Informacje
Warszawa: Doktoranci chcą ulg na przejazdy
Krzysztof Śmietana, Joanna Woźniczko, Gazeta Wyborcza,
dodane przez Jacek; zmodyfikowane
Nie wyjdziemy na ulice i nie będziemy rzucać kamieniami jak to robią inne grupy zawodowe. Ale protestujemy! - mówią doktoranci, którzy właśnie utracili 50-procentową ulgę na przejazdy transportem miejskim.
W Instytucie Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego wrze. - Studia doktoranckie to cztery lata wyrzeczeń. Jeśli ktoś nie pochodzi z Warszawy i musi utrzymać się za tysiąc złotych stypendium, jest mu naprawdę ciężko. A teraz jeszcze zabrali nam zniżki - denerwuje się Ela Grzeszczak, jedna z inicjatorek protestu. - Spędzamy przynajmniej osiem godzin dziennie na wydziale: prowadzimy zajęcia i sami na nie chodzimy, a przecież trzeba jeszcze prowadzić badania naukowe. Dorabiać się nie da.Protest krąży już w internecie - do tej pory podpisało go ponad 550 doktorantów ze stolicy. - Odzew jest ogromny. Podpisali się pod nim ludzie ze wszystkich jednostek naukowych z Warszawy - mówi Piotr Rasiński, także z Instytutu Geofizyki.
Wczoraj doktoranci przesłali pismo do Biura Dróg i Komunikacji Urzędu Miasta. Zarząd Transportu Miejskiego tłumaczy, że w nowej ustawie o szkolnictwie wyższym zapisano, że studentom przysługuje 50 proc. zniżka na przejazdy komunikacją miejską, ale status doktorantów nie jest tam uregulowany - z art. 2 wynika, że studentami nie są.
Jednak niektóre miasta w Polsce postanowiły pójść doktorantom na rękę i same przyznały im 50-proc. zniżki. Tak się stało np. w Łodzi i we Wrocławiu. Samorządy mogą bowiem ustalać, komu należy się ulga. To właśnie gminy przyznają zniżki np. dla uczniów podstawówek, gimnazjów i szkół średnich. Czy warszawski ZTM też wyjdzie z taką inicjatywą? - Jeśli przyznalibyśmy ulgi doktorantom, mogłoby się okazać, że zabrakłoby np. pieniędzy na przewozy. Rada miasta może się jednak nad tym zastanowić i ewentualnie przyznać kolejne zniżki - twierdzi Igor Krajnow z ZTM.
Wiesław Drzewiecki, szef komisji rozwoju gospodarczego i infrastruktury w Radzie Warszawy, zapewnił, że zainteresuje się problemem. - Trzeba jednak sprawdzić, ile kosztowałoby miasto dofinansowanie ulg dla doktorantów - zastrzega.
źródło: Gazeta Wyborcza
brak komentarzy