Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Wysiadka w środku trasy. Autobus zmienił plany

Mariusz Rabenda, Gazeta Wyborcza,

dodane przez MQ; zmodyfikowane

Pasażerowie pospiesznego "F" zostali wyproszeni z autobusu gdzieś między Policami a Szczecinem. Kierowca musiał zawieźć na lekcje uczniów szkoły w Loecknitz. - Wybraliśmy mniejsze zło - twierdzi szefostwo SPPK.
Sytuacja trochę jak z filmu Stanisława Barei wydarzyła się w środę rano. Autobus linii F wyjechał z os. Chemik o godz. 7.11. Po przejechaniu pięciu przystanków, zatrzymał się na postoju Mścięcino-Krzyżówka. Kierowca poinformował pasażerów, że muszą wysiąść.

- Powiedział, że dyspozytor kazał mu pojechać z młodzieżą do Niemiec. Pasażerowie, choć oburzeni, karnie opuścili autobus - pisze do "Gazety" pani Katarzyna. - Rozumiem sytuację, gdy autobus zepsuje się i nie ma fizycznej możliwości by odjechał. Ale coś takiego zdarzyło się chyba pierwszy raz. Śmiem twierdzić, że nawet w "minionej epoce" takie przypadki nie miały miejsca.

Andrzej Markowski, prezes Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, jest za granicą. Gdy wczoraj opowiedzieliśmy mu tę historię, też był zdumiony: - Jakaś strasznie dziwna sytuacja. Nikt mnie o czymś podobnym nie informował.

Pani Katarzyna: - To brak szacunku dla pasażerów, którzy płacą podwójną stawkę za bilet w autobusie pospiesznym.

Jak wytłumaczyć przygodę, która spotkała pasażerów "F"? SPPK codziennie rano wysyła z Polic do niemiecko-polskiej szkoły w Loecknitz trzy autobusy, które po drodze zabierają w sumie około setki uczniów. Każdy autobus jedzie inną trasą. W środę jeden z nich się zepsuł. Nie wyjechał nawet z Polic.

- W tej sytuacji, w trybie awaryjnym musieliśmy zdjąć autobus z linii i wysłać z młodzieżą do szkoły w Loecknitz. To nie był żaden kurs komercyjny - podkreśla Grzegorz Ufniarz, kierownik działu eksploatacji SPPK. - Na liniach międzynarodowych mamy zarejestrowanych tylko pięć autobusów. Żaden inny nie może w taką trasę pojechać, bo w razie kontroli dostalibyśmy wysoką karę. Ściągnięcie "F" gwarantowało, że 30 uczniów z zepsutego autobusu nie spóźni się do szkoły. Autobus pospieszny ściągnęliśmy z przystanku, gdzie co kilka minut jeżdżą do Szczecina 101 i 107. Pasażerowie czekali ledwie 3-4 min.

Prezes Markowski: - Przepraszam pasażerów, których naraziliśmy na nieprzyjemności. Jeśli ktokolwiek ma wobec nas roszczenia, nie uchylamy się od odpowiedzialności. Wybraliśmy mniejsze zło, to była taka sytuacja, że ktoś musiał ucierpieć.

źródło: Gazeta Wyborcza

Przeczytaj również: Wesoły poranek (21.05.2008)

11 komentarzy