Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Częstochowa: MPK robi interes na wypożyczaniu autobusów

Tomasz Haładyj, Gazeta Wyborcza,

dodane przez djdark 

Trzy nowe mercedesy z Częstochowy wożą od kilku dni bydgoszczan. Nasze MPK zarabia na ich wynajmie, jednocześnie skazując własnych pasażerów na zdezelowane 20-letnie jelcze.
Do Bydgoszczy pojechały trzy mercedesy citaro kupione w 2006 roku. Wypożyczył je tamtejszy PKS, który wygrał przetarg na obsługę bydgoskich linii miejskich nr 51, 58 i 78. Warunki kontraktu są twarde: bydgoszczan nie mogą wozić stare autobusy, a najwyżej dwuletnie. PKS zamówił więc w jednej z fabryk odpowiednie pojazdy. Niestety, nie wyprodukowano ich na czas. Dlatego firma ratuje się pożyczaniem nowych autobusów z innych miast: najpierw z Poznania i Warszawy, a teraz m.in. z Częstochowy.

Ile nasze MPK zarobi na wypożyczeniu? - Ponad 100 tys. zł - odpowiada prezes Krzysztof Nabrdalik.

Wysłanie do Bydgoszczy trzech mercedesów oznacza zarazem, że o tyle mniej nowoczesnych i wygodnych pojazdów wyjeżdża na częstochowskie ulice. Gdy więc pasażerowie nad Brdą cieszą się komfortem, częstochowscy muszą częściej niż dotąd wsiadać do zdezelowanych pojazdów, o których jakości samo MPK ma złe zdanie. W wywiadzie dla TV Orion z okazji podpisania kontraktu na dostawę 10 nowych autobusów prezes Nabrdalik mówił: - Jeżdżą jeszcze jelcze M11, czego bardzo żałujemy. Są to najstarsze i bardzo wysłużone autobusy, i trzeba je wymienić.

MPK stara się więc unowocześniać tabor, ale z drugiej strony nie ma żadnej umowy z urzędem miasta, która mówiłaby o rodzaju, jakości czy komforcie autobusów, które podjeżdżają na przystanki. Dlatego częstochowska spółka może zarabiać na wypożyczaniu nowych pojazdów, a swoich pasażerów wozić starszymi.

- Korzyści z tego typu krótkotrwałej operacji są większe: pomogą sfinansować zakup nowych pojazdów niskopodłogowych, które wkrótce przyjadą do Częstochowy. W ten sposób postępują także inni przewoźnicy, np. Poznań i Piła, które wypożyczyły swoje pojazdy do Bydgoszczy. Łódź wysłała nawet swoje tramwaje za granicę - przekonuje Nabrdalik.

Problemu z mniej wygodną - za sprawą wypożyczenia mercedesów - komunikacją nie widzi też częstochowski magistrat. - Każemy MPK, spółce handlowej, zarabiać na siebie i to w stopniu znacznie większym niż inni miejscy przewoźnicy w kraju, więc nie należy się dziwić, że przedsiębiorstwo stara się zarobić na wszelkie możliwe sposoby. Korzyści MPK są korzyściami nas wszystkich, bo to jest nasza wspólna firma - powiedział "Gazecie" rzecznik prezydenta Ireneusz Leśnikowski.

Umowę z PKS-em Bydgoszcz MPK podpisało na okres miesiąca z opcją skrócenia, gdy PKS otrzyma z fabryki nowe autobusy.

Komentarz Tomasza Haładyja

Prezes spółki musi dbać o jej finanse, więc skusił się na propozycję zarobku. Punkt widzenia pasażerów jest jednak inny: MPK kupuje mercedesy nie po to, by zakładać wypożyczalnię autobusów, ale wygodnie wozić częstochowian.

Konflikt interesów MPK i jej klientów płacących codziennie za bilety przewidział wiele lat temu prof. Wojciech Suchorzewski, autorytet w dziedzinie komunikacji i autor polityki transportowej Częstochowy zamówionej przez magistrat: - Do niczego dobrego nie prowadzi, gdy przewoźnik sam sobie sprawdza punktualność - mówił "Gazecie", krytykując nasz sposób zarządzania komunikacją, gdzie MPK jest "sterem, żeglarzem, okrętem". Postulował oddzielenie zarządzania komunikacją od samego wykonywania usługi. Taki model wprowadziła Bydgoszcz, która wymaga od przewoźników - pod groźbą kar - by mieszkańców woziły wygodne autobusy. My zaś cieszymy się, że MPK zarobi parę groszy. A jeździć możemy byle czym.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona