Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

"Słupy" zamiast autobusów

Tomasz Tokarzewski, Kurier Szczeciński,

dodane przez Phobos

Policja i prokuratura chcą sprawdzić, czy w miejskiej spółce autobusowej nie dochodzi do nadużyć finansowych. Doniesienie złożył jeden z kierowców, który ma własną działalność gospodarczą.
Problem dotyczy Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego "Klonowica", ale podobne zasady obowiązują także w "Dąbiu".

- Dostaję 11 zł za godz., ale są koledzy, którzy też mają firmy i dostają 10, 14 albo i 8 zł - mówi jeden z kierowców. - Rozumiem, że stawki mogą być różne. Problem w tym, że zleceń nie dostajemy od SPA "Klonowica".

Spółka ma trzech pośredników. Każdy z nich ma swoją "stajnię". Raz w miesiącu odbierają grafik pracy i zbiorcze rozliczenie. To jest ich jedyne zadanie. Oba dokumenty przygotowują etatowi pracownicy SPA "Klonowica". Autobusy, ich obsługa, paliwo i naprawy to problem SPAK. Każdy z pracujących na własny rachunek miesięcznie przepracowuje nawet 220-240 godzin. W sumie kierowców-podmiotów jest ok. 100.

- SPAK płaci pośrednikowi 14-15 zł. My dostajemy 8-11 za godz. - twierdzą kierowcy. - Wolelibyśmy, by ich zysk był podzielony między nas i księgową, która i tak robi nasze rozliczenia, a w kasie firmy też by jeszcze coś zostało.

Prezes spółki nie ukrywa, że taki mechanizm tu działa. Nie on go zresztą wymyślił, bo kierowców z własną działalnością gospodarczą zatrudnia się niemal od początku istnienia spółki.

- Jak wiem, zaczęło się od tego, że nasi etatowi kierowcy zaczęli sobie dorabiać w innych firmach - wyjaśnia Krzysztof Putiatycki. - Zarząd firmy doszedł do wniosku, że lepiej, by w wolnym czasie pracowali w naszej firmie.

Z czasem jednak do spółki dotarli także kierowcy, którzy nie mają etatu, a tylko własną firmę. Prezes twierdzi, że pośrednicy są niezbędni.

- Nie musimy z każdym kierowcą osobno podpisywać umowy, nie musimy się z nim indywidualnie rozliczać - tłumaczy. - A mając pośredników, mamy gwarancję, że nie zabraknie nam ludzi do pracy.

Czy te tłumaczenia przyjmie prokuratura? Na razie poprosiła o dokumenty. Niewątpliwie kierowcy z własną działalnością są tańsi, niż etatowi. Wielu kierowców uważa jednak, że sytuacja nie jest poprawna i chętnie złożą wyjaśnienia. Ich zdaniem pośrednicy to "słupy", do pobierania z miejskiej spółki wynagrodzenia. Chodzi o duże sumy, tylko ze SPAK do pośredników co roku wypływa kwota, za którą można kupić przynajmniej jeden nowy autobus.

źródło: Kurier Szczeciński

możliwość komentowania została wyłączona