Informacje
Szczecińskie tramwaje są źle oznakowane
Mariusz Rabenda, Gazeta Wyborcza,
dodane przez Mareczek
Nie widać, jakiej linii tramwaj podjeżdża na przystanek. Duży numer ułatwiłby życie pasażerom.
Ósemką dojechałem z Gumieniec na pl. Kościuszki. Stanąłem na rogu ul. Sikorskiego i al. Piastów. Pasuje mi kontynuowanie podróży siódemką lub dziewiątką w stronę Bramy Portowej, ale jeszcze lepszym rozwiązaniem byłaby jedenastka w stronę stoczni. Spieszy mi się, a do tego pada deszcz. W pewnej chwili widzę tramwaj jadący na wysokości wydziału budownictwa Politechniki. Niemal jednocześnie ul. Krzywoustego od Turzyna też coś jedzie. Ryzykować i przechodzić na przystanek tramwajów jadących w kierunku pl. Grunwaldzkiego, czy wybrać pewny przejazd do Bramy Portowej, ale potem dłuższy odcinek do przejścia pieszo?
Nie miałbym tego dylematu, gdybym z daleka widział numer tramwaju. Tymczasem widoczny jest tylko przedni, z boków prawie wcale. Wyświetlacze zamontowane przy drzwiach są czytelne, ale praktycznie tylko dla tych, którzy stoją na przystanku. Ponadto nie można zapominać o ludziach z wadami wzroku. Dla nich obecne napisy na tramwajach są tym bardziej nieczytelne.
- Przyznaję, oznakowanie tramwajów nie jest doskonałe - mówi Krystian Wawrzyniak, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. - Sam korzystałem kiedyś często, teraz może trochę rzadziej - z komunikacji tramwajowej i miałem trudności z odczytaniem numeru.
Dyrektor MZK zapewnia, że jest otwarty na propozycje, jak powinny wyglądać i być oznakowane szczecińskie tramwaje.
- Można by, na przykład, linie oznaczyć kolorami - zastanawia się dyrektor. - Gdyby każda linia miała inny kolor, byłoby to najbardziej czytelne dla pasażerów. Jednak to drogie przedsięwzięcie. Ponadto np. tramwaje sprowadzane z Berlina mają lakier w bardzo dobrym stanie i szkoda byłoby teraz zmieniać ich kolor.
Nasz pomysł jest tańszy i łatwiejszy do wykonania. Wystarczy z każdej strony (zwłaszcza z boków) umieścić blaszane tablice z dużym numerem kontrastującym z kolorem tramwaju. Wprawdzie w innych dużych miastach, np. Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie oznakowanie tramwajów jest podobne jak w Szczecinie - opiera się głównie na wyświetlaczach w górnej części kabiny motorniczego. Nie oznacza to, że my pierwsi nie mamy zmienić oznakowania.
- Dobrze byłoby, gdyby tablice z numerami dodatkowo były podświetlone - dodaje Wawrzyniak. - Mam nadzieję, że tekst w "Gazecie" rozpocznie dyskusję na ten temat. Być może czytelnicy będą mieli własne pomysły, które moglibyśmy wprowadzić do poprawy oznaczenia linii.
źródło: Gazeta Wyborcza