Informacje
110 lat tramwaju elektrycznego - relacja
Paweł Pieńkowski, Romanas, Michał Pilaszkiewicz,
dodane przez Pepe; zmodyfikowane
Ostatnie godziny wakacji były w tym roku dla większości miłośników komunikacji miejskiej wyjątkowo udane. Mimo że pogoda nie była zbyt łaskawa, wszyscy spotkaliśmy się w jednym miejscu o jednej porze, by rozpocząć świętowanie 110-lecia utworzenia pierwszego odcinka tramwajowej trakcji elektrycznej w naszym mieście.
Impreza obejmowała zwiedzanie Wydziału Napraw Taboru przy ulicy Klonowica, który po raz pierwszy otworzył swoje wrota dla tak szerokiego kręgu zwiedzających, przejazd paradny przez miasto oraz wystawę zdjęć i taboru w Muzeum Techniki i Komunikacji przy ulicy Niemierzyńskiej. Otwarcie tajemniczego jak dotąd obiektu dla zwiedzających nastąpiło o godz. 11:00, choć pierwsi zwiedzający zjawili się już pół godziny wcześniej. Kilka słów na powitanie od pracowników i tłum ruszył na podbój warsztatów. Fotografowane i oglądane było wszystko, począwszy od pudeł jedenastu rozbitych i rozebranych wagonów, a skończywszy na zabytkowej nastawnicy do wagonu Bremen. Rewitalizowany wagon 105Na 1031 posłużył do pokazu możliwości samojezdnej przesuwnicy. Na zewnątrz hali swoje auta w ręce zwiedzających oddali sieciowcy i torowcy.
Około godz. 11:10 przed warsztaty przyjechał pierwszy z trzech składów oddelegowanych na paradę - 105N 720+701 z zajezdni Pogodno. Kilkadziesiąt minut później zjawił się golęciński skład eNek 293II+343 oraz najnowsza modernizacja - 105N 1049+1050.
Po dość skomplikowanym ustawianiu parady o godz. 12:34, wyruszyła ona sprzed biurowca MZK kierując się w stronę miasta. Wszystkie trzy składy zostały napełnione do granic możliwości. Najpierw przejechaliśmy ulicami Żołnierską i Mickiewicza zaliczając (przy asyście pogotowia torowego) nieużywany liniowo skręt w ulicę Wawrzyniaka. Skierowaliśmy się następnie w stronę zajezdni Pogodno, którą objechaliśmy około godz. 13. Część uczestników imprezy widziała ją "od kuchni" pierwszy raz, co można było wywnioskować po głosach zachwytu wśród najmłodszych. Po przejeździe przez zajezdnię, aleją Wojska Polskiego skierowaliśmy się w stronę placu Sprzymierzonych. Po drodze wielu mieszkańców miasta i przybyłych gości fotografowało paradę, i zawsze wśród tych osób znalazła się przynajmniej jedna, która pomachała uczestnikom przejazdu. Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się na placu Rodła i skręciliśmy w aleję Wyzwolenia w stronę MTiK, gdzie czekały kolejne atrakcje. Jeszcze słynne rondo Giedroycia, ulica Krasińskiego i trzeba było wysiadać. Ulica Niemierzyńska stała się na moment biało-czerwona. O godz. 13:35 tłum wyległ i ruszył w kierunku otwartych bram Muzeum, natomiast trzy składy tramwajowe po obróceniu przez pętlę "Las Arkoński" udały się do swoich macierzystych zajezdni.
Dawny plac zajezdni Niemierzyn na ponad 90 minut zapełnił się po brzegi. Zwiedzający mieli do swojej dyspozycji 11 wagonów tramwajowych: Bremen 144, Dessau 022+026, N 167, 4N 216 i 041, 102Na 603II, GT6 919, l 551, 105N 713 oraz 105N2k/2000 787, a nawet odnowiony wózek gospodarczy z zabytkową osią od wagonu Bremen o numerze XXIX.
Czas biegł szybko na rozmowach, oglądaniu wystaw i wspólnych zdjęciach, lecz przyszedł moment, gdy trzeba było opuścić zajezdnię. Wielu, szczególnie młodych gości, zrobiło to z żalem. Impreza dobiegła końca, tramwaje przecież od poniedziałku musiały wrócić do swojej codziennej liniowej pracy. Na koniec manewry i podziękowania dla organizatorów i gości, których naliczyliśmy grubo ponad trzystu. Miejmy nadzieję, że za kilkanaście miesięcy spotkamy się razem na jeszcze lepszym jubileuszu, bo ktoś musi pamiętać...