Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Pogrom w PKS
Dzisiaj o godzinie 10:01 zauważono zdefektowany pojazd MAN NL313-15 10260 stojący na przystanku "Klonowica Zajezdnia". Przyczyną awarii był wyciek płynu. Autobus kursował na linii 105. Po 30 minutach przyjechało do niego pogotowie techniczne. Przejeżdżający tamtędy o godzinie 10:31 Mercedes-Benz O530L 10306 również musiał skorzystać z doraźnej pomocy. Ponadto nie został dzisiaj wykonany poranny kurs linii 105 odjeżdżający z Dobrej o 7:10.
wysłane przez torwid 67
grysik666 napisał(a):
(...)
> Myślę, że istotnie miałem prawo nazwania tak dużej liczby > awarii pogromem ;) Swoją drogą to jest jakaś paranoja, że > kierowca Ukrainiec zepsutego 105 dzwoni po jakichś 45 minutach > do kierowcy 122 (też Ukraińca), bo nie może dogadać się z > dyspozytorem, co się zepsuło...
A co to ma do rzeczy, że Ukrainiec? Polacy są tacy święci? Polscy kierowcy też mają wiele za uszami. W każdej rodzinie, w każdym narodzie i w każdej grupie zawodowej są ludzie i ludziska. Tak się składa, że znam tę grupę kierowców (nie wszystkich, ale sporo). I zapewniam Cię, że wielu z nich pracuje sumiennie, uczciwie i bez mrugnięcia okiem lepiej, niż nie jeden Polak, który jest na etacie i przywykł, ze po 15 czy 20 latach pracy on już w zasadzie nie musi się starać, bo i tak nic mu nie zrobią, bo przecież brakuje kierowców (i nie mam tu na myśli jedynie PKS, bo tacy "artyści" są u wszystkich przewoźników). Wielu z nich też robi postępy w języku polskim i zdziwiłbyś się, jak wielkie i w jakim tempie. Bo im zależy na pracy, bo cały czas myślą o rodzinach, które zostawili, a które trzeba utrzymać, a część z nich robi wszystko, by to zostać na dłużej lub nawet ściągnąć rodziny. To jest dokładnie tak samo, jak było 10-15 lat temu z nami w GB albo Norwegii, albo jeszcze wcześniej w Niemczech. Ci, którym się chciało, już się zaaklimatyzowali, mają tam swoje domy, życie, rodziny. Ci, którzy nie dali rady, wrócili i narzekają, że było ciężko. Ale tu wcale nie mają lepiej.
-- Przełożony ma ZAWSZE rację, niestety...
(...)
> Myślę, że istotnie miałem prawo nazwania tak dużej liczby > awarii pogromem ;) Swoją drogą to jest jakaś paranoja, że > kierowca Ukrainiec zepsutego 105 dzwoni po jakichś 45 minutach > do kierowcy 122 (też Ukraińca), bo nie może dogadać się z > dyspozytorem, co się zepsuło...
A co to ma do rzeczy, że Ukrainiec? Polacy są tacy święci? Polscy kierowcy też mają wiele za uszami. W każdej rodzinie, w każdym narodzie i w każdej grupie zawodowej są ludzie i ludziska. Tak się składa, że znam tę grupę kierowców (nie wszystkich, ale sporo). I zapewniam Cię, że wielu z nich pracuje sumiennie, uczciwie i bez mrugnięcia okiem lepiej, niż nie jeden Polak, który jest na etacie i przywykł, ze po 15 czy 20 latach pracy on już w zasadzie nie musi się starać, bo i tak nic mu nie zrobią, bo przecież brakuje kierowców (i nie mam tu na myśli jedynie PKS, bo tacy "artyści" są u wszystkich przewoźników). Wielu z nich też robi postępy w języku polskim i zdziwiłbyś się, jak wielkie i w jakim tempie. Bo im zależy na pracy, bo cały czas myślą o rodzinach, które zostawili, a które trzeba utrzymać, a część z nich robi wszystko, by to zostać na dłużej lub nawet ściągnąć rodziny. To jest dokładnie tak samo, jak było 10-15 lat temu z nami w GB albo Norwegii, albo jeszcze wcześniej w Niemczech. Ci, którym się chciało, już się zaaklimatyzowali, mają tam swoje domy, życie, rodziny. Ci, którzy nie dali rady, wrócili i narzekają, że było ciężko. Ale tu wcale nie mają lepiej.
-- Przełożony ma ZAWSZE rację, niestety...
Przełożony ma ZAWSZE rację, niestety...