Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Płock: Bat na autobusowych chuliganów

Sebastian Śmietanowski, Gazeta Wyborcza,

dodane przez Bauer

Czy zmasowana akcja policji ukróci bandytyzm w płockich autobusach? Na celowniku mundurowych znaleźli się gapowicze, wandale i chuligani. Są już pierwsze efekty akcji
Czwartek, godz. 17. W centrum miasta do autobusu linii nr 3 wsiada dwóch niepozornie wyglądających mężczyzn - to funkcjonariusze płockiej komendy policji. Niedaleko w pogotowiu dyskretnie porusza się radiowóz z dwójką gotowych do szybkiej interwencji policjantów. Na kolejnym przystanku w pojeździe pojawiają się kontrolerzy. Standardowo proszą pasażerów o przygotowanie biletów. Mija zaledwie kilka chwil, gdy jeden z młodzieńców, który podróżuje bez biletu, wyładowuje swoją agresję na rewizorach. "Spie... z tego autobusu" - słyszą pracownicy Komunikacji Miejskiej. Nie ma najmniejszego zamiaru pokazać kontrolerom dokumentów. - I co mi zrobicie? Może wezwiecie policję?

Nie muszą. Policjanci reagują natychmiast, a mężczyzna już może szykować się na rozprawę, bo sprawa trafi do sądu. W ciągu tylko kilku godzin, i to wyłącznie na linii nr 3, funkcjonariusze musieli interweniować jeszcze ponad 20 razy. 21 mandatów wypisują sami kontrolerzy z KM i Arsenu, 3 wlepiają policjanci.

Jak przyznaje rzecznik policji Mariusz Gierula to nie pierwsza taka wspólna akcja przewoźnika, komendy miejskiej i kontrolerów. I jak twierdzi, już widać pierwsze efekty tych działań. - Koniec z wandalizmem, chuliganami czy gapowiczami, którzy do tej pory czuli się bezkarni w czerwoniakach - zapowiada Gierula.

Zdecydowane działania policji to efekt m.in. naszych publikacji. 12 kwietnia w artykule "Gapowicze są bezkarni, mandaty płacą niewinni" opisywaliśmy niemal nagminny ostatnio proceder, w którym gapowicze wykorzystujący kiepską organizację pracy i niemoc Komunikacji Miejskiej mogli czuć się bezkarni, podając kontrolerom fałszywe dane.

KM od lata zmaga się z plagą wandalizmu i chuligaństwa w autobusach i na przystankach. Ostatnio nie było jednak dnia, by spółka nie podliczała strat związanych z wandalami (rocznie sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych), a policja nie otrzymywała zgłoszeń o pobiciach i chuliganach podróżujących autobusami.

Najbardziej skrajne przypadki to regularne imprezy alkoholowe organizowane przez młodzieńców podróżujących na liniach podmiejskich czy pobicia, a nawet pogryzienia kontrolerek i kontrolerów. Wyzwisk, przekleństw czy zastraszania pracowników KM albo pasażerów nikt nawet nie liczy.

Po naszym artykule Komunikacja zapowiedziała zdecydowane działania. Od kilku tygodni ściśle współpracuje z policją. Na pierwszy ogień poszły najbardziej niebezpieczne linie podmiejskie. Wystarczyło zaledwie kilka akcji, by przodująca w negatywnych statystykach linia nr 7 do Gór była znowu bezpieczna. - Obecnie nie mamy praktycznie żadnych zgłoszeń związanych z tą trasą - przyznaje Gierula.

Rzecznik policji zapowiada, że funkcjonariuszy po cywilnemu pasażerowie mogą spodziewać się wszędzie i o każdej porze.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona