Strajk komunikacji miejskiej
Płace w przedsiębiorstwach działających w ramach komunikacji miejskiej są na stosunkowo niskim poziomie – na tyle niskim, że dotychczasowi pracownicy tych przedsiębiorstw z dnia na dzień porzucają pracę i wyjeżdżają do Irlandii czy Norwegii. Powoduje to niemałe perturbacje w funkcjonowaniu komunikacji. Jednocześnie dało to związkom zawodowym powód do zażądania horrendalnie wysokich podwyżek (30%). W SPA Klonowica związki zawodowe porozumiały się z zarządem, w MZK, SPA Dąbie i SPPK odbyły się referenda wśród załogi w sprawie rozpoczęcia akcji strajkowej (w SPA Dąbie prawdopodobnie nielegalnie).
W Szczecińsko Polickim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym trwa referendum strajkowe. Załoga ma zdecydować czy weźmie udział w akcji protestacyjnej.
brak komentarzy | czytaj dalej »
Pasażerowie miejskiej komunikacji powinni przygotować się na kłopoty. Co prawda, większość związkowców z firm autobusowych porozumiała się z pracodawcami. Załogi otrzymają w ciągu roku kilkusetzłotowe podwyżki i spory zażegnano. Jednak w MZK porozumienia nie ma, więc coraz bliższa jest groźba strajku.
Kierowcy autobusów i motorniczowie chcą zarabiać więcej. Praca jest ciężka i choć nie najgorzej płatna, podwyżki im się należą. Dlatego rozmawiają z pracodawcami o podniesieniu płac. Związki zawodowe grożą strajkiem, o czym "Kurier" już informował. Na szczęście nie wszyscy chcą konfrontacji.
Nawet 20 mln zł może kosztować budżet Szczecina, jeśli miasto ugnie się pod żądaniami związkowców, którzy chcą podwyżek płac o 30 proc., w przeciwnym razie sugerują, że może dojść do strajku w komunikacji miejskiej.
Związkowcy przedsiębiorstw autobusowych i Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego zapowiadają, że w tym tygodniu do strajku w komunikacji miejskiej nie dojdzie. Kierowcy, motorniczy i inni pracownicy chcą podwyżek.
brak komentarzy | czytaj dalej »
- Pracownicy dali nam wolną rękę w walce o podwyżki - mówi Zdzisław Cuber, szef Związku Zawodowego Kierowców z SPA "Klonowica".
Na początku stycznia może dojść do strajku kierowców autobusów miejskich i motorniczych. Żądają podwyżek i lepszych warunków pracy. Wielu nie ma nadziei na spełnienie postulatów i szykuje się do wyjazdu za granicę.
Komunikacja w Szczecinie jest niewydolna. Pasażerowie jeżdżą w coraz większym tłoku, płacą coraz drożej i coraz dłużej stoją na przystankach. Nikt nie panuje nad tym totalnym bałaganem. Kierowcy i motorniczowie wyjeżdżają gromadnie za granicę. Zapowiadane są w styczniu poważne protesty załóg komunikacyjnych.