Informacje

Akcja odbędzie się w piątek 22 września, jednak Kazimierz Marcinkiewicz reklamował ją już wczoraj. Po godz. 8 pojawił się na skrzyżowaniu al. "Solidarności" i ul. Targowej, podbiegał do kierowców na czerwonym świetle, rozdawał im foldery i nakłaniał, by jak najmniej korzystali z samochodów. Byli zaskoczeni i zadowoleni. - W piątek zostawię samochód - obiecał biznesmen z bmw. Zdarzali się i malkontenci. - Panie, na początku więcej tramwajów i autobusów dla Warszawy - mówił starszy pan z opla. - Będą, będą i to jakie! Właśnie kupujemy nowy tabor. Lux! - odpowiadał, nie tracąc wigoru, Marcinkiewicz.

- Poruszanie się komunikacją miejską jest szybsze. Wiem, że Praga ma większe problemy, bo na razie brakuje tu linii metra. Ale będzie - obiecał dziennikarzom. Po kilkunastu minutach postanowił wrócić do ratusza. Ale nie limuzyną, którą przyjechał, tylko tramwajem. Kupił w kiosku bilet, zapoznał się z rozkładem jazdy i wybrał linię 32. Próbował sprawiać wrażenie zwykłego pasażera, nie skorzystał z miejsca siedzącego, nałożył okulary i czytał "Metro".

Zachowanie Kazimierza Marcinkiewicza spodobało się przyszłym wyborcom. - Będę na pana głosował - powiedział do kandydata PiS jeden z wysiadających z tramwaju pasażerów.

W piątek część kierowców powinna rzeczywiście przesiąść się do środków komunikacji miejskiej. W ramach Europejskiego Dnia bez Samochodu przejazd autobusem, tramwajem, metrem i kolejką SKM będzie dla wszystkich bezpłatny. Urząd miasta zaprasza też warszawiaków na ul. Nowy Świat, która będzie - wyjątkowo w piątek - zamknięta dla ruchu ulicznego. Każdy będzie mógł wypożyczyć bezpłatnie rower i przejechać się zamkniętą ulicą. Zapowiadane są też konkursy, w których nagrodami będą naładowane karty miejskie na okaziciela.

źródło: Gazeta Wyborcza