Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Poznań: Za pięć lat wspólny bilet na pociąg i komunikację miejską

Jacek Łuczak, Gazeta Wyborcza,

dodane przez MQ; zmodyfikowane

A także węzły przesiadkowe na Górczynie, Dębcu i stacji Poznań Wschód.
To już nie mrzonki, ale konkretne pomysły, na które znajdą się także unijne pieniądze z programów operacyjnych na lata 2007-2013. - To będą takie zmiany, jakie obserwujemy na zachodzie Europy - mówi Przemysław Smulski, członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego, inicjator powstania spółki Koleje Wielkopolskie. Bo to właśnie od poprawy jakości usług kolejowych w regionie rozpocznie się transformacja komunikacji w całej aglomeracji poznańskiej. W najbliższych latach wyremontowanych zostanie ponad 90 proc. wszystkich kluczowych linii kolejowych. - Chodzi o przywrócenie liniom takich parametrów, żeby można było po nich jeździć z większą prędkością - mówi Andrzej Wach, prezes zarządu PKP SA.

Dzięki temu usprawni się dojazd do Poznania. Natomiast zwiększona liczba pasażerów wymusi wprowadzenie wspólnego biletu na pociąg i komunikację miejską. Okazję testowania takiego systemu w Monchengladbach miał Bogdan Bresch, prezes poznańskiego oddziału Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP. - To wspaniała sprawa. Urządzenia sprzedające bilet umieszczone są w pojazdach i powiązane z systemem GPS. Odbierają informację, gdzie się pasażer znajduje i automatycznie z tego miejsca kasują bilet. Niezależnie od tego, czy pasażer jedzie autobusem, pociągiem czy tramwajem - opowiada Bresch.

- Trzeba też zadbać, żeby kolej stykała się z komunikacją miejską już na obrzeżach Poznania, a nie dopiero na dworcu głównym - uważa Wojciech Tulibacki, dyrektor poznańskiego MPK. Takie punkty planowane są na stacji Poznań Wschód, na Górczynie i Dębcu (lub Luboniu), a także w Obornikach czy Murowanej Goślinie. Powstaną tam parkingi dla aut i rowerów, tak aby można było bezpiecznie i szybko przesiąść się na pociągi, które będą kursowały w kierunku Poznania co godzinę, a nie jak dziś - zaledwie kilka razy dziennie.

Kiedy to się stanie? - To jest kwestia około czterech pięciu lat. Krócej się nie da, bo tyle trwa sporządzenie dokumentacji, przeprowadzenie inwestycji. Ale cieszę się, że te zmiany już zaczynają się dziać na naszych oczach. Za kilka lat będzie tak jak na Zachodzie. Komfort i szybkość jazdy nie będzie się niczym różnić - zapewnia marszałek Smulski. Wszystkie inwestycje mogą kosztować nawet ok. 4 mld zł, które wspólnie przeznaczą samorządy, ministerstwo transportu, kolej i Unia Europejska.

źródło: Gazeta Wyborcza

brak komentarzy