Informacje

O możliwości wprowadzenia w rzeszowskich autobusach miejskich tzw. biletu bezstykowego w formie plastikowej karty z wbudowanym mikroprocesorem mówi się od ponad dwóch lat. Wsiadając do autobusu, pasażer dotyka kartą specjalnego kasownika, a komputer pobiera z jego karty odpowiednią opłatę. Gdy limit impulsów na karcie się skończy, trzeba udać się do jednej z kas MPK, by doładować elektroniczny bilet. Znika problem fałszowania biletów czy przekazywania ich sobie przez pasażerów.

Elektroniczne bilety autobusowe są zazwyczaj wstępem do wprowadzenia tzw. elektronicznych kart miejskich. Można nimi płacić nie tylko za podróż autobusem, ale też za wstęp na basen czy do instytucji kulturalnych należących do miasta. Do elektronicznego systemu można wprowadzać kolejne nowe funkcje, np. opłatę za taksówki, za parkowanie, a nawet - za hotele czy restauracje.

MPK zapowiadało, że prawdopodobną datą wprowadzenia w Rzeszowie biletu bezstykowego jest 1 stycznia 2007. Dziś wiadomo, że tego terminu nie uda się dotrzymać.- Jesteśmy jednak bliżej wprowadzenia tego systemu niż dalej - zapewnia Wiesław Pomianek, dyrektor rzeszowskiego MPK. - Udało nam się niedawno rozwiązać jedną z najważniejszych przeszkód, brak pieniędzy - mówi Pomianek. Wprowadzenie systemu oszacowano na ok. 4 mln. złotych. W kasie MPK nie było takiej sumy, dlatego szukano firmy, która zgodziłaby się rozłożyć płatność na raty. Spłata trwałaby od 5 do 7 lat.

Skąd w tym czasie MPK wygospodaruje 4 mln zł? - Zaoszczędzmy je na prowizji. System funkcjonowałby w naszych autobusach - ludzie korzystaliby z biletów elektronicznych, które byłyby doładowywane tylko w naszych punktach. Wyeliminowalibyśmy w ten sposób pośredników w sprzedaży biletów, których prowizja w ciągu roku kosztuje nas ok. miliona zł - tłumaczy szef MPK. - Udało nam się znaleźć dwie firmy, które zgodziłyby się na płatność w ratach, dlatego też przygotowujemy już przetarg na tę inwestycję. Zostanie on ogłoszony najprawdopodobniej w październiku - dodaje. System elektronicznych biletów miałby ruszyć w lipcu przyszłego roku.

źródło: Gazeta Wyborcza