Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Łódź: Doradzą sobie nawzajem

Piotr Anuszczyk, Gazeta Wyborcza,

dodane przez MQ

Od Słowaków dowiemy się, jak korzystnie kupować pojazdy na gaz oraz szyny. Łodzianie podzielą się natomiast doświadczeniem w wymianie taboru i obsługą niskopodłogowych tramwajów. MPK Łódź podpisało umowę z firmą Dopravna Podnik - miejskim przewoźnikiem z Bratysławy.
MPK Łódź podpisało wczoraj umowę z firmą Dopravna Podnik - miejskim przewoźnikiem z Bratysławy. - Taka wymiana doświadczeń może być bardzo korzystna. - mówi Krzysztof Wąsowicz, prezes MPK. - W Bratysławie już od sześciu lat jeżdżą autobusy na gaz, których wprowadzenie rozważamy i u nas. Ponadto tamtejsze szyny mają taki sam rozstaw jak łódzkie. Liczymy, że uda nam się kupować je wspólnie ze Słowakami. Robiąc duże zamówienie można sporo zaoszczędzić. Dodatkowo uwolnimy się od monopolu, jaki w Polsce ma koncern Mittal.

Korzyści może przynieść także naprawa bratysławskich pojazdów w Łodzi. - Mamy bardzo rozbudowany zakład naprawy taboru i torów, który może podjąć się zagranicznych zleceń. To szansa, by zamiast zwalniać ludzi, zapewnić im pracę. - mówi wiceprezydent Włodzimierz Tomaszewski. Rozważane jest także utworzenie połączenia autobusowego Łódź - Bratysława. W kolejnych tygodniach mają się ze sobą spotkać zespoły robocze obydwu firm i ustalić szczegóły współpracy. - Dobre umowy czynią dobrymi przyjaciółmi - mówi Jan Zachar, prezes Dopravna Podnik.

Pierwszą okazją do wymiany doświadczeń stała się wspólna przejażdżka trambusem po Piotrkowskiej. Słowaków zaskoczyły śmigające po naszym deptaku auta - Mieliśmy podobny problem, ale udało się go rozwiązać - mówi Zachar. Sposób na kierowców był bardzo prosty: - Pierwszego dnia odholowano auto przewodniczącej urzędu podatkowego, drugiego dnia zabrano na parking auta kilku radnych, ale za to trzeciego dnia centrum miasta należało już do pieszych. - Ruch samochodowy jest jak rak, gdy raz wpuści się go do miasta, tylko się rozrasta. Łódź i Bratysława mają więc wspólnego wroga - dodaje Zachar.

źródło: Gazeta Wyborcza

brak komentarzy