Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

z kraju artykuł

Częstochowa: Kontrolerzy domagają się od emerytów odcinków renty

Tomasz Haładyj, Gazeta Wyborcza,

dodane przez Jacek

MPK nas szykanuje - twierdzą emeryci i renciści, którym przyszło zapłacić karę, bo kontrolerom nie wystarczyła legitymacja wydana przez ZUS.
Jak to możliwe, że MPK nie szanuje państwowego dokumentu? - pyta Krystyna Nowak. Jak wielu innych starszych pasażerów uprawnionych do ulgowego biletu, nie woziła ze sobą ostatniego odcinka renty. Dlatego dostała stuzłotową karę, która następnego dnia, gdy pojechała do dyrekcji MPK z kwitkiem, została zmniejszona do 10 zł.

Wszystko odbyło się zgodnie z prawem, czyli uchwałą Rady Miasta. - Legitymacja jest niewiarygodna, bo ZUS weryfikował świadczenia. Mogą one też być zawieszone, gdy emeryt znajdzie dobrze płatną pracę. Dlatego trzeba mieć aktualny odcinek. I nie jest to żadna nowość, ponieważ przepis obowiązuje od bodaj siedmiu lat - wyjaśnia Stanisław Sosnowski, zastępca naczelnika wydziału komunikacji w magistracie.

- Niemożliwe, od siedmiu lat? - dziwi się Genowefa Sajko, emerytka, która od pięciu lat jeździ dzień w dzień do wnuka na Grabówkę. - Kontrolerzy zadowalali się długi czas widokiem biletu ulgowego, a jeśli prosili o dokument, wystarczała legitymacja emerycka.

Ale w czerwcu kontroler zażądał odcinka renty. Pani Sajko tak się wtedy zdenerwowała, że tylko machnęła dowodem osobistym, nie pozwalając się spisać. Gdy autobus stanął przy komendzie na Popiełuszki, pojawili się wezwani przez kontrolerów policjanci. - Spisali mnie, a następnego dnia pokazałam w MPK odcinek i zapłaciłam 10 zł. Jednak 300 zł za rzekome wstrzymanie autobusu już nie. To przecież połowa mojej emerytury, a ja miałam bilet!

Pani Barbara spała spokojnie do listopada, gdy nadeszło "wezwanie do zapłaty", wystawione przez Grupę Prawno-Finansową Causa z Wrocławia. W imieniu swego klienta, czyli MPK, zażądało - prócz 300 zł - odsetek, pokrycia kosztów windykacji i tajemniczych "pozostałych kosztów". W sumie 597 zł i 57 gr. - A emerytury mam 600 zł - mówi pani Sajko. Nie zapłaciła, napisała do MPK i czeka na odpowiedź.

Emeryci, którzy niemal codziennie przychodzą do naszej redakcji, mówią o szykanach - także dlatego, że ostatni odcinek nie jest żadnym dowodem pobierania świadczeń. ZUS, tnąc swe koszty, przestał je bowiem wydawać. Ostatnim, wrześniowym, pasażerowie legitymują się w grudniu i będą musieli je mieć w portfelach w kolejnych miesiącach.

- Dlatego robimy rozeznanie, jak postępują inne miasta. Niektóre zaczęły żądać wyciągu z konta - mówi Stanisław Sosnowski z Urzędu Miasta.

Te praktyki - podobnie jak i okazywanie odcinka - skrytykował rzecznik praw obywatelskich prof. Andrzej Zoll. Naruszają one konstytucyjną zasadę ochrony prywatności. Rzecznik przyznał też, że stare legitymacje nie potwierdzają żadnych uprawnień emerytów i rencistów. ZUS będzie wydawać nowe - ale nie wiadomo kiedy. Rozporządzenie mówi, że powinien zacząć 1 stycznia 2006 r. i zakończyć operację w połowie roku. Biuro prasowe centrali ZUS nie potrafiło nam jednak wczoraj nic na ten temat powiedzieć. Zaś latem prezes Aleksandra Wiktorow mówiła o dwu-trzyletnim terminie.

- Zmiana naszych przepisów będzie miała sens, gdy większość emerytów i rencistów będzie już miała legitymacje. Do tego czasu muszą obowiązywać odcinki. I nie widzę z nimi problemu. Bo gdyby pasażerowie w ogóle nie mieli się czym wylegitymować, to wówczas byłoby o co szaty drzeć - stwierdza Sosnowski.

- A opinia rzecznika praw obywatelskich o naruszeniu konstytucyjnej zasady ochrony prywatności? - pytam.

- Przecież można zamazać czy zakleić wielkość kwoty, jaka widnieje na odcinku wrześniowym - podpowiada naczelnik.

Inne praktyki MPK

  • MPK odmówiło początkowo niepełnosprawnym ruchowo osobom spoza Częstochowy wydania legitymacji uprawniającej do bezpłatnych przejazdów. Dopiero po skardze w magistracie przewoźnik przestał dzielić pasażerów na lepszych (bo z miasta) i gorszych. Jednak ponieważ legitymacje wydawano według nazwisk, litera po literze, wielu mieszkańcom gmin przepadła kolejka i jeszcze raz musieli jechać do biurowca MPK.

  • kontrolerzy kwestionowali też uprawnienia do ulgi dla osób otrzymujących renty rodzinne. I znów sprawa oparła się o magistrat.

    źródło: Gazeta Wyborcza

  • brak komentarzy