Informacje
Warszawa: Metro drąży na Bielany
Krzysztof Śmietana, Gazeta Wyborcza,
dodane przez MQ
Pierwsze roboty i od razu pierwsze kłopoty przy budowie tunelu i stacji metra Słodowiec. Dopiero w poniedziałek - z trzytygodniowym opóźnieniem - Metro Warszawskie przekazało wykonawcom jeden z placów budowy.
Na razie robotnicy ogradzają potrzebne tereny i zwożą sprzęt. M.in. u zbiegu ul. Słowackiego i Trasy AK pojawiły się ogromne maszyny do wiercenia. To tutaj powstanie szyb, z którego wystartuje tarcza drążąca tunel. Taką metodą powstanie on tylko na 300-metrowym odcinku pod Trasą AK. Pozostałe pół kilometra, podobnie jak sama stacja Słodowiec, ma być budowane techniką odkrywkową.Pierwsze prace widać też przy skrzyżowaniu ulic Żeromskiego i Kasprowicza - rozebrano m.in. budynek dworca PKS Marymont. Niestety, wykonawca prac - konsorcjum PRG Metro i PeBeKa - nie mogło do tej pory zacząć robót na całym odcinku. Dopiero wczoraj Metro Warszawskie przekazało mu duży teren między Trasą AK a ul. Żeromskiego, gdzie znajdowały się m.in. parkingi i warsztaty samochodowe. - Mieliśmy już tu wejść 19 kwietnia. Plac budowy dostajemy z prawie trzytygodniowym opóźnieniem - mówi inż. Marek Geartig z PRG Metro.
Okazało się, że teren należał aż do kilkunastu spółdzielni mieszkaniowych. Dopiero wczoraj ich przedstawiciele podpisali porozumienie z Metrem w sprawie przekazania gruntu. Skąd taki poślizg? Według rzecznika Metra Grzegorza Żurawskiego to głównie miejskie biuro gospodarki nieruchomościami nie dogadało wszystkiego na czas.
- Ten teren wcześniej należał do jednej spółdzielni, która się podzieliła, ale nie zapisano tego w księgach wieczystych. To, że ten grunt przekazujemy wykonawcy teraz, nie powinno powodować żadnych opóźnień - mówi Grzegorz Żurawski, rzecznik Metra Warszawskiego. Przedstawiciele PRG Metro twierdzą co innego. Uważają, że kłopoty z przejęciem gruntu mogą powodować poślizg na budowie. Czy uda się go nadrobić? - Zobaczymy - odpowiada Marek Geartig. Zgodnie z umową budowa stacji Słodowiec musi się skończyć we wrześniu 2007 r.
źródło: Gazeta Wyborcza
brak komentarzy