Informacje

We wtorek podczas mijania się tramwajów linii 11 na skrzyżowaniu ul. Żeromskiego z Kopernika jeden z wagonów wykoleił się i uderzył w przód nadjeżdżającego pojazdu. Część poszkodowanych nadal przebywa w szpitalach. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Największy obrażenia ma mężczyzna, który siedział tuż za motorniczym - ma złamaną nogę. Z tramwaju musieli wyciągać go strażacy za pomocą specjalistycznego sprzętu ponieważ zgnieciony przód pojazdu uniemożliwił mu wyjście. Pozostałe osoby są potłuczone.

Miejski przewoźnik od początku podejrzewały, że ktoś specjalnie przestawił zwrotnicę. - Według naszych informacji nie było winy motorniczego. Prawdopodobnie, gdy przejechał pierwszy wagon ktoś przestawił zwrotnicę. Działa ona na specjalne fale i wystarczyło skonstruować sobie takiego pilota - mówi Marcin Małek, rzecznik MPK.

Władze MPK były przerażone, bo to już kolejny taki przypadek w ciągu kilku dni. W grudniu z powodu niespodziewanego przestawienia się zwrotnicy wykoleił się tramwaj na skrzyżowaniu al. Rydza-Śmigłego i Piłsudskiego. Wówczas na szczęście nie było rannych. Prawdopodobnie to wina tego samego 14-latka.

Wczoraj miejski przewoźnik wydał specjalne oświadczenie. - Torowisko oraz stan zwrotnic niedawno były sprawdzane i wyniki były dobre. Niepokoi nas, że to już drugie takie zdarzenie, gdy zwrotnica przestawia się samoczynnie. Zgłosiliśmy sprawę na policję. Podejrzewamy jedną osobę, która może robić to celowo - mówił Krzysztof Wąsowicz, prezes MPK w Łodzi.

Policja początkowo nie komentowała tych informacji. Po południu jednak potwierdziła podejrzenia miejskiego przewoźnika.

źródło: Gazeta Wyborcza