Strajk komunikacji miejskiej
Płace w przedsiębiorstwach działających w ramach komunikacji miejskiej są na stosunkowo niskim poziomie – na tyle niskim, że dotychczasowi pracownicy tych przedsiębiorstw z dnia na dzień porzucają pracę i wyjeżdżają do Irlandii czy Norwegii. Powoduje to niemałe perturbacje w funkcjonowaniu komunikacji. Jednocześnie dało to związkom zawodowym powód do zażądania horrendalnie wysokich podwyżek (30%). W SPA Klonowica związki zawodowe porozumiały się z zarządem, w MZK, SPA Dąbie i SPPK odbyły się referenda wśród załogi w sprawie rozpoczęcia akcji strajkowej (w SPA Dąbie prawdopodobnie nielegalnie).
Fiasko rozmów między związkowcami z organizacji związkowych działających w jednostkach budżetowych Szczecina, które podlegają prezydentowi Piotrowi Krzystkowi, jak też w spółkach komunalnych, będących własnością Gminy Miasto Szczecin.
Porozumienie w tej sprawie podpisano już 31 lipca, jednak dopiero dziś poinformowało o tym biuro prasowe szczecińskiego Urzędu Miasta.
brak komentarzy | czytaj dalej »
Prośbę o zakończenie pogotowia strajkowego i powrócenie do rozmów skierowali do związkowców pracownicy szczecińskiego Miejskiego Zakładu Komunikacji. Tylko w zajezdni Pogodno podpisało się pod nią ok. 100 osób. Spór zbiorowy u tramwajarzy trwa od grudnia, a rozmowy zerwano kilka tygodni temu.
Wciąż niepewny jest los szczecińskiego MZK. Wprawdzie związkowcy usunęli się w cień, a pasażerowie zapomnieli o groźbie strajku, ale spór zbiorowy trwa. Strona związkowa domaga się 300 zł netto podwyżek, ale rozmowy zerwała kilka tygodni temu. Miasto wdraża więc swój program zmian, a na horyzoncie zjawił się prywatny inwestor.
Sprawdziły się informacje, które "Kurier" zamieścił w niedzielę na stronach internetowych. Dziś w Szczecinie wielu motorniczych nie przyszło do pracy. Poinformowali o zwolnieniach lekarskich lub prosili o urlopy na żądanie. Pasażerowie mają mieszane uczucia w związku z tą akcją, ale chaosu komunikacyjnego nie było.
Dziś rano rozpoczął się strajk w szczecińskim MZK. Z zajezdni nie wyjechały tramwaje linii 8, 6 bis i 4.
Strajkujący motorniczowie mają gdzieś mieszkańców miasta, więc sytuację ratują autobusy
Masowe zwolnienia, urlopy "na żądanie" i oddawanie krwi - tak według nieoficjalnych informacji ma wyglądać od jutra strajk szczecińskich tramwajarzy. Oznacza to, że część składów prawdopodobnie wyjedzie na linie, ale chaos na mieście może być spory.
Pasażerowie korzystający z komunikacji tramwajowej powinni być przygotowani na to, ze w każdej chwili mogą być zmuszeni do korzystania z komunikacji zastępczej.
komentarze wyłączone | czytaj dalej »
Codziennie na ulice Szczecina nie wyjeżdża kilka tramwajów. Kadry MZK rejestrują większą niż zwykle o tej porze roku ilość podań o urlopy. Sporo jest też zwolnień lekarskich.
Nie zabraknie pracy dla motorniczych, którzy nie chcą strajku. Nawet, jeśli ustąpią pod presją. Taką deklarację złożyły wczoraj władze Szczecina na specjalnie zwołanej konferencji. MZK przestanie istnieć po tygodniu protestu, bo zabraknie pieniędzy na bieżące rachunki i wypłaty.