Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Toruń: Dopłaty za bilety MZK bezprawne

Karol Dolecki, Gazeta Wyborcza,

dodane przez djdark ; zmodyfikowane

Miasto bezprawnie pobierało od torunian 50 gr dopłaty do biletów sprzedawanych w wozach MZK - stwierdził sąd administracyjny w Bydgoszczy. Jeśli ktoś je zachował, będzie mógł wystąpić o odszkodowanie.
Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok mimo tego, że w lutym magistrat wycofał się z pobierania dodatkowej opłaty. - Zwykle w takich przypadkach postępowanie jest umarzane jako bezprzedmiotowe - mówi prokurator Jerzy Kąkolewski, który zaskarżył przepis uchwalony przez toruńską radę miasta. - Jednak tym razem, sędziowie uznali, że należy się wypowiedzieć, aby wyjaśnić sytuację i w przyszłości uniknąć podobnych przypadków. Zaleca to nawet Trybunał Konstytucyjny.

Prokuratura zajęła się sprawą po tym, jak problem dopłat do biletów poruszyliśmy w "Gazecie". Jesienią ub.r. opisaliśmy nieprzejednaną postawę radnych, którzy nie chcieli wówczas słyszeć o zniesieniu dodatkowych opłat, mimo że inne miasta same się z nich wycofały po precedensowym wyroku sądu administracyjnego w Szczecinie w 2003 r. Oskarżyciele uznali, że rajcy upierają się niesłusznie. W skardze do WSA wytknęli, że sporną dopłatę uchwalili bezprawnie, opierając się na błędnie przyjętych przepisach. A taryfikator za przejazdy wozami MZK powinni oprzeć na ustawie o cenach, a ta "nie przewiduje ustalenia dopłaty z racji zakupu biletu w pojeździe". - Ustalona przez radnych cena biletu jednorazowego jest maksymalna i nie może być w dowolny sposób zmieniana ani w żaden sposób przekroczona - podnosił przed sądem prokurator Kąkolewski. - Przecież pasażer, który kupił bilet u kierowcy za wyższą cenę nie nabył dodatkowych uprawnień i lepszych warunków czy komfortu jazdy, niż pasażerowie, którzy kupili bilety po niższej cenie w kiosku.

WSA podzielił jego stanowisko i stwierdził nieważność zaskarżonego przepisu. Oznacza to, że przez lata miasto bezprawnie narażało na większe wydatki tych pasażerów MZK, którzy kupowali bilety u kierowcy w autobusie lub motorniczego w tramwaju. Dopłata do biletu obowiązywała w Toruniu w sumie przez 12 lat, od 2000 r. wynosiła 50 gr. Dopiero w lutym br., po wniesieniu skargi przez prokuraturę radni zmienili uchwałę, wycofując z niej zapis o dodatkowej opłacie. - Cóż, źle się stało, że było tak, jak było, ale cofnąć tego już się nie da. Stało się - komentuje wiceprzewodniczący rady miasta Andrzej Jasiński. - Dobrze, że zmieniliśmy przepisy przed werdyktem WSA.

Orzeczenie jest jeszcze nieprawomocne, miastu przysługuje prawo wniesienia kasacji do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jeśli jednak wyrok bydgoskiego WSA by się utrzymał, magistrat może zostać zasypany przez pasażerów MZK wezwaniami do zwrotu niesłusznie poniesionych kosztów. W przypadku odmowy, pozwy mogą trafić do sądu. Wszyscy, którzy chcieliby wystąpić z roszczeniem będą jednak musieli udokumentować poniesienie dodatkowej opłaty, a więc przedstawić bilety zakupione w wozach MZK. A to może okazać się trudne do spełnienia. Na to liczy radny Jasiński. - Wątpię, aby taki scenariusz miał miejsce - powiedział. - Nie planujemy rekompensat za pobrane dopłaty. O ile pamiętam, nie były to duże pieniądze. Sprawa skończyła się i raczej nie będziemy się nią zajmować.

Jaka kasa z dopłat?

Przez 12 lat kierowcy i motorniczy MZK sprzedali pasażerom ponad 7,5 mln biletów. Kwota pobranych przez nich dopłat wynosi dokładnie 2 mln 672 tys. 900 zł i 25 gr. Początkowo wysokość dodatkowej opłaty zmieniała się. W 1995 r. wynosiła 10 gr, rok później wzrosła o 100 proc. W 1997 r. ustalono ją na 25 gr, od tego czasu do 1999 r. wzrastała po 10 gr co roku. Od 2000 r. wysokość dopłaty była stała - 50 gr. Największy popyt na bilety w wozach MZK był w latach 1995-96, kiedy co roku pasażerowie wykupywali ich ponad 1 mln. Od 1997 r. podaż sukcesywnie spadała. Od 2000 r. kierowcy i motorniczy sprzedawali średnio około 500 tys. biletów rocznie, zapewniając miastu co roku dodatkowy - bezprawny - dochód rzędu ponad 200 tys. zł

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona