Informacje

Na środę zaplanowano podpisanie umowy pomiędzy Miejskim Zakładem Komunikacyjnym w Starachowicach i Mennicą Polską, która wydrukuje karty i pomoże wdrożyć system. - Karta przypomina wyglądem kartę bankomatową ze zdjęciem właściciela. W pierwszej kolejności, prawdopodobnie od listopada, zastąpi bilety miesięczne - mówi Marek Rychlik, prezes MZK. Na karcie wszystkie dane o przejazdach będą zapisywane elektronicznie. Elektronicznie będzie się odbywało jej ładowanie. - Sami kontrolerzy biletów też będą nosić portale elektroniczne i przy ich pomocy sprawdzać bilety. Trudno w takim wypadku o jakieś wątpliwości, czy dany bilet jest ważny. Uniemożliwia to również jego podrobienie - wylicza zalety Rychlik. Podkreśla, że nowa karta nie oznacza tylko zamiany nośnika z papieru na plastik. - To dopiero początek. Na Elektronicznej Karcie Miejskiej można zapisać znacznie więcej informacji. Chcielibyśmy, żeby w przyszłości była to również karta zastępująca inne bilety, np. na basen. Tak samo mogłyby też wyglądać karnety autobusowe - dodaje Rychlik.

Podobny system działa już w kilku miastach w Polsce, m.in. w Warszawie. Tam karta pełni funkcję nie tylko biletu okresowego, ale również karty płatniczej za postój w strefie parkingowej.

Co ciekawe, o wprowadzeniu podobnej karty w Kielcach mówiono już dwa lata temu. Na razie pojawiły się tylko plastikowe bilety miesięczne, ale informacja o terminie ich ważności jest drukowana na ich powierzchni. - Pracujemy nad wprowadzeniem takiego systemu, rozmawiamy nawet na ten temat z Miejskim Zarządem Dróg [operator kieleckiej strefy płatnego parkowania - przyp. red.]. Ale jak zwykle chodzi o pieniądze, bo wprowadzenie całego systemu jest bardzo kosztowne, chociaż zalety są bardzo duże - mówi Zbigniew Michnicki z kieleckiego Zarządu Transportu Miejskiego. Wyjaśnia, że jednym z wymogów wobec firmy transportowej, która wygra przetarg na wożenie pasażerów w Kielcach, będzie wprowadzenie dwuzakresowych kasowników, które mogą kasować bilety papierowe i elektroniczne. - Ale cały system to dopiero przyszłość, może uda się na niego uzyskać pieniądze z Unii Europejskiej - mówi Michnicki.

Prezes starachowickiego MZK nie chce powiedzieć, ile będzie kosztować wprowadzenie Elektronicznej Karty Miejskiej. - Poinformujemy o tym po podpisaniu umowy - wyjaśnia Rychlik. Przyznaje jednak, że firma po dużych podwyżkach cen paliwa zaczęła przynosić straty. Równocześnie Sylwester Kwiecień, prezydent Starachowic, poinformował o rezygnacji z dalszych rozmów o jej prywatyzacji, bo związki zawodowe MZK nie doszły do porozumienia z potencjalnym inwestorem. - Ale kartę mimo to warto wprowadzić. Bo to na początek pomoże w kontroli sprzedaży biletów miesięcznych i ich lepszym rozliczaniu - podkreśla Rychlik.

źródło: Gazeta Wyborcza