Informacje

Nowe w taborze autobusy to dwa przegubowce i pięć krótkich. Wszystkie są niskopodłogowe. Mają po kilka lat, wcześniej służyły producentom głównie do celów testowych: mają niewielkie przebiegi i niezłe wyposażenie. Były też dużo tańsze niż nowe pojazdy. Jedna z zakupionych scanii ma nawet klimatyzację przestrzeni pasażerskiej.

Do piątku po mieście będzie też jeździł MAN zasilany gazem ziemnym. Z zewnątrz nie różni się od innych autobusów używanych w komunikacji miejskiej. Jedyna różnica jest w jego wysokości. - Na dachu zamontowane są butle gazowe - opowiada Krzysztof Zienkiewicz, rzecznik prasowy MPK w Olsztynie. - Sa one wykonane z niezwykle wytrzymałych kompozytów, którym nie zaszkodzi nawet bardzo silne uderzenie.

Autobusy zasilane gazem ziemnym są bardzo ekologiczne. Po spaleniu metanu z ich układów wydechowych do atmosfery dostaje się tylko para wodna i dwutlenek węgla. Do pokonania 100 km autobus zużywa ok. 60 m sześc. gazu ziemnego - jest znacznie tańszy niż inne paliwa, ponieważ nie został obłożony akcyzą (1 m sześc. - 1,2-1,3 zł). Ale mimo tak ogromnych korzyści dla środowiska na ulicach Olsztyna tak zasilane autobusy nie pojawią się prędko. Powodem jest wysoka cena - te, które są zasilane gazem ziemnym kosztują nawet o 50 proc. więcej niż autobusy z silnikami wysokoprężnymi.

Obok wysokiej ceny, jest jeszcze jedna wada - kiedy w czasie jazdy w butlach skończy się gaz, nie ma możliwości przełączenia na inny rodzaj paliwa, bo ma on zamontowany silnik iskrowy dostosowany wyłącznie do gazu ziemnego. - Jeśli mielibyśmy w swoim taborze tak zasilane autobusy, to niezbędna byłaby budowa własnej stacji tankowania - mówi Krzysztof Zienkiewicz.

Na razie w Olsztynie jest jedna taka stacja przy ul. Lubelskiej - jej właścicielem jest Pomorska Spółka Gazownicza.

źródło: Gazeta Wyborcza