Informacje
Jak z ciszą wyborczą było
mpr, lat, Gazeta Wyborcza,
dodane przez Phobos; zmodyfikowane
Tramwajowa spółka Miejski Zakład Komunikacyjny złamała ciszę wyborczą. W sobotę tramwaje pełne były plakatów wyborczych. Były to m.in. materiały komitetu "Czas" Jerzego Manduka, dyrektora... MZK.
Tramwajarzom trudno zasłaniać się niewiedzą. O tym, że taka agitacja jest zakazana, rozmawialiśmy z nimi już w czwartek."Czasowi" zabrakło czasu?
- Nie wiem, do kiedy będą wisiały plakaty w tramwajach - mówił w czwartek po południu Krzysztof Turczyn, zastępca dyrektora MZK i jednocześnie kandydat "Czasu" do sejmiku zachodniopomorskiego. - Umowy podpisywał nasz dział marketingu.
W spółkach autobusowych wyborcze reklamy też miały jeździć do wyborczej niedzieli.
- A niektóre nawet dłużej, bo o ile partie wykupiły u nas reklamy do 12 listopada, to komitety kandydatów na burmistrzów i prezydentów aż do 26 listopada, czyli do drugiej tury - przyznaje Andrzej Markowski, prezes SPPK w Policach.
Wykładnia Państwowej Komisji Wyborczej jest jednak jasna: ruchome plakaty to aktywna agitacja, która w ciszy wyborczej jest zakazana.
W nocy z piątku na sobotę w zajezdniach autobusowych trwało wielkie zdzieranie reklam. Tramwaje się do zakazu nie zastosowały. W sobotę widzieliśmy w nich m.in. reklamy Manduka i Mateusza Piskorskiego (kandydata Samoobrony na prezydenta Szczecina, który w piątek zrezygnował i razem z Andrzejem Lepperem namawiał do głosowania na Teresę Lubińską).
(dalsza część artykułu dostępna na stronach internetowych Gazety Wyborczej)
źródło: Gazeta Wyborcza