Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Warszawa: Ostatnie dni zajezdni przy Chełmskiej

Krzysztof Śmietana, Gazeta Wyborcza,

dodane przez MQ

Na ścianach nekrologi, wielu kierowców chodzi w czarnych koszulkach - w zajezdni autobusowej na Chełmskiej panuje żałoba. Jutro po raz ostatni wyjadą z niej autobusy. Za kilka miesięcy teren pójdzie pod młotek. Nowa baza powstanie na Żeraniu.
Wczoraj na ścianach zajezdni zastaliśmy nekrologi ("Zajezdnia Chełmska - na zawsze odejdzie od nas"). Wielu kierowców chodziło w czarnych koszulkach, na których rzucają się w oczy wymalowane daty: 1960-2006. Tyle lat przetrwała zajezdnia. - Ciężko będzie opuścić to miejsce. Przepracowałem tu prawie 40 lat - mówi z żalem Zbigniew Pyzel, który w zajezdni zaczynał pracę jako mechanik, a przez ostatnie lata był jej kierownikiem.

Dlaczego ma być zlikwidowana? Bo miasto uznało, że teren, na którym znajduje się baza, jest bardzo atrakcyjny. Pod koniec roku zamierza go sprzedać. - Najpierw trzeba jednak wydać tzw. decyzję o warunkach zabudowy, która określi, co tam może powstać. Najpewniej budowane tam będą mieszkania - przewiduje Marcin Bajko, wicedyrektor miejskiego biura gospodarki nieruchomościami.

Zajezdnia przy Chełmskiej to już czwarta baza, którą ratusz likwiduje w ciągu ostatnich 11 lat. Pozostałe trzy istniały na Pożarowej na Bródnie, w Piasecznie i na Inflanckiej.

Autobusy i kierowcy z Chełmskiej trafią do pozostałych pięciu zajezdni. - Ja pójdę na Redutową na Woli. To już moja kolejna przeprowadzka w ciągu ostatnich trzech lat. Wcześniej pracowałem na Inflanckiej - opowiada Krzysztof Baranowski. Kierowcy i inny pracownicy zajezdni mieli już wspólną imprezę pożegnalną. W jednej z sal bazy przy Chełmskiej bawili się do białego rana. Dziś mają zaś się spotkać na mszy w pobliskim kościele św. Kazimierza na Sielcach.

Z zajezdnią żegnali się też miłośnicy komunikacji. To oni przygotowali nekrologi i okolicznościowe koszulki. Te ostatnie rozeszły się jak świeże bułeczki. Część trafiło do zajezdni, resztę sprzedawano w internecie. - Mieliśmy ich 300, ale pewnie gdyby było i 500, to też by zabrakło dla chętnych - mówi Robert Człapiński, szef Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej.

Tymczasem szefowie Miejskich Zakładów Autobusowych szukają już miejsca pod nową zajezdnię. Będzie ona potrzebna wtedy, gdy spółka kupi w końcu obiecywane od lat autobusy na gaz. Spośród kilku lokalizacji największe szanse ma ta przy ul. Płochocińskiej na Żeraniu. Kiedy jednak powstanie tam zajezdnia, nie wiadomo.

źródło: Gazeta Wyborcza

brak komentarzy