Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin z wizytą w…

Z wizytą na Krymie

Michał Pilaszkiewicz,

dodane przez mike_1994; zmodyfikowane

Okres wakacyjny niedługo rozpocznie się w pełni, więc na pewno warto rozważyć jedną z opcji, która idealnie połączy miłośniczą pasję z wypoczynkiem w cieplejszym klimacie.
Na początku warto zapoznać się z kilkoma istotnymi faktami związanymi z Półwyspem Krymskim. Administracyjnie cały półwysep należy do terytorium Ukrainy, jednak całe terytorium oprócz miasta Sewastopol wchodzi w skład Autonomicznej Republiki Krymskiej. Urzędowymi językami są ukraiński, rosyjski oraz krymskotatarski, jednakże w przeważającej większości używany jest język rosyjski. Walutą używaną na Krymie, jak i na całej Ukrainie jest hrywna (UAH; przelicznikiem adekwatnym do sytuacji w tekście będzie 1 UAH = 0,40 PLN). Walutę najlepiej wymieniać w kantorach bliżej granicy (np. Przemyśl) lub na miejscu, kupując w Polsce dolary, euro lub ruble. Należy pamiętać, że aby przekroczyć granicę z Ukrainą należy posiadać ważny paszport.

Jak się dostać?



zdjęcie
Bilet na pociąg w relacji Lwów - Symferopol
Ze Szczecina dostać się na Krym nie jest łatwo, jednak sama podróż w sobie, szczególnie przez Ukrainę jest wspaniałym przeżyciem. Najłatwiejszą, lecz najmniej fascynującą jest przelot czarterowym rejsem z jednego z większych polskich portów lotniczych. Drugą, o wiele bardziej interesującą (nie tylko pod względem miłośniczym) opcją, jest podróż jednym z pociągów łączących Lwów z Symferopolem – stolicą Krymu. Ja podróżowałem pociągiem numer 256, odjeżdżającym z lwowskiego dworca o godzinie 13:57. Bilet zakupiony z nieco ponad tygodniowym wyprzedzeniem kosztował 152 hrywny za miejsce w wagonie zwanym płackartą.

Będąc przy temacie wagonów, warto na chwilę się zatrzymać. Rozróżnia się podział na trzy główne klasy wagonów dalekobieżnych: płackartne (tzw. płackarta, ros. плацкартный вагон), kupiejne (ros. купиейный вагон) i luksy (ros. спальный вагон повышенной комфортности – sypialny wagon podwyższonego komfortu).

Płackartę można określić mianem wagonu sypialnego bez przedziałów. Przez całą długośc wagonu prowadzi korytarz, natomiast w wagonie znajdują się boksy obejmujące 6 łóżek: 4 ustawione jak w naszych przedziałach (2 u góry, 2 na dole, stolik pomiędzy nimi) oraz 2 łóżka, tzw. bokowe, zamontowane wzdłuż ściany wagonu.

Wagony kupiejne najbardziej przypominają nasze wagony sypialne – w standardowym, zamykanym przedziale znajdują się 4 łóżka.

Wagony klasy luks różnią się od poprzednich tym, że posiadają tylko dwa łóżka oraz jest w nich więcej udogodnień jak np. radio. Cena miejsca w takim wagonie jednak też nie należy do najniższych.

Wracając do tematu podróży – każdy udając się do krajów byłego ZSRR powinien co najmniej raz spróbować podróży płackartą. Po wejściu do wagonu, jeden z prowadników (odpowiednik konwojenta czy tez stewarda) zabiera bilety, które zostaną nam zwrócone przy wyjściu z pociągu, natomiast drugi pomaga w rozdawaniu kompletów złożonych z pościeli oraz ręcznika. Zwój, zawierający w sobie materac oraz poduszkę jest umieszczony nad łóżkami w boksie. Miejsce na bagaż znajduje się na ww. półce lub też w skrzyniach pod dolnymi łóżkami ustawionymi prostopadle do ścian wagonu. Cena biletu obejmuje również ciepły napój (kawa lub herbata) w podawany w literatkach, znajdujących się w aluminiowych koszyczkach sygnowanych logiem "UZ" Kolei Ukraińskich (ukr. Укрзалізниця), a także dostęp do wrzątku z samowaru (opalanego drewnem!) będącego w standardowym wyposażeniu każdego wagonu.
Podróż z Lwowa do Symferopolu trwa rozkładowo 24 godziny i 44 minuty i w rzeczywistości tyle zajmuje (na Ukrainie cały czas występuje dawno nie widziane w Polsce zjawisko punktualności). Jednak nie należy obawiać się nudy w czasie jazdy – jeśli wspaniałe widoki nie przykują naszej uwagi, to zrobią to ludzie. W moim wagonie prowadnik, który nie objął służby (zmiana następuje w połowie trasy) zajmował pasażerów rozmową lub grą w szachy (!). Jeśli nie straszny nam jest język rosyjski to śmiało można podjąć rozmowę ze współpasażerami, często słysząc też język polski zagadują po ukraińsku (który jest bardziej podobny do polskiego, niż rosyjskiego).

Kiedy dalekobieżne pociągi wtaczają się na stacje, gdzie postoje są dosyć długie (10-20 minut), rozkwita handel peronowy. Jednak nie jest to obnośny handel tanizną z Chin, ale wspaniałym jedzeniem, przygotowanym najczęściej kilkadziesiąt minut wcześniej w domu. Obowiązkowo należy zakupić woreczek 10 pierogów ruskich (na Ukrainie – z kartoflami) za 10 hrywien, często jeszcze ciepłych. Dostępne są także wędzone ryby, a także chłodne napoje bezalkoholowe i piwo. Oficjalnie obowiązuje zakaz spożywania alkoholu w wagonach Kolei Ukraińskich, jednak nikt nie zwróci żadnej uwagi przy konsumpcji piwa, dotyczy to raczej alkoholi wysokoprocentowych.

Po wjeździe na dworzec w Symferopolu, warto szybko rozeznać się w otoczeniu i opuścić to miejsce ze względu na ogrom ludzi przebywający tam bez względu na porę dnia.

Krymtrolejbus



zdjęcie
Leciwa "dziewiątka" w reklamie ukraińskiej sieci dyskontów ATB
zbyt mało ocen, aby obliczyć średnią
Na Półwyspie Krymskim działają trzy sieci trolejbusowe: w Kerczu, w Sewastopolu oraz sieć łącząca Symferopol, Ałusztę oraz Jałta. Najciekawszą jest ta ostatnia, po której porusza się najdłuższa linia trolejbusowa (oznaczona numerem 52), łącząca symferopolski dworzec z nadmorską Jałtą. Cała trasa ma 86 kilometrów długości, a trolejbusy wjeżdżają na wysokość 752 metrów n.p.m. podczas przejazdu przez Przełęcz Angarską. Łączny czas podróżny waha się w okolicach 2,5 godziny. Bilet w cenie około 15-20 hrywien należy nabyć w odpowiedniej kasie przy peronie trolejbusowym na dworcu w Symferopolu lub w Jałcie, na reszcie trasy można bez problemu bilet nabyć u kierowcy. "Krymtrolejbus" (ros. Кримтролейбус) dysponuje głównie Škodami 14Tr oraz nowymi, klimatyzowanymi Bogdanami (Богдан) T701. Jednak istotny wkład w działalność przedsiębiorstwa miały Škody 9Tr, a także trolejbusy spod marki ZiU (ЗиУ), JuMZ (ЮМЗ), Awiant (Авіант) czy Biełkommunmasz (Белкоммунмаш). Najstarsze, 9Tr najłatwiej spotkać na miejskich trasach, linia do Jałty i Ałuszty obsługiwana jest przez 14Tr oraz nowe Bogdany z wygodniejszymi siedzeniami.

Nie sposób odbyć tę podróż obojętnie. Trolejbus w górach czy między winnicami jest unikatowym przeżyciem. Same trolejbusy wyposażone są w dodatkowe hamulce ze względu na profil trasy.

Oprócz linii 52 działają inne linie miejskie w Ałuszcie, Jałcie i Symferopolu, a tym takie stwory jak 5/7 (połączone dawne linie 5 i 7). Bilety jednorazowe kosztują 1,25 hrywny, natomiast trzydniowy 6 hrywien.

***

Miałem okazję przejechać się trolejbusami w Sewastopolu, jednak ze względu na ograniczony czas oraz niesprzyjające warunki pogodowe nie byłem w stanie zaliczyć dłuższego odcinka sieci, niż kawałek między dworcem kolejowym i jedną z przybrzeżnych ulic.

***

Tramwajem na plażę!



Na półwyspie działają także dwie sieci tramwajowe: w Eupatorii oraz Mołocznem. Obie z nich są wąskotorowe (prześwit 1000 milimetrów) oraz jednotorowe. O ile charakter pierwszej sieci można określić mianem normalnego (tramwaj w mieście – nic nadzwyczajnego), o tyle druga sieć w miejscowości położonej około 10 kilometrów od Eupatorii jest jedyna w swoim rodzaju.
Półtorakilometrowa linia ma za zadanie połączyć pensjonat wypoczynkowy z plażą. Trasa nie należy do skomplikowanych ani krętych, w połowie drogi znajduje się jedynie lekki łuk. Z jednej strony torowisku towarzyszy droga, z drugiej słone jezioro oraz ogromny radioteleskop.

"Park taborowy" składa się dwóch czynnych wagonów Gotha T59E i T57 jeżdżących w składzie oraz jednego wagonu będącego ogołoconym dawcą części. Przy pensjonacie istnieje jedno odgałęzienie, prowadzące do stanowisk garażowych, jednak bujna roślinność uniemożliwiała ich lokalizację. Dla pensjonariuszy bilety, jak i wstęp na plażę są darmowe, pasażerowie spoza ośrodka za jednorazowy bilet na podróż tramwajem musza uiścić opłatę w wysokości 1,5 hrywny. W wagonie 005, z którego odbywa się sterowanie w stronę pensjonatu, wyeksponowany jest wiersz napisany w języku rosyjskim, mówiący o dziadku tramwaju i należnym mu szacunku. Pudła wagonów ozdobione są malowidłami np. delfina, w środku można uraczyć firanek, które w panujących tam warunkach spełniają swoje zadanie.
Aby dojechać do miejscowości Mołoczne, należy skorzystać z usług "marszrutek" – mniej lub bardziej przypominających autobus. Opłata nie powinna być wyższa niż 10 hrywien.

Mimo niezaliczenia sieci tramwajowej w Eupatorii oraz trolejbusowej w Kerczu i lwiej części Sewastopola, mogę śmiało polecić Krym każdemu miłośnikowi w większym lub mniejszym stopniu. Myślę, że każda wizyta i tak pozostawi po sobie pewien niedosyt oraz pomysł na następną, szczególnie, że koszty takiej wyprawy nie są wygórowane.

Każdy, kto chce poznać w całości wiersz zawieszony w plażowym tramwaju czy uroki płackarty oraz międzymiastowych trolejbusów odsyłam do planowania wyprawy.
Czujących fotograficzny niedosyt oraz chcących póki co odbyć wirtualną podróż po elektrotransporcie Krymu odsyłam do fotogalerii transportowej Phototrans.eu. Dodatkowo warto wspomnieć, iż Krym znalazł się na liście miejsc, przygotowanej przez National Geographic, które trzeba zobaczyć w 2013 roku.

5 komentarzy