkami szyn - mówił radny.

Koniec swojego protestu uzależnił od zawieszenia przez KZK GOP dotychczasowej decyzji. W przeciwnym razie od dziś miał ograniczyć ilość przyjmowanych płynów, a w poniedziałek w ogóle z nich zrezygnować.

Radnego po kolei popierali koledzy zarówno z rady będzińskiej i wojkowickiej.

- Cały czas jesteśmy zaskakiwani decyzjami administracyjnymi - zwrócił uwagę Antoni Marcinkiewicz.

Adam Lazar, wiceprzewodniczący powiatu zwrócił uwagę na to, że Skarb Państwa nie zrobił nic, aby poprawić kondycję Tramwajów a cały problem "zwala" na samorządy.

Obaj włodarze gmin, prezydent Baran i burmistrz Cembrzyński przedstawili swoje stanowisko w sprawie, podkreślając, iż są przeciwni likwidacji. Witold Gdesz, jako przedstawiciel mieszkańców Grodźca oznajmił, że w ciągu czterech dni zebrano listę z podpisami mieszkańców przeciwnych likwidacji linii. Podobne listy zebrano w Wojkowicach.

Konkretne pytania w gronie padających głosów, sformułowała Bożena Respondek, starosta powiatu.

- Czy KZK GOP jest w stanie zmienić swoją decyzję, choćby ze względu na młodzież szkolną i dopuścić do użytkowania tramwaj jeszcze do końca roku szkolnego? W tym czasie mógłby już jeździć proponowany autobus, przeprowadzono by kompletną analizę ekonomiczną - wyliczała pani starosta.

Zdziwienie wszystkich wzbudzał brak ochoty do wystąpienia przedstawicieli KZK GOP i Tramwajów Śląskich. Obaj zabrali głosy dopiero na wyraźne sugestie radnych.

Mieczysław Bladowski, przedstawiciel KZK GOP powiedział to, o czym wiedziano już wcześniej, czyli przedstawił okoliczności podjęcia takiej decyzji, nie odpowiedział na pytanie starosty.

Marek Kilijański, główny specjalista ds. ruchu Tramwajów Śląskich S. A. także mówił krótko, decyzje tłumacząc m.in. tym, iż Tramwaje jako spółka Skarbu Państwa są w bardzo trudnej kondycji finansowej, również ze względu na koszty związane z utrzymaniem infrastruktury.

Na tym spotkaniu ważkich decyzji nie podjęto. Rozmowy, tym razem z dyrektorem KZK GOP Ryszardem Urbańczykiem i to, czy dojdzie do ewentualnego zawieszeniu dotychczasowej decyzji, przełożono na inny termin.


Nie dogadali się...

W czwartek u radnego zjawił się Andrzej Cembrzyński, burmistrz Wojkowic, Bożena Respondek, starosta powiatu oraz koledzy z będzińskiej Rady Miasta.

Wspólnie postanowiono zwołać na piątek specjalną sesję, na której miała być omówiona sprawa kontrowersyjnego tramwaju. Jednoczesną decyzję o zwołaniu podobnego zebrania podjął będziński prezydent, Radosław Baran. Samorządowcy dogadali się średnio pod względem terminów, bo spotkanie w Starostwie wyznaczono na godzinę 12 a spotkanie w tej samej sprawie w Urzędzie Miejskim na godzinę 15 tego samego dnia.

źródło: Dziennik Zachodni

brak komentarzy