Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Warszawa: Satelita do tramwaju w Alejach: gdzie jesteś!

Krzysztof Śmietana, Gazeta Wyborcza,

dodane przez djdark 

Jeszcze nawet pół roku może potrwać zamieszanie z tablicami pokazującymi informacje o tramwajach nadjeżdżających do przystanków w Al. Jerozolimskich - przyznał wczoraj wykonawca wyświetlaczy.
Wyświetlacze na trasie od ronda Waszyngtona na Saskiej Kępie przez centrum do ul. Banacha na Ochocie włączono wreszcie kilka dni temu aż z czteromiesięcznym opóźnieniem. Mimo to nadal dość często pokazują nieścisłe lub całkiem nieprawdziwe informacje. Błędy są różnego rodzaju. Bywa, że nawet dwie-trzy minuty po odjeździe tramwaju na tablicy wyświetla się informacja o tym, że stoi on jeszcze na przystanku. Dla odmiany czasem wyświetlacze wcale nie odnotowują przyjazdów. Innym razem pokazują nieprawdziwą kolejność podjeżdżania na przystanek poszczególnych linii, których jest w Alejach siedem.

Mimo tych pomyłek przedstawiciele konsorcjum firm Ascom i Precimation, które odpowiadają za system, są z niego zadowoleni. - Jesteśmy dumni, że działa on tak dobrze - stwierdził na wczorajszej konferencji prasowej Ufuk Ebcinoglu z firmy Precimation. Przyznał, że błędy się zdarzają, ale zapewnił, że będą eliminowane, tyle że poprawianie systemu może zająć nawet od trzech do sześciu miesięcy. Przedstawiciele konsorcjum mówią, że muszą jeszcze go dopracować, bo na jego wdrożenie mieli niewiele czasu - niecały rok. Ufuk Ebcinoglu podał przykład szwajcarskiego miasta Biel, gdzie system informacji pasażerskiej jego firma instalowała dwa i pół roku. Tam jednak zamontowano aż 208 wyświetlaczy, a Warszawie tylko 28. - No tak, ale tutaj system obsługuje aż 220 tramwajów, a tam tylko 70 autobusów - przekonywał.

Wśród powodów podawania złych informacji wykonawcy systemu wymieniają m.in. zakłócenia w systemie nawigacji satelitarnej GPS. To właśnie dzięki niemu tramwaje są lokalizowane i obliczany jest prawdopodobny czas oczekiwana na ich przyjazd. - Czasem jakiś blok może zasłonić sygnał przesyłany do satelity i wtedy zmieni się np. kolejność wyświetlanych linii - utrzymywał Krzysztof Durczak z firmy Ascom Poland.

Andrzej Rudziński, który z ramienia Tramwajów Warszawskich zajmuje się wyświetlaczami, mówi, że nie podziela entuzjazmu wykonawcy systemu. - Jest kilka rzeczy do poprawienia. Systemu wciąż nie odebraliśmy - zaznaczył. Za opóźnienia Tramwaje naliczają wykonawcy karę, która przekroczyła już 800 tys. zł. Cały kontrakt współfinansowany przez Unię Europejską jest wart 8,2 mln zł.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona