Informacje

Latem 50 nowych autobusów zasili MPK. Próbny odbiór przegubowego solarisa właśnie trwa (firma dostarczy takich 30 sztuk). Wkrótce swe pojazdy przywiezie MAN (20 sztuk krótkich). - Termin dostawy upływa we wrześniu, ale naszym partnerom się spieszy, by szybciej otrzymać pieniądze - mówi Krzysztof Książyk, wiceprezes MPK.

Im szybciej nowe autobusy trafią na miejskie trasy, tym szybciej poprawi się komfort podróży. Wyposażone bowiem będą w klimatyzację. Mają też nowoczesne urządzenia, które ucieszą kierowców. Wszystkie będą zawierały kamery umożliwiające pełny monitoring. Na twardym dysku wszystkie nagrania będą zachowywane.

Wiceprezes Książyk ma nadzieję, że dzięki kamerom uda się zwalczyć zjawiska, z którymi MPK zmaga się od dawna. Ich nasilenie wystąpiło w ubiegłym tygodniu. W środę w autobusie MAN linii 71 zbito szybę. To samo wydarzyło się dzień później, wczesnym rankiem w neoplanie linii 78. Także w czwartek w nocnym ikarusie linii 238 wandale zniszczyli podsufitkę. - Za te szkody płacą mieszkańcy Poznania. Koszt wstawienia szyby wynosi 600 zł - mówi Krzysztof Książyk.

Pracownicy MPK zmagają się nie tylko z wandalami, ale i chuligaństwem. W nocy z soboty na niedzielę przy "Bałtyku" w wyniku bijatyki w autobusie linii 251 kilka osób odniosło rany, zbite zostały dwie szyby, przerwa w ruchu trwała dwie godziny. Gdyby takie sceny były nagrywane, łatwiej byłoby ująć i rozliczyć sprawców wandalizmu i uczestników bójek.

Jednego tylko problemu nowe autobusy nie rozwiążą. Po wakacjach na wszystkich trasach dziennych będą jeździły autobusy niskopodłogowe, oprócz linii 95. Między Strzeszynem a Psarskim znajduje się przejazd kolejowy, którego autobusy z niskim zawieszeniem nie pokonają.

- Będą tam jeździły autobusy z wysoka podłogą, znacznie mniej komfortowe dla pasażerów. A gdy wszystkie stare autobusy trzeba będzie wycofać, zawiesimy tę linię, lub zmienimy trasę. Innego wyjścia nie ma - informuje Krzysztof Książyk. Jedynym sposobem na pokonanie tego problemu jest remont przejazdu, a to zależy od kolejarzy.

Krystyna Urbaniak - o tym, co dzieje się w autobusach i to nie tylko w nocy, dowiaduję się na bieżąco, mój mąż pracuje w MPK. Dlatego uważam, że wszelkie sposoby walki z tą plagą, w tym monitoring, są konieczne.

Łukasz Durys - sam miałem przykrą przygodę w autobusie i omal nie straciłem telefonu. Niebezpiecznie jest nie tylko w autobusach, prawdziwe piekiełko zaczyna się na przystankach, zwłaszcza tych oddalonych od centrum.

Renata Prucnal - choć mnie żadne przykrości w autobusach nie spotkały, to wiele się o nich nasłuchałam. Jeśli można coś zrobić, by było bezpieczniej, na przykład zainstalować kamery, to uważam, że jest to bardzo wskazane.

źródło: Gazeta Poznańska